obejrzałem "Historię przemocy" raz jeszcze pod kątem niepochlebnych recenzji. Na początku
zaznaczam, że Historia jest i dla mnie najbardziej komercyjnym filmem Cronenberga, ale czy
wpisuję się do kina głównego nurtu, czyli komercji typu Szklana pułapka 5, to już bym się
sprzeczał.
W każdym kadrze widać odciśnięte piętno Davida Cronenberga, uważam, że każdy inny reżyser
poszedłby raczej w "strzelanki" niż w dylematy "moralne" choćby nie wiem jak powierzchownie
pokazane. A samo zakończenie filmu było wręcz stygmatczne.
Kto zna/kocha Cronenberga, nie wtajemniczony, że to jego film, oglądając ostatnie pięć minut
filmu, musi sobie zadać pytanie:
Czy to nie jest czasem film Cronenberga?