jest nieprzekładalny. książka świetna, film nawet sam w sobie słabiutko.
dokładnie, miałam problem z ocenieniem filmu, bo bez ksiązki byłoby dużo niżej. doceniam chęć przeniesienia na ekran, ale - właśnie - Coetzee jest nieprzkładalny.
poza tym strasznie mi się Malkovich w tym filmie nie podobał. raz, że nie pasował do roli, ale po prostu mi się nie podobał. przy Lucy i Petrusie wypadł marnie, a grał przecież głównego bohatera.
"Hańba" to książka w 90% o ludzkich przemyśleniach na TLE tego co się wydarza wokół. nie da się tego pokazać na ekranie.
mały plus za zdjęcia z okolic farmy (choć było tego mało), trochę większy (choć to przecież nie zasługa scenarzysty) za fabułę. minus za muzykę (czy raczej jej wielki brak).