Panie Zariczny, co Pan robi? Gdzie Pan jest, po tak znakomitym filmie? Rzadko na początku kariery widać natychmiast niebywałą intuicję, świeżość, bezpretensjonalność. Talent! Opowiedział Pan o uniwersalnym problemie, używając tak prostych środków i tzw " prostych" ludzi, z uczuciem na jakie zasługują. Niech Pan nigdy nie poddaje się i nie wątpi, jak pański Sędzia. Pana niech nie zniechęcą oportuniści. Ten film- to duża przyjemność, dla ducha i dla głowy. Oby więcej takich w polskim, nie gęsim, kinie.