Jestem naprawdę miło zaskoczony poziomem, jaki prezentuje Han Solo - po obejrzeniu filmu niemal zapomniałem o tych wszystkich potworkach w serii, jakie wypuścił ze swej matni Disney. Świetna oprawa audiowizualna, dobre dialogi, genialnie zagrany Chewbacca i robot o wyjątkowej osobowości - L3. Wisienką na torcie jest oczywiście niespodziewany comeback Darth Maula który wywołał u mnie prawdziwe ciary na plecach - widać że twórcy ściśle trzymali się konwencji mechanicznych nóg Maula, ponieważ bardzo dobrze słychać dźwięki serwomechanizmów w scenie w której wystąpił - widać też było, że się postarzał - nawet hologram nie był w stanie ukryć jego zmarszczek ;) . Cały film sprawia wrażenie, jakby to wcale nie Disney go produkował - kto wie, być może pomogły temu pewne perturbacje, jakie miały miejsce w ekipie jeszcze przed rozpoczęciem kręcenia filmu. W każdym razie cieszę się, że poszedłem na Hana Solo - pomijając lekko rozdmuchany motyw miłosny z Wielką Khaleesi, całość oglądało mi się znakomicie. Zdecydowanie polecam fanom serii, którzy jeszcze nie stracili wiary w SW.