shintaro katsu przechodzi w tym filmie samego siebie (a scislej mowiac jego slawetne wyczyny w serii o zatoichim), grany przez niego bohater jest prostym, czasem wrecz prostackim samurajem, wrzuconym w wir skomplikowanych intryg, ktory mieczem probuje utorowac sobie droge do slawy i dostatniego zycia. przypadkiem osadzony w wiezieniu niczym przecietny rabus i opuszczony przez swych mocodawcow pojmuje jak malym byl czlowiekiem. pozbawiony imienia i wypuszczony na wolnosc ostatecznie ginie zakluty na krzyzu niczym osaczona bestia. ciekawa jest jedna z pierwszych scen, w ktorej grupa samurajow idzie wylozona kamieniami droga powodujac ogromny zgielk, rola katsu wyroznia sie wsrod pozostalych tak jak okada izo wyroznia sie na tle pozostalych postaci, jest agresywny, dynamiczny, pewny swej wartosci. swoja osobowoscia przycmiewa tatsuye nakadai i yukio mishime (rola warta wymienienia chociazby dlatego, ze rok pozniej zginie niemal w identyczny sposob jak grany przez niego bohater :\), tak ze charakterystyczna dla tworczosci hideo goshy wielosc postaci pierwszoplanowych nie ma tu racji bytu. mnogosc genialnych scen (poranny 'trening' izo, pojedynek w zaulku czy 'identyfikacja' okady przez takechiego), wartka akcja i swietny klimat tworza najlepszy film tego rezysera jaki mialem przyjemnosc do tej pory obejrzec. szczerze polecam :)