Tekst może być chaotyczny bo jestem zmęczony, a chciałem to napisać.
Herkules z The Rockiem. Nastawiłem się na jakiś typowy kicz w stylu filmów z superbohaterami. Głupie żarty na każdym kroku. Masa CGI. Totalny brak głębi i silenie się na bycie pseudo ambitnym filmem. A co dostałem?
Bardzo fajne kino akcji fantasy którego obecnie brakuje. Dla mnie ten film był czystą rozrywką. Fabuła niby prosta a jednak z masą nienaciąganych zwrotów. Postacie niby kreowane na bohaterów a jednak takie prawdziwe i ludzkie (tak naprawdę jedyne nie ludzka rzecz to super siła Herkulesa) Podobały mi się sceny ala Władca Pierścieni gdzie leciała ładna muzyka i były pokazywane piękne krajobrazy. Taki prosty zabieg a dużo daje. Jest też dobrym przerywnikiem na zebranie myśli w czasie filmu czego bardzo ostatnio brakuje. Sceny akcji mi się podobały. Dobre tempo. Styl walki bohaterów zróżnicowany. Fajny łuk z ostrzami oraz ta nadnaturalna siła Herkulesa.
To co bardzo mi się podobało w tym filmie to ten "mindf.uck" (przepraszam brakuje mi słowa) związany z mitami. To ciągłe pokazywanie jak to cała legenda Herkulesa to pic na wodę - można go zranić, nie walczy sam, no i bardzo fajny motyw z zabiciem "na strzała". A jednak Herkules ma nadludzką siłę zdolną do przewracania posągów. Do tego dochodzi postać wieszcza który cały czas jest pokazywany jako ktoś kto zna przyszłość a na końcu filmu rzuca fajnym tekstem "co ja mogę wiedzieć, przecież miałem być martwy" co pokazuje że to jego wieszczenie to nie była żadna magia tylko kwestia przypadku.
Cały czas piszę o oryginalności tego filmu ale zdaje sobie sprawę z klasycznych momentów typu "postać która nic nie mówi cały film odzywa się przed śmiercą" czy "zostawiam was dla kasy, ale potem jednak wracam bo dobry ze mnie chłopak". No i moje ulubione: "mam dość pisania historii innych, chce napisać własną". Ale to były dodatkowe wątki zrobione po to żeby postacie drugoplanowe miały swój cel w filmie.
Na koniec to co najbardziej mi się spodobało czyli brak wątku miłosnego. Były jakieś nieśmiałe fundamenty pod romans Herkulesa z Atalantą czy Ergeną ale nie były one zrobione w sposób przesłodzony ani nachalny.
To tyle. Mogę jeszcze dodać że The Rock wygląda tak, że w jego nadludzką siłę w filmie można uwierzyć :D