Film - świetny. Co jak co, ale trzeba przyznać, że utrzymanie filmu w stylu pierwszej części jest często trudno do osiągnięcia. Udało się to reżyserowi tej części! I całe szczęście.
I teraz - zakończenie. Czy Michael ucieka jednak? Mamy tu do czynienia z zakończeniem otwartym jakby ewentualnie miała powstać kontynuacja. Ewidentnie w płonącej pułapce nie widać postaci spalonej/palącej się/umierającej. Pan Morderca dalej żyje?
Na pewno żyję. W końcu to Michael:) A poza tym w scenie po napisach czy tam przed napisami słychać oddech Michaela. Więc na bank żyję i kontynuacja pewnie powstanie pod warunkiem , że ta cześć się przyjmie. A poza tym jest jeszcze wątek wnuczki Laurie , która w ostatniej scenie trzyma nóż i możliwe , że Jej odbiję przez to co przeżyła.