Hogwartu lubicie najbardziej? Moim ulubionym nauczycielem jest Severus Snape. Tak naprawdę to przez tą postać zaczęłam oglądać Harrego.
Lockharta, bo sceny z nim związane były śmieszniejsze niż z innymi nauczycielami :) Przynajmniej te książkowe.
Zgadzam się, Lockhart jest genialny. McGonagall też jest spoko. Niby taka ostra, ale jak przyjdzie c do czego to okazuje się być równą babką :)
Według mnie najlepszym był Remus Lupin, bo najbardziej ogarniał lekcje, a zajęcia były bardzo ciekawe.
Lupin i Snape.
Lupina lubiłam od początku, kiedy jeszcze jako mały szczyl czytałam książkę pierwszy raz, chociaż w filmie wydaje się już trochę mniej fajny. Za to bardziej zaczął mnie kręcić Snape. Nie jako obiekt seksualnego pożądania oczywiście, ale jako ciekawa postać ;)
Lupin, bo był najlepszym nauczycielem obrony przed czarną magią.
Snape, za atmosferę na lekcjach, za to że był takim surowym i niesprawiedliwym nauczycielem - bardzo ciekawa postać. Lekce z Severusem zawsze były ciekawe!
Oczywiście że Lupina.
Chociaż Snape'a też, a przy Lockharcie zawsze miałam niezłą bekę.
Oczywiście Remus Lupin, a także Severus Snape więc moja opinia nie różni się od innych
Jeśli chodzi o tych stałych, to ja podobnie. Oprócz nich jeszcze Remusa, ale on uczył tylko rok.
Jeśli chodzi o nauczanie to McGonagall i Snape'a ;)
Śmieszny był Lockhart . ;DD
Moją ulubioną jest oczywiście McGonagall. Gdy pierwszy raz czytałam książke albo oglądałam film nie polubiłam Snape'a. Wydawał mi się czrnym charakterem a ja takich nie lubię. Na końcu jednak okazało się że chronił Harry'ego przez cały czas i rzeczywiście polubiłam go. I czemu nikt nie napisał o Flitwicku? On był najlepszym nauczycielem.
Chyba najbardziej lubię Tralawney, Hagrida (przecież też przez jakiś czas uczył opieki nad magicznymi stworzeniami ;)) i Lockharta. No i Slughorn też był całkiem zabawny :P.
Moi ulubieni nauczyciele to Remus Lupin, Minerwa McGonnagal, Gilderoy Lockhart i Filius Fliwick :)
Lupina lubię praktycznie za wszystko, już od pierwszego zetknięcia się z tą postacią, w książce. To, jak zaprzyjaźnił się z Harrym, jak się nim opiekował. Nauczył Harry'rgo prawdopodobnie najważniejszego zaklęcia w jego życiu - zaklęcia patronusa. Był miły, pomocny, prowadził najfajniejsze lekcje i ogólnie był super. Jedna z moich ulubionych postaci. Szkoda, że uczył tylko rok i że umarł tak młodo :(
Lockhart był megaśmieszny i taki zabawnie lalusiowaty :P
McGonnagal.. najlepsza, jaka mogła się zdarzyć. Odważna, lojalna.. niby taka ostra, ale doskonale rozumiała Harry'ego. Szczególnie podobała mi się jej postawa w 5 i 7 części. Tak jak Harry nienawidziła Umbridge (ona akurat jest taka śmieszna jak Lockhart), rozumiała go i jego nienawiść do niej. Wiedziała, że postępuje ona przeciw Hogwartowi... Chociaż była zła na Harry'ego, że wkurza się na Dolores, nie karała go.. Za to w 7 części jawnie opowiadała się za Harrym, broniła Hogwartu ze wszystkich sił i dzielnie walczyła w bitwie.. Mogłabym pisać o niej godzinami...
A Flitwick... cóż, Flitwick to Flitwick - poczciwy staruszek uczący najfajniejszego przedmiotu - zaklęć ;)
Co do obrony przed czarną magią - zdecydowanie Lockhart. Śmiałam się przed telewizorem z tego jego oszykaństwa i uśmieszku. Lubię też Dumbledore'a i McGonagall - ten pierwszy bardzo zabawny, za to druga taka stanowcza, ale i wspierająca Gryfonów (w przypadku Harry'ego, Rona i Hermiony może raczej nie, jednak to trio).