PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=95369}

Historia Audrey Hepburn

The Audrey Hepburn Story
6,5 1 722
oceny
6,5 10 1 1722
Historia Audrey Hepburn
powrót do forum filmu Historia Audrey Hepburn

Za duży biust

ocenił(a) film na 1

nad tym filmem nie ma potrzeby się rozwodzić. jest słaby, po prostu...kto wpadł na pomysł, żeby nakręcić biografię AH? nikt nie jest w stanie nawet zbliżyć się do jej wizerunku. JLH starała się jak mogła, czasem nawet przypominała sobie o pewnych charakterystycznych dla Audrey gestach...nie jej wina, że to nie mogło nawet na chwilę mnie zwieśc...nie widziałem tam AH...starałem się jak mogłem wmówić sobie, że to jej życie, oczami wyobraźni umiejscowić ją w tym filmie - nie mogłem. o reżyserii nie wspomnę ..................... och, za brak jakichkolwiek plusów - 0.

no i ten biust...Love obdarowałaby swoim 3 siostry Hepburn...

Cyphre

Otóż to! Za duży biust, Love Hewitt kompletnie nie pasuje, a film - mogę to stwierdzić już po pierwszej części - jest słaby.

Cyphre

:) Sam film jest słodką historią dla gospodyń domowych...czytałam trochę o Audrey, trudno mi powiedzieć w jakim stopniu jej biografia jest "podkolorowana", ale że jest sporo nieścisłości, tego jestem pewna.

Gdyby to nie był film biograficzny, powiedziałabym, że to taka sobie adaptacja jakiejś podróbki Danielle Steel. Ale skoro film opowiada o prawdziwych ludziach, co raziło mnie najbardziej to dobór aktorów.
W skrócie: jest kiepski.

Po pierwsze unika się pokazywania znanych gwiazd, które tłumnie otaczały AH. Owszem, jest Truman Capote, ale on był tak bardzo charakterystyczny, że łatwo jest zrobić jego karykaturę. Jest Wyler, reżyser wybitny, ale kto pamięta jak wyglądali wybitni reżyserz? [może oprócz powszechnie znanej twarzy Hitchcocka]. Jestem ciekawa jak będzie wyglądał Holden i Peck, choć coś mi podpowiada, że nie powinnam się zbytnio tym ekscytować...

Po drugie do zagrania kobiety o kwadratowej twarzy i małych oczkach, wybrano aktorkę o twarzy pociągłej....żeby nie było, że obrażam Audrey, ona sama tak twierdziła, zresztą potwierdzają to jej zdjęcia bez makijażu: miała małe, lekko skośne oczy i kwadratową szczękę - to nie zmienia mojego przekonania, że była piąkną kobietę, ale specjaliści od castingu powinni się trzymać faktów. Wystarczyło znaleźć aktorkę o takich rysach twarzy i nałożyć makijaż, jaki zawsze "nakładano" na Audrey...z pewnością osiągnięto by większe podobieństwo, niż to się stało poprzez zatrudnienie aktorki, która z natury ma duże oczy...i kompletnie inny głos "śpiewający" [Love ani przez moment śpiewając nie brzmiała jak Hepburn].

...Biust też zauważyłam...:DDDD - Audrey miała figurę baletnicy, czyli płaską pierś i duże stopy...

Cyphre

Oglądając ten film cały czas miałam nieodparte wrażenie, że to "Historia Jennifer Love Hewitt", nie Audrey Hepburn... A szkoda...

ocenił(a) film na 1
dzieckorosemary

Jorjanko...własnie! gdy usłyszałem piosenkę wykonywaną przez 'Audrey'...ZAŁAMAŁEM SIĘ!!

dzieckorosemary...YES! miałem identyczne wrażenie...

Cyphre

Jorjan , ja tam nie widzę żeby Audrey miała małe oczy. Poza tym, zgadzam się we wszystkim. Zastanawiasz się jak zostanie pokazany Peck? Pewnie w ogóle go nie pokażą :D Taki to film :D

La_Pier

La Pier...to sama Audrey tak twierdziła...nie pamiętam już do kogo przyszła nieumalowana, żeby udowodnić jak wygląda naprawdę i efekt był właśnie taki: małe oczka i kwadratowa buzia. Te małe oczy widać szczególnie na zdjęciach z ostatnich lat jej życia, bo w latach hollywoodzkich niewiele jest jej zdjęć bez "pełnego rynsztunku"

Jorjan

Jorjan, chyba nie masz racji :) Nie chce mi się teraz szukać zdjęć z jej ostatnich lat życia (poza tym zawsze mi się wydawało, że na starość oczy się zmniejszają), ale na jednej ze stron jest zdjęcie ze szpitala na którym Audrey jest prawdopodobnie bez makijażu i... ma duże oczy :) Więc w życiu się nie zgodzę z tobą, że nie miała dużych oczu. A jeżeli sama powiedziała, że ma małe oczy, to raczej musiał to być żart z jej strony.

ocenił(a) film na 1
La_Pier

http://www.yashodaw.com/bor/images/audry.gif

Cyphre

A w życiu! Po prostu za bardzo się uśmiecha i dlatego jej oczy wydają się być mniejsze.

Cyphre

Cyphre:*
Love też chyba śpiewa, więc pozwolono jej tutaj posmędzić, ale to był błąd..szczególnie gdy ma się w uszach wersję Audrey :)...nie wiem co o tym myśleć, twórcy liczyli na to, że polecą na ten film wielbiciele Hepburn mający kłopoty z pamięcią, czy jak?

ocenił(a) film na 1
Jorjan

cóż, mi wystarczy spojrzeć na plakat, żeby zrezygnować z kupna biletu...ale dla większości było za późno :D ;*

Cyphre

No, to ja Ciebie naciagnęłam...możesz dać mi klapsa jeśli to było traumatyczne przeżycie...za tydzień w każdym razie druga część :)

ocenił(a) film na 1
Jorjan

<!klaps!> :D do drugiej częsci mnie nie namawiaj, proszę...nie przypominaj mi też o niej, niech w ciągu tego tygodnia zapomnę o ramówce niedzielnej...

Cyphre

Audrey powiedziała, że ma małe oczy i kwadratowa buzię albo do Catherine Deneuve albo do Elizabeth Taylor... z naciskiem na tę drugą. A to, że sama tak powiedziała, jeszcze o niczym nie świadczy, no chyba o tym, że była skromna:)

ares_maskot

Pisałam to już wcześniej do przyjaciela...gdy przyjrzysz się portretom AH, większa część jej oczu/brwi to eyeliner.

To w niczym jej nie ujmuje, bo taka wtedy była moda.
Tak samo nikt chyba nie sądzi, że MM miała taki kształt ust, jaki prezentuje w "Niagarze" (kobieta była tak wypacykowana, że usta z trudnością się jej otwierały i zamykały].

Mimo wszystko uważam, że Audrey była piękną kobietą i bardzo lubię jej filmy. Wielkość oczu nie ma z tym dużo wspólnego. To tylko powłoka :)

ocenił(a) film na 1
Jorjan

o to chodzi...to, że Audrey nie miała wyjątkowo dużych oczu, w żaden sposób nie ujmuje jej urodzie!

Cyphre

Widzę, że spór o oczy Audrey Hepburn trwa nadal. Może te zdjęcia coś zmienią:

http://img120.imageshack.us/img120/6937/wada9.jpg

http://img228.imageshack.us/my.php?image=wa1yr9.jpg

Pierwsze, zdjęcie szpitalne o którym już pisałem wyżej. Wydaje mi się, że Audrey nie ma makijażu. Na drugim również sądzę, że nie ma na sobie makijażu, a jeżeli nawet ma, to bardzo oszczędny. Od razu zaznaczę, że na obydwu jej oczy moim zdaniem są duże.
Zdaję sobie sprawę, że w filmach aktorki mają na sobie mocny makijaż, bez którego wyglądają nieco inaczej. Ważną rolę pełni także odpowiednie oświetlenie twarzy. Co nie zmienia faktu, że jeżeli ktoś ma duże oczy, to ma i takie sztuczki nie mają na to żadnego wpływu. Poza tym zgadzam się - u Audrey liczy się nie tylko uroda. Ona miała również talent i była niezwykle przebojową osobą. A najważniejsze jest to, że miała dobre serce.

PS
Piszę, bo z filmu "Wschód-Zachód" pewnie nic nie będzie (z wiadomego powodu).

La_Pier

Hehe, Jennifer Love Hewitt nową Audrey Hepburn? Widać, że hollywood ma kryzys skoro opyla same niedorobione filmy biograficzne legend kina. Nie dość, że film jest denny, nudny, niekiedy opowiada niedokońca prawdziwą historię, to jeszcze przeciwieństwo stylu pani Hepburn wcieliło się w rolę główną.

Jeżeli któraś z młodych aktorek miałaby zagrać Audrey Hepburn to tylko Natalie Portman, a nie babeczka o teksańskiej urodzie i trzy razy większym biustem....

Cyphre

Ja pierdzielę...nie dość, że JLH jest kiepska jako Audrey, to cała reszta obsady do kpiny...... :/ Aktorzy grający znane twarze są albo niepodobni (niby-Peck i niby-Peppard), albo żałośni (niby-Bogart), albo nudni (niby-Holden, trudno się domyślić, że ten facet miał coś takiego jak urok).

Mel Ferrer przeszedł tutaj cudowną przemianę...nie wygląda już jak tyczka pod pomidory i znienacka jest nawet przystojny...próbowano chyba w ten sposób wytłumaczyć, dlaczego Audrey wolała go od Holdena...w końcu jej "wielka miłość" do Ferrera rozwinęła się, gdy przez półtorej minuty wyskubywałam sobie brwi w łazience.

Gdybym miała oceniać AH po tym filmie, to natychmiast bym ją znienawidziła. Czego się dowiadujemy? Otóż była to kobieta o ambicjach ameby: chciała mieć dzieci i chciała pogadać z ojcem, którego ledwo pamiętała. Nie chodzi o same fakty, ale o to jak je przedstawiono: rozwlekłe blablabla, które wzrusza minimalnie...:/

Jorjan

Co by już nie pisać o tej marnej produkcji, jedno należy stwierdzić: trzeba być odważnym, ale to cholernie odważnym, aby 30-lat czyjegoś życia sprowadzić do dwóch-trzech zdań. Całkowicie jestem zniesmaczony takim zabiegiem. Tak się nie robi. Albo dokładnie pokazujemy życie wielkiej gwiazdy, albo nie kręcimy filmu!

La_Pier

Skoro Rosssum jest juz dorosła to możeby warto zatrzeć złe pierwsze
wrażenie i nakręcić tym razem coś co będzie miało ręce i nogi z nią w roli
głównej:)

Cyphre

Ja bojkotuje, nie widziałam i nie zobaczę. A o powodach wszystko już tutaj zostało napisane. Dokładnie takie mam obawy jak wy odczucia po filmie.Dzięki że mnie utwierdziliście. Ja myślę że powinni zrobić biografie Hepburn, ale porządnie. Mam dwie kandydatki na główną rolę: Penelope Cruz - myślę że potrafiłaby oddać ta magie osobowości, jaką Audrey w sobie miała, poza tym jest trochę podobna, tylko oczywiście jest jeden podstawowy problem...akcent. A druga to Audrey Tautau, nie z racji imienia oczywiście - ma w sobie taką delikatność typową dla Audrey, a poza tym to dobra aktorka i myśle że jak by się postarała to mogłoby by coś z tego wyjść. Co myślicie?

goslawa25

Wg mnie Cruz absolutnie nie pasuje - ma zupełnie inny temperament.

Ten film wygląda tak, jakby ludzie pracujący nad nim zupełnie się nie zastanawiali nad tym, co robią. Jest tyle niepotrzebnych błędów i nieścisłości, że głowa boli.

- aktor grający Bogarta - tragedia, miał twarz jak muppet :|
- aktor grajacy Holdena - jak dla mnie przesadził z uczuciowością i szaleństwem na punkcie Audrey, wyglądało to tak, jakby po paru dniach znajomości już chciał się z nią żenić
- scena oświadczyn Holdena - tragedia, Audrey zachowywała się jak durna nastolatka; rzuca mu się na szyję, za chwilę ucieka z płaczem
- scena tańca i pocałunku z Bogartem-muppetem - w "Sabrinie" odbywała się na korcie tenisowym, a nie przy basenie (powinni oboje wpaść do tego basenu :/)
- wątek z ojcem - nie dość, że nie zgadza się z rzeczywistą historią, to został odegrany dość sztucznie
- sama Jennifer - po pierwsze jest o 10 cm niższa od Audrey - jak można było przeoczyć coś takiego? Automatycznie jej figura jest inna niż u Audrey; jej twarz jest zbyt podłużna, jak się uśmiecha to oczy jej się strasznie zwężają - niestety bardzo psuje to efekt; poza tym (może to tylko moje wrażenie) robiła różne głupie miny naiwnego dziewczątka; jej akcent i sposób mówienia zmieniały się wiele razy w ciągu filmu
- Capote raz miał strasznie piskliwy głos, w innej scenie już normalny
- porównajcie sobie jak wyglądał Mel Ferrer, a jak aktor, który go zagrał! Przecież Ferrer był strasznie brzydki!! Na pewno Audrey zakochała się w nim z innych powodów.

http://www.liderdigital.com/imagenes/noticias/foto2/Mel_Ferrer.jpg
http://images.buddytv.com/articles/Image/what-are-they-up-to-eric-mccormack.jpg

Mogłabym dalej wymieniać, a widziałam ten film tylko raz. Jestem wielką fanką Audrey i miałam dobre nastawienie do tego filmu, niestety zaczęłam zauważać wciąż nowe niedociągnięcia, które bardzo zepsuły mi zabawę :(

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones