Ufff, dopiero co skończyłem oglądać, tym samym kończąc całą serię Hellraiserów do czasu, aż wyjdzie ósemka. Świetny, co tu więcej pisać... Co cieszy, zachowały się strzępy klimatu jedynki pomimo tego, że seria liczy sobie już 18 lat, heh... Shiza sprawia natomiast, że obraz nabiera własnego charakteru i nie bazuje już na starszych częściach, upodabniając się bardziej do piątki i szóstki. Wkurzyło mnie tylko to, że bohaterami są (inaczej niż w innych częściach serii) jakieś szczeniaki i to oni stanowią ofiary, przez co film za bardzo przypomina inne "wielkie" produkcje dla młodzierzy jak choćby Krzyki. Po tym, co widziałem na trailerze, aż boję się o Hellworld... Szkoda też, że rola pozostałych cenobitów w końcowych scenach ograniczyła się tylko do stania i patrzenia:) Tyle! Teraz wypadałoby te wszystkie 7 części wypalić na płytki, nie?:-)