PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=113008}

Harry Potter i Zakon Feniksa

Harry Potter and the Order of the Phoenix
7,5 329 137
ocen
7,5 10 1 329137
6,2 28
ocen krytyków
Harry Potter i Zakon Feniksa
powrót do forum filmu Harry Potter i Zakon Feniksa

...jak dla mnie. Jestem ogromną fanką HP, ale niestety trudno dać wszystkim częściom 10/10, zwłaszcza tej, kiedy tak bardzo odbiega od książki... Rozumiem, że powieść jest najgrubsza i nie da się wszystkiego odwzorować, ale tak dużo
faktów jest poprzekręcanych, że aż przykro patrzeć...
Oto kilka, które ja przyuważyłam( film oglądałam trochę dawno więc mogę coś przekręcić):

-Podobnie jak w poprzedniej części, tak tutaj zignorowali wątek o skrzatach domowych,który w "Czarze Ognia" był tak istotny! I naprawdę szkoda, że Zgredka widzimy tylko w drugiej i przedostatniej części..
Zauważyłam, że tak jak w czwartej części, dokonania Zgredka zrzucili nie wiedzieć czemu na Neville'a (podobny poziom inteligencji? xD), bo to przecież nie Neville pomógł Harry'emu w zadaniu Turnieju Trójmagicznego, tylko Zgredek (4 film) i
to nie Neville odkrył Pokój Życzeń, tylko Zgredek... go polecił (bo Pokój odkrył wcześniej Dumbledore, o czym jest mowa w poprzednim filmie).
Swoją drogą na Pokoju Życzeń też się zawiodłam, bo w książce był opisywany ZUPEŁNIE inaczej, a w filmie zrobili z tego jakieś puste pomieszczenie z metalowymi ścianami, wyglądające trochę jak sala tortur ._.

-Kolejna rzecz, która mnie "uraziła", jako fana to wątek z Cho- pierwszą miłością Harry'ego, który też został trochę zniekształcony i z filmu wychodzi na to, że zamienili ze sobą dwa słowa, potem nagle zaczęli się całować, a później Cho jakby
zniknęła. A nie przepraszam, była też później taka dosyć głupia scena, kiedy idzie gdzieś z Cho i nagle Hermiona (chyba) przybiega i mówi, że Hagrid wrócił, a Harry nagle ma gdzieś Cho i biegnie do swojego ukochanego Hagrida zostawiając
ją samą ._.
No i nie nakręcili tego, jak był z nią "na randce" w Walentynki...

-...I jak później spotkał się Hermioną i Skeeter, żeby zrobić o nim wywiad do gazety, w którym wyjaśnił wszystkim, jak to naprawdę było tej nocy, kiedy spotkał Voldemorta.. No i zauważyłam, że w kolejnej części, w "Księciu Półkrwi", w pociągu
jest taka scena, kiedy Malfoy mówi "to za mojego ojca", więc osoby, które nie czytały książki, mogą być niezorientowane, że Harry w tym wywiadzie, zdradził nazwiska Śmierciożerców, więc ojciec Dracona miał przez to niemałe problemy..

- To już mniej ważne, ale szkoda, że nie pokazali tej fajnej lekcji Hagrida o testralach (zamiast tego była Luna)...Tym bardziej, że w poprzednich częściach dużo pokazywali takich zwykłych-niezwykłych lekcji, a tutaj jedynie Umbridge.. No i
strasznie mało o SUMach i egzaminach..

-... Co tam zwykłe lekcje, dlaczego w tej części nie ma w ogóle Quidditcha?! "Weasley jest naszym Królem"... :(


Naprawdę nie można było lepiej zrobić tego filmu, skracając nudne monologi Umbridge i skupiając się na czymś ważniejszym?
To jest oczywiście tylko mały procent różnic, które mnie raziły. Nie wiem, możliwe,że tylko mnie... A może Wam też się rzuciły w oczy jakieś "błędy"?

ocenił(a) film na 7

Najbardziej mi brakowało rozgrywek quidditcha, walentynek a przede wszystkim Irytka. :(

użytkownik usunięty

Według ekspertów najgorszą częścią HP był "Książę Półkrwi".

ocenił(a) film na 8

Zgadzam sie ze wszystkim. Jest to najgorsza filmowa część Harry'ego (jeszcze Książę jest zły, ale tam przynajmniej jest jakaś akcja, a ta część przez 3/4 filmu jest nudna). Najlepsze filmy to były części 1-3, które najbardziej trzymały się książek. Rozumiem,z ę były najkrótsze, wiec nie było takiego problemu jak potem, ale i tak przesadzili, bo postaci (np. zamiast Zgredka Neville) zmieniać przecież nie musieli. No i usunęli całkiem ważne wątki, właśnie takie jak WESZ czy wywiad w Żonglerze. Brakowało też chociaż urywków z lekcji (pomijając kontrole Umbidge i lekcje z nią) i quidditcha. No i jadna z rzeczy, która mnie bardzo wkurzyła i zaskoczyła- postać jamesa we wspomnieniu... Czemu nie zagrał go Daniel? Wszędzie piszą i mówią, ze wygladał identycznie, a tutaj aktoor, który zupełnie go nie przypominał. Gdyby chociaż miał czarne włosy, ale nie- brązowe...

ocenił(a) film na 7
michelle711

Zakon Feniksa w porównaniu z Księciem Półkrwi to normalnie arcydzieło. Najlepsze części to Insygnie i Więzień Azkabanu.

ocenił(a) film na 8
michal98_filmweb

Mi się z filmów najbardziej podobały komnata, więzień i czara. Potem insygnia 2. A co do "Zakon Feniksa w porównaniu z Księciem Półkrwi to normalnie arcydzieło." się nie zgodzę, bo tak jak mówiłam- ta część jest o prostu nudna, chociaż w księciu strasznie irytowało mnie to, że większość odbiega od książki, ale jakaś akcja jest

ocenił(a) film na 7
michelle711

No Zakon był nudny racja, może i w Księciu była akcja, ale właśnie odbiegała od książki. Teraz mogę się mylić bo książkę czytałem dawno, ale wydaje mi się, że nie było tego kiedy Harry był w domu Weasleyów i Bellatrix rozpaliła ogień wokół domu a Harry zaczął ją potem gonić itd.

ocenił(a) film na 8
michal98_filmweb

nie, nie było. Nawet specjalnie szukałam w ksiazce tego momentu po obejrzeniu filmu, bo jeszcze chyba nigdy wcześniej aż tak od książki nie odbiegli i chciałam sie upewnić, ze tego nie było

ocenił(a) film na 3
michelle711

A czytałaś wersję dla dzieci czy dorosłych? Jak doskonale wiemy istnieją dwie:
http://www.youtube.com/watch?v=ef-HQniRhtk
Może stąd te rozbieżności?

ocenił(a) film na 9
michelle711

Że co proszę, w Zakonie nie było akcji a w Księciu była, szkolenie gwardi Dumbledora, Wybryk bliźniaków Wesley, walka w departamencie tajemnic, pojedynek Dubledora i Volda, była to druga część zaraz po Insygniach w której w Hogwarcie panoła wielki niepokój, a Książe Półkrwi, większość czasu to rozterki miłosne Hermiony i Rona oraz jego gra w quidicha i tylko dwie akcje, napad na dom Wesleyów i poszukiwanie horkruksa Harrego z Dumbledorem

ocenił(a) film na 8
knocun1

Ok, zgadzam sie, ze były w Zakonie perełki (walka D z V, bliźniacy), ale to była chyba jedyna część, na której sie NUDZIŁAM. Księcia nie lubie, bardzo, bardzo, jeśli kiedyś znowu obejrzę, to tylko dlatego, ze sobie maraton HP robię, ale faktem jest, ze sie na nim nie nudziłam. Nie wrócę do niego, ale był ciekawszy niż Zakon (minimalnie, ale był). Poza tym nie napisałam, że w Zakonie nie było akcji, napisałam, ze przez 3/4 filmu nic ciekawego nie było, nie przez cały ;)

michelle711

Ze wszystkim się zgadzam.
Mnie denerwowało jeszcze to, że Harry miał tu za krótko ścięte włosy.

ocenił(a) film na 8
Zuza88

Ta, mi tez się to nie podobało, ale trudno, dało się przeżyć. Chociaż strasznie brakuje mi Harry'ego z części 1-3 gdzie wyglądał najlepiej jak dla mnie. Szczególnie w 3 części. To mój idealny Harry i strasznie szkoda, ze w innych częściach mu obcięli włosy (4 nie licze, bo tam zas trochę przesadzili. Zresztą zawsze wydawało mi się dziwne, ze nagle pol Hogwartu ma długie włosy XD)

michelle711

Dokładnie, w 4 części mięli długie: Fred i George, Ron, Harry..
Co do dwóch pierwszych.. według książek Harry już od 1 części ma nieukładające się włosy, a w filmach miał przylizane do czoła, nawet nie było widać słynnej blizny. W trzeciej miał idealną fryzurę, prawda.

Zgadzam się oprócz tego pominięto jeszcze w ogóle rozpoczęcie roku , ceremonie przydziału , kolejność zdarzeń pomylono , niby Cho Chang na nich nakapowała a w książce była to jej przyjaciółka , pominęli wizytę w szpitalu to jak spotkali babcie i Nevilla , a pojedynek Syriusza z Bellatrix ograniczył sie do jednego machnięcia różdżką , smutek Harrego nie miał w ogóle miejsca , no i przede wszystkim Nevill stłukł przepowiednie a nie Lucjusz , a o jej treści Harry dowiedział się od Dumbledora przykładów jest mnóstwo w zasadzie zastanawiam się czy ja na pewno oglądałam Harrego Pottera i Zakon Feniksa czy może coś innego... Wszystkie pomyłki bardzo rażą i co za tym idzie denerwują , nie ma co spotkało mnie ogromne ROZCZAROWANIE .

ocenił(a) film na 10

Zgadzam się z Tobą w 100%. Mimo to, że ta cz książki HP jest jedną z moich ulubionych, to film wydaję się nudny i sztywny. Mi szczególnie brakuje quidditcha i a akcja w ministerwswie magii mnie kompletnie rozczarowała ;/ A to, że Zgredek został zastąpiony Neville'lem to mi akurat nie pszeszkadzało. A i te WESZ mnie trochę irytowało. Krótkie podsumowanie:
Książka: super 10\10
Film: mógł byc lepszy 6\10

ocenił(a) film na 8

Popieram, film strasznie okrojony i ubogi... Książka przy nim to mistrzostwo. No ale musieliby to podzielić chyba na trzy części, żeby oddać całą wizję z książki :)

nova

Ja jestem wielką fanką HP i teraz czytam zakon feniksa książka bardzo wciągająca a a co do filmu bardzo okrojony powinni go zrobić w 2 częściach i naprawdę byłby ciekawszy. Uważam że książka jest na 10/10 a film 5/10

użytkownik usunięty

ZF i KP, to dwie części, na których TOTALNIE się zawiodłem. Niektórzy narzekali, że IŚ podzielą na dwie części, ale według mnie powinni to zrobić z każdą częścią od CO, bo niestety w tych trzech zabrakło zbyt wielu scen, a większość tych, które były, znacznie odbiegała od książki.

ocenił(a) film na 5

Nikt nie wspomniał o kłótni Snape'a z Syriuszem, mało kłótni między Snape'em, a Harrym (nie pokazano tej nienawiści), a co za tym idzie nie pokazali momentu, kiedy Harry zerknął do Myślodsiewni, gdzie Snape zostawiał wspomnienia przed nauczaniem Harry'ego oklumencji (w filmie było, że poznał wspomnienie po użyciu zaklęcia Protego co było śmieszne :D. W książce zaklęcie odbiło się, ale nie ugodziło Snape'a. Zmienili także walkę w Ministerstwie. Dla porównania: w książce Voldemort po pojawieniu zaczął karcic Bellatrix, a potem usiłował zabić Harrego. Wszelkie zaklęcia trafiały w posągi ożywione przez Dumbledore'a i chroniące Harry'ego przed Bellą i Voldim. W filmie Voldemort ujawnił się, by stoczyć walkę z Dumbledore'em, bardzo przypomniało mi anime i takie pojedynki. Najbardziej jednak rozczarował mnie moment, kiedy Voldemort opętał Harry'ego, a ten go wypędził z siebie, po wyznaniu, że żal mu Voldemorta, no gdzie do chuja, że się tak wyrażę. Niby jako film jest dobry, został fajnie nakręcony, jednak jako ekranizacja Harrego Pottera ssie mocno. Książe Półkrwi jak narazie jest lepszy ;d

ocenił(a) film na 5
Qbn

Zapomniałem wspomnieć o akcji Molly Wesley z boginem, oraz nie został wprowadzony motyw z Percy'm (co jest totalnym zlekceważeniem).

ocenił(a) film na 6
Qbn

Brak w Czarze Ognia pocałunku dementora, sprawia, że jeden z wątków w Zakonie Feniksa, a mianowicie "wojna" Ministerstwa z Dumbledorem nie ma sensu.

ocenił(a) film na 6

Zdecydowanie najgorsza część Harrego. Nie wiem co wy chcecie od Księcia Półkrwi, tam się jakaś akcja chociaż dzieje. Oceniam na 60%.

Dark15

Każda część, która została zekranizowana, wygląda mizernie, gdy porównamy ją do bajkowego i rozległego świata, ukazanego w książce.
V-ta część moją ulubioną.

ocenił(a) film na 5

Niestety te ekranizacje to do siebie mają, że zawsze się coś utnie, a Zakon to najgrubsza częsc ze wszystkich, więc sporo pozmieniano.. Mnie najbardziej zirytowało:
- Połączenie się różdżki Voldemorta i Dumbledora - What the kwak? W ten sposób z Voldemortem łączyła się tylko różdżka Harrego. Może i efektownie to wyglądało, ale z punktu widzenia fabuły książki był to kompletny bezsens.
- Snape i lekcje Oklumencji. Nigdzie nie zostało powiedziane jak ważne są dla Harrego te lekcje. A przecież jego wizja z Syriuszem, która pośrednio się przyczyniła do jego śmierci była w dużej mierze winą tego, że te lekcje sobie raczej olał. Do tego sposób w jaki Harry poznał wspomnienia Snape'a i wyrzucenie go przez niego z "korków". No błagam. W książce Snape miał pełne prawo się wnerwic, kiedy Harry łypnął sobie do jego myślodsiewni aby obejrzeć te wspomnienia, które Snape chciał przed nim ukryc. A tutaj wyszło bezsensownie: Wyrzucił go za to, że się obronił, czego od początku od niego wymagano...
- Umbridge włamująca się do pokoju życzeń poprzez rozwalenie ściany. No piękne.
- Wielka szkoda, że nie było sceny w Szpitalu św. Munga. To może być moje subiektywne odczucie, ale osobiście bardzo lubię scenę, w której nasza trójka nadziewa się na Neville'a i jego Babcie.
- Brak Rity Skeeter i wywiadu dla Żonglera. A przecież to był bardzo ważny wątek.
- Dumbledore. To akurat zarzut nie tylko w stronę piątki, ponieważ w czwórce również to jest widoczne (Może nawet bardziej). Nie wiem, czy to jest kwestia aktora, który odgrywa tą postać, czy tego jak został poprowadzony. Ale filmowy Dumble to po prostu KATASTROFA. Ponury, nieprzyjemny dziad, który rozdziera się przy byle sposobności. Co za paranoja.

Było tego wiele więcej, ale ja prawdę mówiąc wcale nie uważam aby ta częsc faktycznie była najgorsza. Biorąc pod uwagę choćby jej poprzedniczkę, Czarę Ognia, to wypada IMO wręcz zachwycająco. Tutaj pozmieniano i poucinano kilka, niektórych istotnych wątków, ale zachowano ogólną fabułę, charakter postaci i przede wszystkim KLIMAT. W Czarze Ognia mnożą się bezsensy a z całego filmu emanuje taka tandeta, że poważnie żałowałam, że nie wypiłam sobie paru głębszych przed seansem...(Chociaż może to i dobrze, bo i tak niewiele brakowało abym puściła pawia). Nie wspominając o tym, że w czwórce właściwie wdeptali w ziemię całą fabułę i przedstawili jakąś wypaczoną wersje własną. Piątą część, pomimo pewnej irytacji z powodu poucinanych wątków oglądało mi się względnie przyjemnie.

Aktualnie jestem w trakcie Potterowych wspominek - czytam po kolei wszystkie tomy, a po lekturze oglądam filmy. Właśnie zabrałam się za szósty tom, więc nie wypowiem się odnośnie ekranizacji ponieważ oglądałam ją dawno temu, ale jeśli chodzi o części 1-5.. Pierwsze dwie były typowym kinem komediowo familyjnym, raczej dla najmłodszej widowni. Podobnie jak dwa pierwsze tomy, które były bardziej infantylne niż późniejsze, więc ekranizacje wypadły całkiem dobrze i trzymały się książki. Filmowa trójka była z kolei moim zdaniem potwornie kiczowata i patetyczna, ale ładnie trzymała się fabuły i była porządnie zorganizowana, dzięki czemu również osoby, które nie przeczytały książki mogły się jakoś połapać w treści. Czwórka natomiast to moim zdaniem totalna katastrofa i moim osobistym zdaniem nie powinno się tego czegoś nawet nazywać ekranizacją Pottera. Piątka, jak wyżej napisałam - potwornie okrojona, ale przynajmniej oszczędzono nam "śmisznych" scenek w stylu biegnącego z wiadomością Filcha, rzucającego kredą Moodego, czy Jęczącej Marty lepiącej się w wannie do Harrego i wydającej jakieś żałosne, chore piski. Nie wspominając o twórczych pomysłach w postaci pokazywaniu nam agenta w Hogwarcie w trakcie pierwszych 5 minut filmu.

Zauważyłam, że wiele osób bardzo niechętnie spogląda na ekranizacje Yates'a, w szczególności właśnie na piątkę. Nie uważam, że mam monopol na rację, ale po prostu nie mogę pojąć jak ktoś może uważać je za gorsze niż to co nam zaserwowano w czwartej części, która była po prostu przeokropna, a mnie osobiście do tego stopnia zmiotła z fotela, że przez cztery dni nie mogłam wrócić do lektury - tak wielki był mój niesmak. ;)

ocenił(a) film na 7
Dijanna

Też robię sobie w sumie nie wspominki, a Wielkie Nadrabianie, bo jestem w trakcie czytania po raz pierwszy i oglądania (po raz pierwszy pominąwszy 1 i 3) wszystkich części HP (i też właśnie czytam szóstą ;)). Co do Czary Ognia, to czytając Twojego posta czuję się, jakbym czytała swoje myśli, bo z ekranizacji, które na razie widziałam (1-5), to właśnie "dzieło" pana Newella jest u mnie zdecydowanie na ostatnim miejscu. Wydaje się zlepkiem scen z książki, a zmiany w scenariuszu, choć jest ich mniej niż w Zakonie, są dla mnie bardziej rażące i bezsensowne. Generalnie film nie za bardzo trzyma się kupy, a gra aktorów w moim odczuciu jest słabsza niż w innych częściach. Hermiona cały czas wrzeszczy, Ron jest tylko od robienia głupich min, a Dumbledore to w ogóle jakieś nieporozumienie. Tak jak napisałaś - ponury, krzykliwy dziad. Jakby był pod działaniem Imperiusa albo ktoś się w niego wcielał za pomocą Eliksiru Wielosokowego ;P. Po przeczytaniu Czary włączyłam ekranizację jeszcze tego samego dnia, bo nie mogłam się doczekać, żeby zobaczyć na ekranie to wszystko, co podczas lektury widziałam w swojej głowie, przeżyć jeszcze raz wszystkie wydarzenia i pocieszyć się jeszcze chwilę akcją czwartej części. W czasie oglądania entuzjazm bardzo szybko zamienił się w narastające rozczarowanie... Po skończeniu czułam dokładnie to co Ty - niesmak do HP oraz dużo mniejszą chęć czytania następnej części.. Która oczywiście na szczęście powróciła, gdy tylko zaczęłam pierwszą stronę ;). Po bolesnym zderzeniu z ekranizacją Czary, filmowa wersja Zakonu, choć baaaardzo pozmieniana, wydaje mi się o dużo bardziej spójna i ciekawa. Uważam, że z niektórymi zmianami w scenariuszu Yates mocno przesadził, ale film jako film jest wg mnie ok i obejrzałabym go drugi raz, a Czarę Ognia to... no nie wiem. Może jak minie trochę czasu i rozmyją się złe wspomnienia ;P.

ocenił(a) film na 5
kaisu705

Ciesze się, że ktoś się ze mną zgadza i nie jestem osamotniona w swoim potępieniu dla Czary Ognia. ;) A złe wspomnienia, gdy już się rozmyją lepiej pozostawić rozmytymi.. Ja osobiście nie planuję już nigdy więcej wracać do czwartej części. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się wymęczyłam na filmie. ;)

Dijanna

Ale książki cieszą :)

ocenił(a) film na 5
luccaSKYFALL

Do książki z pewnością kiedyś jeszcze wrócę, lubię czwórkę, no i należę do pokolenia, które w pewnym sensie wychowywało się na Potterze, więc działa olbrzymi sentyment. To filmu nie chce więcej widziec na oczy. ;D

Dijanna

Stwierdziłam ostatnio, że obejrzę jeszcze raz części od piątki - niestety najgorzej zekranizowana. Czasem sobie myslę, że dobrze by było jakby poczekali trochę z adaptacją. Pomyśl, jak siódma część wyglądałaby przy dzisiejszej technologii!

ocenił(a) film na 5
luccaSKYFALL

Efekty specjalne radują oko, ale niewiele znaczą, gdy się pomija połowę wątków, albo wstawia jakieś bzdury.. Miejscami IMO to efekciarstwo właśnie szkodziło ekranizacji (Absurdalna bójka Harrego z Voldemortem) Mnie z części 5-8 chyba najbardziej wnerwił książę półkrwi, a najbardziej podobała się pierwsza częśc insygniów ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones