https://starwars.pl/2018/04/han-solo-opisy-postaci/
Co wy na to? Moim zdaniem nawet nieźle.
No chyba, że mowa o tej robocicy. Wyplułem kawę na monitor w tym "poprawnym politycznie" momencie:
"Droidka, która niemal wszystko zawdzięcza sama sobie. Zbudowana z części typowych dla droidów astromechanicznych oraz protokolarnych. L3-37 jest natchnionym nawigatorem, a także zagorzałą bojowniczką o prawa droidów."
Cytując Kenobiego: "Well, if droids could think, there'd be none of us here, would there?"
Jaja jak berety... Zabawne jest też to, że w polskiej wersji dubbingowej w trailerze ta droidka krzyczy coś w stylu "Droidy wszystkich światów łączcie się". Niezły trolling. xD
A co do wyzwolenia robotów... To się stało już raz w serii zwanej jako "Terminator". I wiemy jak się to skończyło. ;D
Mi również się podoba, a droidka na pewno będzie zabawna. W każdym Star Wars musi być zabawny robot! A zagorzałość w bojowaniu o prawa droidów już samo w sobie jest uroczo zabawne, więc grunt pod comic-relief mamy zapewniony! Nice move Disney!
No i oczywiście ten droid musi być "kobietą", żeby więcej równości było. Zamaskowany czarny charakter to też kobieta. Jednakże Disney nie przestaje mieć faszystowskiego czynnika w postaci dyskryminacji homoseksualistów, jakby bycie gejem nie było czymś normalnym! :P Żadnego bohaterskiego geja w Star Wars jeszcze nie było, pomimo że to wielomilionowa grupa społeczna. Jeśli to nie jest dyskryminacja, to co? xD
Tylko, że teraz tego nie ukrywają. SJW pełną gębą.
https://www.youtube.com/watch?v=gP1AfTxMTA4
Ja wiem, że Holyludki to ograniczone dzieci (zwłaszcza takie feminazistki jak Kennedy), ale chyba mają świadomość, że nie każdy ma takie poglądy jak oni? To co robią w filmach nie jest już nawet polityczną poprawnością, a zwykłą przebrzydłą propagandą. A to jak psychicznie sfiksowali przez wybór Trumpa (którego nie jestem fanem jakby co) było nawet zabawne.
Najbardziej ubodło mnie że złote bikini to taki "straszny symbol uprzedmiotowienia i opresji". Zdaje się że nawet straszniejszy niż łańcuch na szyi. Chyba czas zamrozić się w karbonicie.
Czekam jeszcze na Hutta co walczy o równouprawnienie dla swojego gatunku, gdyż ci nie są rycerzami Jedi. A tak na serio: mam nadzieję, że ten droid to będzie taka zabawna postać, stworzona po to by wyśmiać poprawność polityczną. Jak nie, to podejrzewam, że film będzie (niestety) podobny do TLJ.
Czekam na serial o erotycznych przygodach "Jabby the Hutta- kosmicznego Casanovy".
Poprawność polityczna w TLJ to nie jest najpoważniejszy problem. Gorzej, że to film przeraźliwie nudny, z beznadziejnie dennym scenariuszem, pustymi, nieciekawymi postaciami, a do tego jeszcze bardziej szmaci dawnych bohaterów oraz części 1-6. I chyba nawet samo TFA, bo te wątki miały pewnie wyglądać inaczej. Także naprawdę, jeśli spin-off o Hanie nie będzie miał powyższych wad, to nawet jakaś feministyczna poprawność polityczna nie powinna być istotna ;)