PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=117108}

Harmonie Werckmeistera

Werckmeister harmóniák
7,9 4 026
ocen
7,9 10 1 4026
8,6 14
ocen krytyków
Harmonie Werckmeistera
powrót do forum filmu Harmonie Werckmeistera

Do wioski, w której czas nie istnieje (jeśli ktoś by się uparł, to najdokładniejszą odpowiedzią będzie: XX wiek), przybywa cyrk. Jego główną atrakcją będzie największy wieloryb na świecie oraz tajemniczy Książe... Reakcja ludzi na to będzie nie tyle zaskakująca, co niezrozumiała.

Z jednej strony, od czytania interpretacji tego filmu chce mi się wypuścić pawia. „Pycha ludzka”, „taki jest człowiek”, „gniew boga” – czuję się przez to jak nad-nad-nad-nad(...pomnożyć przez nieskończoność do kwadratu)nad-nadczłowiek. Na drzewo z takimi bzdurami...
Jeden Andrzej napisał wprost, że kilka kwestii jest nie zrozumiałych. Wcześniej jeszcze Prorok przeczytał książkę i stwierdził, że to jest nie tyle niezrozumiałe, co w filmie po prostu nie wyjaśnione. Ale o tym później.

Z drugiej... pomijając głupich ludzi na forum, film zapewnił mi mistyczne doznania. Postawiono mnie w nieznanej mi do tej pory roli, pozwolono ją odegrać z pełną dowolnością i finezją. Znalazłem się w znanym mi świecie, który zobaczyłem w zupełnie inny sposób. Oddychałem powietrzem, które było w filmie, ale nosem, który był tu ze mną. A na koniec zobaczyłem wieloryba i zajrzałem za róg w zdewastowanym budynku. Zaglądałem tam przez jakąś minutę i bałem się jak nigdy w życiu. Znalazłem się w innym świecie, który jest mi doskonale znany, i bardzo mi się to spodobało. Tylko nie wiem, dlaczego.
To co tu robi kamera po prostu rozwala wyobraźnię. Poczynając od pierwszej sceny w barze, niedużym i w miarę zapełnionym. Pierwszy raz widzę, by kamera nie była przeszkodą, żeby aktorzy nie musieli nienaturalnie jej unikać chodząc wokół niej. Pierwszy raz widzę, by kamera poruszała się w świecie, który sam też jest w ruchu, i by obie te ścieżki były tak bardzo zsynchronizowane. Pierwszy raz widzę, by kamera w jednym ujęciu przechodziła od jednego miejsca do drugiego, ale jednocześnie wygląda to jak, jakby to było już następne ujęcie. W każdym innym filmie sceny są podzielone na epizody: najazd kamery – STOP, zmiana ustawień dekoracji, usuwamy statystów, robimy miejsce dla aktora który stoi sam na scenie – AKCJA – okrążamy go kamerą, gdy ten wygłasza monolog – STOP, w połowie obrotu za nim ustawiamy statystów, zmiana oświetlenia, dokładamy sufit itp... W „Harmoniach...” wszystko to dzieje się w czasie rzeczywistym, w jednym ujęciu, bez przerw i bez majstrowania z dekoracjami, naturalnie.
Potem już wędrówka bohatera w ciemność, zamglony rynek w którym kamera traci orientację w terenie (po minucie już nie wiadomo, skąd ujęcie się zaczeło!) oraz pozwolenie widzowi wczuć się w atmosferę tego miasteczka. Patrzyłem, jak bohater sprząta po wuju, roznosi listy, je zupę z puszki. Zobaczyłem nie tylko rynek, ale też drukarnię (a może to była poczta? Bo skąd w takiej mieścinie drukarnia gazet?), miejscową stołówkę czy dom starców (a może to był szpital?). Wnętrza domów wielu mieszkańców oraz przedmiejskie ulice, które wręcz wyjęto z mojego dzieciństwa (dziwne). Ujęcia zbiorowe, pełne rozmachu, też pragnę pochwalić.

A na koniec – obyto się bez montażu. Ujęcie po ujęciu, każda scena kręcona po prostu jedną kamerą.

Z trzeciej strony, ten film jest ponoć adaptacją książki, z której wycięto nie tylko 4/5 zawartości, ale też głównego bohatera (!). To sprawdzę kiedyś. Film jest magiczny, ważny, i do końca września go sobie powtórzę.


8+/10.


Zagadką jest, kto zrobił zdjęcia? FilmWeb podaje 6 nazwisk, z czego połowa pracowała tylko przy tym jednym filmie (łącznie z tym gościem, którego obstawia KYRTAPS: Erwinem Lanzensbergerem – z trzeciej strony, nie wierzę, że ktoś to wykonał takie zdjęcia mógł się ostać tylko przy jednym tytule!).
Muzyka: http://www.youtube.com/watch?v=fgUdvJ7b4mM
Scena w domu starców lub szpitalu: http://www.youtube.com/watch?v=lRBOnJMJQzE

_Garret_Reza_

"Z jednej strony, od czytania interpretacji tego filmu chce mi się wypuścić pawia. „Pycha ludzka”, „taki jest człowiek”, „gniew boga” – czuję się przez to jak nad-nad-nad-nad(...pomnożyć przez nieskończoność do kwadratu)nad-nadczłowiek. Na drzewo z takimi bzdurami...
Jeden Andrzej napisał wprost, że kilka kwestii jest nie zrozumiałych. Wcześniej jeszcze Prorok przeczytał książkę i stwierdził, że to jest nie tyle niezrozumiałe, co w filmie po prostu nie wyjaśnione. Ale o tym później."
Tytuł książki na podstawie filmu "Melancholia Sprzeciwu"(i już sam ten tytuł podsuwa główny temat filmu), więc nie wyzywaj ludzi interpretujących ten film od głupków.
I nie nazwałbym tego nie wyjaśnionym, tylko nie do powiedzianym, są poszlaki które samemu trzeba dostrzec.
Piszesz "ale o tym później" a później nie następuje. Wydaje mi się iż Twoja wypowiedź nie obraź się ale jest zbędna, jedyne na co zwracasz uwagę to praca kamery(wszyscy to chwalą) a także pierwsze ujęcie i scena w szpitalu(również przez każdego chwalona).
Na dodatek piszesz że z filmu wycięto 4/5 książki a tak naprawdę książki nie przeczytałeś.
Dodam więcej w filmie pojawia się mnóstwo odniesień biblijnych jak i historycznych do naszych ludzkich zachowań.
I nie musisz przez to czuć się nad nad nad człowiekiem, bo to nie Ty tego dokonywałeś, tylko ludzie.
A jak wiemy każdy jest inny, i przez to nie mamy jednego Jacka który jedyne co to lubi patrzeć na gołe tyłki, ale mamy mnóstwo innych osobowości które na przestrzeni wieków ukazywały różne zachowania, które następnie były powielane.

ocenił(a) film na 9
kucuser

Książką się nie kieruj, skoro wycięto z niej 4/5 fabuły i głównego bohatera to i sens mógł zostać zmieniony. Poza tym, Bela nie jest religijny, on tylko kręci filmy o religijnych ludziach. Namawia, by jego filmy odbierać przyziemnie (w znaczeniu: nie z podtekstem religijnym). Ale ja nie o tym pisałem. A tak w ogóle, ja nie mogę obrażać ludzi, którzy sami siebie wyzywają (to o tej pysze itd). Ja tylko to zauważam.


"Piszesz "ale o tym później" a później nie następuje"

Następuje: "Z trzeciej strony, ten film jest ponoć adaptacją książki, z której wycięto nie tylko 4/5 zawartości, ale też głównego bohatera (!)". Nie czytałem, ale znajomy czytał, ja za nim powtarzam (co wyraźnie zaznaczyłem).


"I nie musisz przez to czuć się nad nad nad człowiekiem, bo to nie Ty tego dokonywałeś, tylko ludzie. A jak wiemy każdy jest inny, i przez to nie mamy jednego Jacka który jedyne co to lubi patrzeć na gołe tyłki, ale mamy mnóstwo innych osobowości które na przestrzeni wieków ukazywały różne zachowania, które następnie były powielane."

?


Tak sobie czytam twoją wypowiedź i mam wrażenie, że po prostu chciałeś na mnie naskoczyć. Takie pominięcia ważniejszych słów, przekręcanie tego co napisałem... Ech.:(

_Garret_Reza_

"A tak w ogóle, ja nie mogę obrażać ludzi, którzy sami siebie wyzywają (to o tej pysze itd). Ja tylko to zauważam." - Spoko pisanie że ci ludzie są głupi ani trochę ich nie obraża.
"Następuje: "Z trzeciej strony, ten film jest ponoć adaptacją książki, z której wycięto nie tylko 4/5 zawartości, ale też głównego bohatera (!)". Nie czytałem, ale znajomy czytał, ja za nim powtarzam (co wyraźnie zaznaczyłem)." - Twoje następuje później to wypowiadanie się na temat książki której jak sam przyznałeś nie przeczytałeś.
Tego co oznaczyłeś znakiem zapytania nie jestem w stanie inaczej wytłumaczyć albo mi się nie chce.
"ak sobie czytam twoją wypowiedź i mam wrażenie, że po prostu chciałeś na mnie naskoczyć. Takie pominięcia ważniejszych słów, przekręcanie tego co napisałem... Ech.:("- Uważam że odpisywanie na każde Twoje zdanie to czysta głupota, więc to z czym się zgadzam albo co uznałem za nieistotne pominąłem.
Zaznaczę od razu iż mam podobne odczucia co do Twojej wypowiedzi, napisałeś ją bo chciałeś mieć swój temat w Harmoniach, i po nic więcej. Wrócę jeszcze raz do głupoty ludzkiej, naprawdę nie wypada pisać tak o ludziach którzy przynajmniej starają się zrozumieć ten film, Ty potrafiłeś napisać iż kilka rzeczy jest nie zrozumiałych, i koniec. Inni kombinują , czasem dobrze czasem źle, ale właśnie takie wypowiedzi są potrzebne, bo inni amatorzy kina będą mogli porównać swoje poglądy z drugą osobą i możliwe że coś zyskają.


ocenił(a) film na 9
kucuser

?


"przynajmniej starają się zrozumieć ten film, Ty potrafiłeś napisać iż kilka rzeczy jest nie zrozumiałych, i koniec. Inni kombinują , czasem dobrze czasem źle, ale właśnie takie wypowiedzi są potrzebne, bo inni amatorzy kina będą mogli porównać swoje poglądy z drugą osobą i możliwe że coś zyskają"

Czyli pisanie własnej opinii, która pokrywa się treściowo z opiniami innych jest zbędne, ale pisanie własnych interpretacji które są błędne (nie ma, że w części - całkowicie są błędne, co staje się jasne po przeczytaniu dowolnego wywiadu z reżyserem) już nie? Jedyne co w ten sposób osiągniesz to wprowadzanie ludzi w błąd, szczególnie tych mniej zaangażowanych.

Teraz już mam pewność.


"napisałeś ją bo chciałeś mieć swój temat w Harmoniach, i po nic więcej"

Serio? Chociaż w sumie... Jesteś całkiem bliski prawdy.

_Garret_Reza_

"Czyli pisanie własnej opinii, która pokrywa się treściowo z opiniami innych jest zbędne, ale pisanie własnych interpretacji które są błędne (nie ma, że w części - całkowicie są błędne, co staje się jasne po przeczytaniu dowolnego wywiadu z reżyserem) już nie? Jedyne co w ten sposób osiągniesz to wprowadzanie ludzi w błąd, szczególnie tych mniej zaangażowanych."- Popadasz ze skrajności w skrajność. Jeżeli człowiek który zobaczy owy film będzie go rozumiał to oleje tą interpretacje, a gdy go nie rozumie to sobie pomyśli że go zrozumiał.
Na pewno lepsze są próby zrozumienia czegoś niż powtarzania czyiś wypowiedzi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones