powinni zmienić gatunek z sf na grindhouse-sf

Ten film nie musial powstawac w mojej ocenie. Postaram sie nie opisywac watkow, aby nie zaspoilerowac, bo wiele osob i tak pewnie to obejrzy.

Lubie serial, filmy z nim zwiazane i piloty tego pierwszego, ale to co zobaczylem bylo malo Stargate'owe i na zaskakujaco kiepskim poziomie wykonania.

SG1 co nie dziwi ma konwencje "odcinek- mini film", w ktorym cos sie dziac zaczyna i w ktorym to sie zazwyczaj konczy. Potem nawiazuja do niego dalsze odcinki tworzac fabule glowna i cos co nazywamy glownym nurtem wydarzen w tym serialu.

Mnie to bardzo odpowiada, jednak z bolem przyznaje, ze przecietny "podwojny odcinek" na przestrzeni 6-8 sezonu bije ten "film" na glowe, tak fabularnie, jak i pod katem realizacji.

W pierwszych scenach filmu mialem odczucie, ktore nigdy mi nie towarzyszylo w serilu- ze ogladam Xene wojownicza ksiezniczke. Jakies takie nawarstwienie watkow na lapu capu, aktorzy grajacy jakby nie wiedzieli czy to juz, czy to jeszcze proba... nie, nie moge tego "filmu nikomu polecic".

Tu nie chodzi nawet o to, ze nigdy nie tolerowalem Vali Mal Doran, przez to jak marnie jest "grana" i kilku fatalnych zmian pod koniec serialu, tylko ze film zostal zrobiony na szybko i od niechcenia.

Zdecydowanie ponizej oczekiwan i ponizej poziomu do jakiego wczesniej przyzwyczaili widza.

Nie moge ocenic go pozytywanie, tylko dlatego ze lubilem to co dotychczas.

4/10