Nie wiem, co jest z tymi filmami. Im dalej, tym gorzej, a przecież na początku zapowiada się bardzo fajnie.
Ostatnie pół godziny niszczy wszystko, jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe i nawet nie będę próbował tego pojąć. Byłoby lepiej, gdyby film skończył się o te nieszczęsne trzydzieści minut wcześniej.
Powinienem dać najwyżej czwórkę, ale wyrzucę z pamięci wszelkie błędy, niedomówienia i beznadziejne pomysły, od których wręcz roi się w tym filmie, i dam 8, z sentymentu i za te parę chwil w labiryncie i wcześniejsze majaki Kirsty.
Następne części już sobie daruję, wystarczy mi.
Rzekłem.