Mianowicie śmieszy mnie dobór aktora który wciela się w Andersena, ponieważ pan wygląda jak amant, a Andersen był na prawdę brzydki. Czytałem biografię Andersena nie dawno i na początku jego życia jego wygląd mu bardzo przeszkadzał, przecież to przez swój wygląd między innymi nie został aktorem.
Nie oglądałem jeszcze filmu, bo odpycha mnie fakt doboru odtwórcy głównej roli, ale może ktoś by chciał obronić ten fakt, albo wytłumaczyć mi czy może był w tym jakiś zamysł aby do roli brzydkiego kaczątka wziąć łabędzia...
To sztuczka.Piękno jest w łatwe w odbiorze.Zapewne chodziło twórcom o wysoką oglądalność.Latwiejszy dla nich był tez przekaz.Jednak skoro mial to byc film biograficzny to mija się z celem.Coz,tacy są ludzie.Dobrze (i wspaniale) że są teźl udzie ktorzy dokumentuja podobizny,charakter i fakty znanych i kulturowe bogactwo cennych dla orzyszlych wieków ludzi,artystów.