Sądzę, że sługa zepchnął go, bo miał dosyć usługiwania mu. Zajmował się nim cały czas, był na każde skinienie, był dla niego w pewnym sensie ciężarem.

W sumie trochę to może mieć racji, jednak ja uważam, że mimo wszystko trochę nielogiczne to było. Co innego jakby jakoś w scenach np. rozmów Vergera ze Starling było ukazane, że jest źle traktowany czy coś to jak najbardziej, ale tak kolokwialnie mówiąc można powiedzieć, że z dupy to zostało zrobione,

Właśnie ta scena była bezbłędna. Idealny kontrast między dobrym człowiekiem, który jest całkowicie oddany swojemu panu i kanibalem, który z nich jest tu bardziej ludzki? Czyżby nasz Hannibal ratujący Starling? Co za zamiana stron! Moore w tej scenie perfekcyjna!

Akurat tu się z panem zgodzę, to była najlepsza scena Moore z całego filmu, ale ogólnie zagrała według mnie przeciętnie.

..z pania*
Właściwie po Milczeniu Owiec i grze Foster ciężko, żeby któraś aktorka wypadła ponadprzeciętnie, tutaj Cię dobrze rozumiem :)

W oderwaniu od "Milczenia Owiec" film całkiem dobry, jednak biorąc pod uwagę poprzednika, "Hannibal" wypada kiepsko, a nawet bardzo kiepsko. Nudna fabuła, która nie wciąga, tak jak w poprzedniej części. Moore a Foster to całkiem inne poziomy aktorstwa(w tej roli). Hopkins wypadł super. NAJbardziej jednak nie spodobała mi się konwencja. "Milczenie..." było dla mnie wyrafinowane, chłodne. Było w tym coś urzekającego, natomiast "Hannibal" ukazuje wszystko dosłownie. Przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie.

Miałem podobnie, ale nie powiem, że fabuła jest nudna, chociaż to może kwestia gustu.