Film porusza temat człowieka (człowieka, nie papieża), który ma prowadzić duchowo jedną siódmą ludzkości, a zwyczajnie temu nie może podołać. Na plus rola Michela Piccoliego jako papieża. Bardzo dobra rola Jerzego Stuhra jako rzecznika Watykanu. Na minus humor, który występował, lecz miejscami był tak absurdalny, że aż surrealistyczny, np. turniej siatkówki. Nie wiedziałem czy przy tym filmie śmiać się, czy płakać. Ogólnie daję jednak 8 /10.