Zdecydowanie jeden z najgorszych (o ile nie najgorszy) filmów Smitha. Pozbawiony choćby poprawnego i w jakimś stopniu wciągającego scenariusza, i jeszcze ta końcówka...
W sumie nie bardzo wiadomo, o czym jest ten film i czym jego twórcy chcieli, by był. Na początku dostajemy parodię filmów o superbohaterach, miejscami nawet zabawną z niezłymi tekstami, potem zaczyna się jakiś poważny bełkot i dziwaczne rozwiązania fabularne. Słabo.
"dziwaczne rozwiązania fabularne. " gdyby nie były "dziwaczne", jak to ująłeś, psioczyłbyś, że scenariusz jest banalny i przewidywalny. I taki jest z wami problem wielcy filmwebowi specjaliści. Myślicie, że jak skrytykujecie film, który nie jest taki zły przy użyciu kilku mądrych słów to ludzie uznają was za wielkich krytyków filmowych. Nie wiem jak wy ale ja uważam, że jest to trochę żałosne. Chwila... chyba nawet trochę bardziej niż trochę.
Nie napisałem, że jestem specjalistą, tylko że film mi się nie spodobał. Nie wiem też skąd wiesz, na co bym psioczył, gdyby scenariusz był inny. Na początek dostaję parodię filmu o superbohaterach, a potem nagle film o ludziach, którzy nie mogą żyć obok siebie. I o ile początek mi się nawet podobał, o tyle drugą połowę uznałem za wydziwianie. Jak tobie się podobał, w porządku, twoja sprawa, może czego innego od filmu oczekiwałeś. Ja się zawiodłem.
I nie bardzo widzę, gdzie użyłem tych mądrych słów. "Dziwaczne rozwiązania fabularne" są jakimś specjalnie mądrym określeniem?
Superbohater może być tylko jeden i z pewnością nie jest nim Hancock.
Z przykrością muszę stwierdzić, iż masz rację co do samego niepoprawnego scenariusza ,trochę takiego chaotycznego i mało przekonującej końcówki. Jeżeli chodzi o grę W.Smitha była taka jak cały film ,czyli lekka i bez polotu.
Jednak o ile sam scenariusz i grę naszych superbohaterów:) można zaakceptować to już efekty specjalne NIE!
Powiem o nich tyle. Są fantastyczne i w większości technicznie dopracowane ,lecz duża ich część pozbawiona jest logiki. Nawet jak na świetne efekty ,dużo efektów ,są pewne granice dobrego smaku i autorzy owych nie powinny z nas kpić i drwić na każdym kroku.
Ja mogę wymienić przynajmniej trzy do bólu nieprawdopodobne momenty w filmie ,podpierać się prawami fizyki. To ,że główny bohater latał jak szalony nie znaczy, że mamy akceptować dosłownie wszystko.
Już to słyszę ,że się czepiam szczegółów ,ale o to chyba w tym chodzi nie tak?
Najlepsza jest jednak chyba ''basista'' , czarna muzyka :) Ode mnie tylko 6/10
Tekst filmu:
''Norweski pederasta?" .....
pozdrawiam
a mi się podobał 10/10 kwestia gustu i tyle;) Lubie wszystkie filmy z Willem Smith.
Ja jestem tego samego zdania co odoba powyżej :) mi sie bardzo spodobał, i czekam tylko na kolejna częsc :D:D na poczatku myslalam ze bedzie lipa straszna, bo o jakims superbohaterze , a tu taka mila niespodzianka :) warto obejrzeć
Również 10/10 :) Jakoś taki przekonujący był ten film. Will Smith gra w specyficznych filmach jeżeli jeszcze ktoś tego nie zauważył. Superbohater jest w każdym z nas...
Mam wrażenie, że ludzie tacy jak Tym, którym wydaje się, że po obejrzeniu kilku dobrych filmów są znawcami kina i ostatecznymi wyroczniami, zapominają o co chodzi w kinematografii. Bo nawet jeśli znasz się na kinie (a temu wcale nie zaprzeczam) - potrafisz ocenić stronę techniczną, wykonanie, scenariusz, grę aktorską, reżyserię, cokolwiek - to zapominasz, że kinematografia jako taka powstała i istnieje w jednym celu - żeby wzbudzać w ludziach emocje. Jeśli film, o którym tu mowa, nie wzbudził w tobie żadnej emocji, choćby najmniejszej, i dowolnego rodzaju czy kalibru, to stwierdzam niniejszym, że jesteś automatem. I ok, może nie jest to najlepszy z filmów, może wiele mu brakuje w wielu aspektach, ale używanie słów takich jak "kiepścizna" czy "najgorszy" to w tym kontekście albo ogromna merytoryczna swawola, albo trolling, wybierz sobie.
A ja mam wrazenie, ze ktos tutaj ma sie znawce od psychoanalizy. Ogromna merytoryczna swawola jest nazywanie kogos automatem na podstawie wyzwalanych przez dany film emocji.
Film nie jest zly, ale nie odczulem specjalnych doznan go ogladajac. Wiec jestem automatem? Czy moze po prostu za duzo od filmu wymagalem?