A najśmieszniejsze jest to jak niektórym myli się rzeczywistość z fikcją filmową (także jednemu z aktorów grających w tym filmie) i widzą zbieżność filmu do obecnej sytuacji w Watykanie.
Chodzi Ci o Jerzego Stuhra?
Nie chodzi o Stuhra. Problemem jest kogel-mogel. A właściwie jego brak w menu przyszłego papieża. Zdziwienie? Nie po prostu szczytem sztuki filmowej Marka Antoniusza jest :"Kogel-mogel " który otrzymał u tego wybitnego znawcy filmu maksymalną notę 10 gwiazdek.