Nagle, znikąd, zjawia się Krzysztof Skonieczny. Zagrał w paru filmach, mignął przed oczami to tu, to tam, a teraz wziął się za reżyserię. Tak jakby się do tego przygotowywał. Wokół Hardkor Disko rozwiał tajemniczą aurę, dającą nadzieję na coś naprawdę dobrego. W promocję filmu zaangażował, od jakiego czasu śpiewającą, Dorotę Masłowską, moja prywatną boginię trafiania do celu. Reklama jego debiutu, ciekawa i niecodzienna, wypełniła świat polskiego kina hajsem. I płakały, płakały wszystkie koleżanki.
więcej na blogspocie.