PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=662242}

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

The Hobbit: The Battle of the Five Armies
7,2 245 863
oceny
7,2 10 1 245863
5,4 27
ocen krytyków
Hobbit: Bitwa Pięciu Armii
powrót do forum filmu Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

Bylem, widzialem i... mam bardzo mieszane uczucia. Oceny poki co nie jestem w stanie wystawic. Musze dluzej pomyslec nad tym co widzialem bo jak mowila Galadriela w Drużynie... obecnie moja "miłość przeplata się z żałością" w kwestii tego filmu...

użytkownik usunięty
MrBaggins

No i fajna opinia widać że jednak, ci się spodobało :) aczkolwiek z oceną jako fan fanowi radzę poczekać do EE.

Zgadzam się co do miłości do słabej ostatniej części :) czyli pozostało nam czekać na EE

Moja opinia ponizej :)

ocenił(a) film na 9

Zgadzam się z Tobą ja wszędzie tak piszę,że trzeba poczekać do wersji rozszerzonej wtedy będzie można ocenić film na 100% przynajmniej ja tak zrobię. :)

MrBaggins

Czekam na trochę dłuższą opinię o filmie jak ochłoniesz, bo sam jestem ciekaw. Razem z JBridges, khazadem i kilkoma_innymi_użytkownikami_których_nazw_nie_pamiętam jesteś jednym z nielicznych, którzy podchodzą do filmowych Hobbitów z rozsądkiem. Sam też coś skrobnę, ale dopiero po poniedziałku, bo wtedy będzie mi dane zobaczyć nową część. Mógłbym wcześniej, ale chcę koniecznie w 3D i 48fps.

Jak dotąd widzę dwa głosy odnośnie filmu:
1. "film ok, cieszę się że Śródziemie powróciło, pierwsza godzina super, im dalej w las tym Jackson bardziej postradał zmysły, mam nadzieję że w EE nadrobią, niewybaczalne błędy, sekwencje godne mistrzów: van Damme'a i Seagala, generalnie nie jest źle, ale PJ coś przyćpał"
2. "film extra, super efekty, (prawie) do niczego się przyczepić nie można, ekstra widowisko, Peter Jackson w formie, eleganckie zwieńczenie trylogii, szkoda że to już koniec, mniejsza o zdrowy rozsądek, zgodność z książką czy LoTRa, Legolas super, pa"

Są miejscami jakieś stany pośrednie, lecz pojedyncze. Czekam na post. )

użytkownik usunięty
Karton20

http://www.filmweb.pl/film/Hobbit%3A+Bitwa+Pi%C4%99ciu+Armii-2014-662242/discuss ion/Sze%C5%9Bciopak+w+komplecie.,2570970

podpisuję się pod twoim postem mam nadzieję tylko że nie miałeś namyśli spycialca, miejscowego trolla tutaj.

Link wyżej dałem też link do jednej z ciekawych opinii. Użytkownik Obleh też podchodzi do Hobbita z rozsądkiem. Ale MrBaggins też pisze świetne opinie.

Fakt, o Oblehu zapomniałem, bo dawno nie widziałem jego komentarzy. Spycialec to pierwszy lepszy gnojowy troll - nawet w newsach nie oszczędzi swojego hejtu.

Dzięki za link - ostatnio za wiele na Filmwebie nie siedziałem i w natłoku nowych tematów musiałem przeoczyć ten temat. :)

użytkownik usunięty
Karton20

Obleha nie było bo chyba jako jedyny z wszystkich użytkowników zrobił to co powinni zrobić inni. Nie czytać opinii. Tylko zapomnieć o filmwebie i czekać na film jak przystało a nie przejmować się, że jedna opinia taka druga taka. Obleha dałem jako przykład bo widać ogląda sporo poważnych filmów. widać że ma gust. I za to szanuje go. Co więcej nigdy nie wziął udziału w ani jednej kłótni ! Można? a można!

Nie martw się, po obejrzeniu ocenię film bez względu na opinie innych. :)

Prawda, nie widziałem jeszcze jakiegoś sporu z jego udziałem.

użytkownik usunięty

obleh jest fanem w przeciwieństwie do takiego kamilaxxx09, immanentnego fanatyka i prowokatora.
Jego opinię można spokojnie uszanować.

użytkownik usunięty

Wreszcie ujrzałem w tobie człowieka :) Pomyliłem się co do twojej osoby, obleh to naprawdę porządny widz :) a jego gust filmowy podoba mi się. Mimo że wielu filmów mnie jakoś nie kręci, obleh ogląda świetne filmy.

Pozdrawiam i szczęśliwego nowego roku :)

użytkownik usunięty

Szanuję opinię tych, którzy myślą samodzielnie, potrafią spojrzeć też obiektywnym okiem... takich ludzi którzy mają swoją godność i wyrobiony gust, przez co nie muszą się specjalnie dowartościowywać przytakującymi przydupasami, głosząc swoje fanatyczne wywody czy umniejszając wartość merytoryczną odmiennym opiniom.

ocenił(a) film na 8
Karton20

Jest jeszcze jedna kategoria:
3. Profanacja, wszystko jest beznadziejne, niezgodne z książką, za dużo efektów komputerowych, poszedłem jako pierwszy, ale tylko po to, żeby się pośmiać i zrobić facepalma.

Karton20

Opdowiedz na Twoje pytanie zawarlem ponizej :)

MrBaggins

To tak jak było ze mną... Ale jesteś jeszcze bardziej rozczarowany niż po 2?

katie_17

Opdowiedz na Twoje pytanie zawarlem ponizej :)

ocenił(a) film na 4
MrBaggins

Ja widziałem 19, ale nadal nie jestem w stanie wystawić oceny..

Joecrou

Ty też?

ocenił(a) film na 4
katie_17

Tak ;)

MrBaggins

Uniwersum jakim jest Śródziemie to dla mnie pewnego rodzaju odskocznia od szarości dnia codziennego. Odnajduje w nim to czego nigdzie indziej nie mogłem wcześniej znaleźć – mowie tu zarówno o literaturze jak i filmach. Filmowe arcydzieło jakim jest trylogia LOTR to uczta dla oka, ucha i wszelkich zmysłów. Jackson przebił wszystkie filmy z gatunku fantasy owym dziełem i jeszcze długo żaden z reżyserów mu nie dorówna. Przygoda ze Środziemiem skończyła się w 2004 wraz z polska premiera Powrotu Króla. Miałem cicha nadzieje wespół z innymi fanami Tolkiena, ze kiedyś jakiś reżyser – a miałem wtedy nadzieje ze będzie to ponownie Jackson i jego ekipa – podejmie się ekranizacji Hobbita. Kiedy kilka lat temu dowiedziałem się ze takowy film powstanie, a reżyserem będzie Del Toro ucieszyłem się ogromnie z tego faktu. Ważne było tylko to, ze film powstanie. Nie napalałem się jakoś specjalnie na końcowy efekt… ale liczyłem, ze będzie to wyważony, dobry film będący świetnym supportem dla LOTRa. Kiedy na forach pojawila sie informacja, ze Del Toro rezygnuje z reżyserii a pałeczkę po nim przejmuje nie kto inny lecz sam Peter Jackson – reżyser rodem ze Śródziemia – moje zmysly podpowiadaly mi, ze moje marzenie się powoli spelnia i Hobbit będzie arcydzielem na miare LOTRa. Ze LOTR doczeka się „epickiego” - jak mowia niektórzy na tym forum - dziela z gatunku będącego zarówno konkurencja jak i prequelem do LOTRa. Na sama mysl, ze niedlugo ponownie spotkam się ze Śródziemiem cieszylem się jak dziecko dostające upragnionego lizaka.
Po pierwszym filmie moje nadzieje zostaly spełnione w 90 procentach. Film oceniłem na 9/10. Jackson odwalil kawal porządnej roboty jako reżyser i scenarzysta. Film miał niesamowita dawke klimatu zbliżonego do LOTRa, posiadal ducha tolkienowskiej prozy oraz naprawde dobry scenariusz, muzyke, kostiumy. Aktorzy wspaniale oddali klimat powiesci i charakter postaci. Szczególnie Martin Freeman jako tytulowy hobbit, czyli Bilbo Baggins i jego kreacja zdobyly moje serce. To glownie dla jego roli poszedłem ponownie na druga i trzecia czesc do kina. Do starych znajomych postaci z LOTRa doszlo sporo nowych bohaterow. Ciekawie poprowadzono kilka watkow, dodano Dol Guldur, Saurona i Nazguli, Biała Rade itd… Po wyjsciu z kina czulem lekki niedosyt – glownie za sprawa kilku przyglupich scen i wprowadzenia postaci Azoga a raczej jego „ozywienia” w filmie - ale byłem pod wrazeniem i czekalem na druga odslone z wielka niecierpliwoscia. Drugi film z serii jednak zdołował mnie bardzo. Wszechogarniające CGI, sztucznie wprowadzone postacie, wyjatkowa profanacja pewnych watkow z ksiazki były dla mnie czyms wyjatkowo trudnym do przełknięcia. Jedynymi plusami filmu były dla mnie ponownie postac Bilba, smok Smaug, rozwiniety watek Dol Guldur oraz postac Barda. Tutaj było naprawde dobrze, jeśli nie znakomicie. Finalnie jednak scenariusz i pomysl na ten film sprawily, ze nie czulem zachwytu lecz politowanie i zal wobec tego czym nas uraczyl Jackson. Moja ocena to 5/10, dzieki wersji rozszerzonej podniosłem ocene o oczko w gore na 6/10. Mam jednak wrazenie do tej pory, ze to nie Jackson był reżyserem Pustkowia lecz jakis niszowy reżyser filmow klasy C.
Patrzac w przyszłość i czekając jednoczesnie na trailer do Bitwy – o filmie nie mówiąc… – czulem wielka obawe, ze Jackson spieprzy finalowa czesci trylogii. Gdy zobaczyłem jednak właściwy trailer moje obawy można powiedziec minely. Była to zasluga Jacksona, który widzac zapewne jaka krytyka spłynęła na jego drugi film z serii sam się puknął w glowe i zapowiedział trailerem rehabilitacje w dobrym stylu. Co z tego finalnie wedlug mnie wyszlo? Moje odczucia opisze poniżej po tym dosc dlugim wstepie… zaczynając od plusow.

Film rozpoczyna się calkowicie inaczej niż w poprzednich pieciu filmach w uniwersum.
Nie mamy prologu lecz od razu nastepuje można powiedziec hitchcockowskie „trzesienie ziemi” tzn od razu zostajemy wrzuceni w wir walki i sama opowiesc. I to w moim odczuciu jest znakomite posuniecie rezysera. Bez zbędnych zabiegow i retrospekcji. Od razu film zaczyna się dokladnie w tym samym miejscu, gdzie skończyła się czesc poprzednia. Cala sekwencja ataku smoka, spalenie i zatopienie Miasta na Jeziorze, walka Barda ze smokiem, ewakuacja ludzi i śmierć Smauga zostaly ukazane perfekcyjnie. Jedyne do czego można się przyczepic to wg mnie niepotrzebny dialog miedzy Smaugiem a Bardem… to co wygaduje Smaug zirytowalo chyba każdego na sali kinowej.
Nic z tej gadki Smauga nie wynikalo, nie wiem co mial na celu wprowadzony dialog. Smaug albo powinien dalej palic i niszczyc miasto jako „ogien” i „smierc” albo rzucic się na Barda i jego syna i finalnie go pożreć zamiast bredzic i dajac mu szanse na stworzenie prowizorycznego luku/balisty, wycelowanie strzaly, oddanie strzalu. Sama śmierć Smauga jednak w moim odczuciu to cud, miod i orzeszki. Atak na wieze z Bardem, nagle przeszywająca strzala godzi poczware w serce, Smaug wykonuje powolny wzlot po czym spada, zwężają się jego zrenice i uderza swym cielskiem w zgliszcza miasta. Pieknie… i książkowo. Dla mnie bomba.

Kolejnym plusem jest pieknie pokazana przemiana wewnetrzna Bilba. Dla mnie w calym filmie tzw „pierwsze skrzypce” gra w koncu Freeman jako Bilbo - aktor perfekcyjnie zagral swoja postac. Jego Bilbo to książkowy hobbit z krwi i kosci. Jego dialogi z Balinem, Thorinem czy pozniej Gandalfem sa przemyślane, napakowane olbrzymia ilością emocji, pelne patosu a jednoczesnie wyrazone prostymi slowami. Jego mimika twarzy, ruch sceniczny, prawdziwe emocje… naprawde wszystko dobrze wywazone i przez to pieknie zbudowana postac. W Pustkowiu Jackson nie dal za wiele możliwości by Freeman pokazal swój kunszt aktorski jednak w Bitwie mamy go bardzo duzo. I to jest to na co czekalem. Poza tym filmowy Bilbo to jedna z niewielu postaci, ktora zachowuje zdrowy rozsadek, posiada jakies pojecie o zyciu, nie gubi tego co naprawde wazne.

Co do Thorina... jest to wedlug mnie jeden z najlepiej poprowadzonych watkow w filmie. Jackson genialnie pokazal jego „smocza chorobe”, wątpliwości co do wierności kompanii krasnoludow, zadze posiadania Arcyklejnotu, podejrzliwość względem Bilba, a wreszcie szaleństwo i brak opamiętania w trakcie negocjacji z Bardem i Thranduilem. Koncowa rehabilitacja wobec kompanii, symboliczne zrzucenie krolewskiej broi i szarza na armie orkow ukazano fenomenalnie. Jedyny minus dla mnie to pomysl z wizja Thorina wpadającego do „złotego leja”… troche to nazbyt naciągane i dosłowne.
Na uwage zasługują dialogi miedzy Thorinem a Bilbo. Ich rozmowa o zasadzeniu żołędzia w Bag End, a pozniej scena śmierci to dwa najlepsze dialogi w calym filmie jeśli nie trylogii Hobbit. Powiem wprost – przy obu tych scenach miałem lzy w oczach, była to zarazem potezna dawka emocji i uśmiech w strone fanow LOTRa. Nie sposób nie zauwazyc nawiązania do dialogu Froda z Aragornem w Druzynie, czy sceny śmierci Boromira.

Pieknie pokazano armie krasnoludow, ich szarze na orkow, strategie w ustawieniu, okrzyki bojowe. Mistrzowska scena było wybiegniecie Thorina i jego kompanii 12 krasnoludow, które poprzedzala traba na której zagral Bombur. Pozniej przyłączenie się armii Daina i wspolna, wrecz samobojcza szarza na wroga. Naprawde genialnie to pokazano. Był to tez spory uśmiech w strone fanow LOTRa – analogia do wyjazdu Theodena na armie Urukow w Dwoch Wiezach, poprzedzone graniem na trabie w wykonaniu Gimliego.
Co do krasnoludow jeszcze… scena gdy kompania zbiera się przy ciele Thorina jest bardzo wymowna. Był to trzeci moment w filmie gdy w moich oczach zrobilo się wilgotno… ale do cholery, gdzie był POGRZEB THORINA??? Jak można było tak wazna kwestie pominąć w wersji kinowej??? Jak można było nie pokazac koronacji Daina???
Tego Jacksonowi nie można wybaczyc ani tym bardziej wytłumaczyć owego braku.
Fajnie jednak pokazano pozegnanie Bilba z krasnoludami. Krotko, rzeczowo… i bardzo wzruszająco. Tekst, ze jeśli ktorys z kompanii krasnoludow będzie przypadkiem w Bag End niech wchodzi bez pukania to taki bardzo symboliczny gest pokazujący jak bardzo podroz wpłynęła na naszego poczciwego hobbita i jak bardzo zzyl się on z kompania.

Co jeszcze… charakteryzacja, kostiumy, oprawa muzyczna, dzwiek i scenografia… oczywiście na plus. Chyle czola ekipie odpowiedzialnej za te kwestie techniczne. Tym samym dziwi mnie plotka jakoby Dain był caly w CGI. Poza dzikiem na ktorym wjechal nie zauważyłem za bardzo owego CGI… naprawde czepianie się jego postaci – ze caly zostal wygenerowany przy pomocy CGI - jest dosc dziwne. Dla mnie kawal dobrej roboty charakteryzatorow.

Teraz orly… liczyłem co prawda, ze tak jak w książce orly będą rzucac kamieniami w armie orkow i będą sialy spustoszenie ale dla mnie ich pojawienie się i rozgromienie orkow bardzo ladnie rozwiązano. Skok Beorna również jest ciekawym pomyslem… ale było go zdecydowanie za malo. Licze, ze wersja EE da nam wiecej Beorna bo w wersji kinowej jego potencjal na polu walki zostal bardzo slabo pokazany… wrecz spaczony.

Jednym z ostatnich plusow filmu to rzecz jasna zakończenie. Scena powrotu Bilba do Bag End i pokazanie aukcji jego dobytku… wrecz książkowo. Pelnia szczęścia bylo zdanie jakie Bilbo wypowiada w odpowiedzi na zadane pytanie „kim był ten kto Cie wynajął i złożył podpis?”. „To był mój przyjaciel…” – swietne zagranie na emocjach widza, ale przy tym scena bardzo wymowna i ze smakiem. To jedno zdanie podsumowalo cala podroz Bilbo… on nie znalazł zlota, on znalazl przyjaciol…

Uśmiechu rezysera w strone fanow w samej końcówce filmu nie ma co opisywac ani tym bardziej poddawac ocenie. Lepszej końcówki chyba nie można było oczekiwac. Chcieliśmy pomost i go dostaliśmy. Był Pierścień i było pukanie do drzwi, a po nim znana chyba wszystkim magiczna wymiana zdan pomiedzy dwojka przyjaciol i usciski pokazane w Drużynie Pierścienia… Za sama końcówke Jacksonowi naleza się brawa. To było dla mnie „epickie zakończenie”. Nic wiecej do szczęścia nie chciałem.

A teraz pora na wady i minusy filmu.
Na początek cos na co czekalem od pierwszej czesci, a co mnie zasmucilo… Dol Guldur. Powiem szczerze – czuje się zawiedziony. Walka miedzy Sauronem i Nazgulami a Biala Rada zostala pokazana w dosc komiczny sposób… dwuznaczne spojrzenia pomiedzy Galadriela i Gandalfem, wygibasy Sarumana, Elrond przecinający duchy Nazguli i nierobiacy im tak naprawde zadnej krzywdy, Radagast wjeżdżający na saniach (nie wiadomo jak, skad ani po co), finalny „wybuch atomowy” Galadrieli, która kilka sekund wczesniej leżała i prawie konala oraz finalne wypedzenie Saurona – to jedna wielka beczka smiechu. Wszystko jest tak dziwne, ze wrecz smieszne. Uwazam cala sekwencje za nieporozumienie. Malo tego Galadriela „przegania” Saurona w możliwie najlepsze miejsce dla niego, tzn na wschod do Mordoru. Potega i mądrość Bialej Rady zostala pokazana w sposób karykaturalny uwazam.

Teraz o samej bitwie… No coz… czuje wielki niedosyt… chaos bitwy i brutalność wojny pokazane zostaly srednio. Swietnie wypada praca kamery w scenach zbiorowych, gdy widzimy bitwe z gory. Pomysl na to, aby zrobic z Azoga dowodce-stratega, który wydaje rozkazy przy pomocy choragiewek jak na statku jest dosc komiczny… nie dosc, ze nic z jego strategii nie wynika to jeszcze zamiast wzmocnic swe sily ten jeszcze podzielil armie i walczyl na dwa fronty finalnie przegrywając już na samym starcie. Dla mnie na uwage zasluguje jedynie pokazanie armii krasnoludow – tak wlasnie to sobie wyobrażałem… Krasnoludy sa waleczne, bez cienia strachu, dodaja sobie otuchy tradycyjnymi okrzykami bojowymi, swietnie pokazana zostala ich wierność wobec dowodcy/krola, szaleńczy atak, strategia w ustawieniu armii. Samo przybycie pod Samotna Gore ukazane zostalo wspaniale. Swietnie nakreślono także ich stosunek do elfow i odwieczny konflikt.
Co do armii elfow… no coz. Fajnie wyglada ta ich synchronizacja na polu walki, skok nad murem krasnoludow tez niczego sobie, walka wrecz również… tylko mam dwa zastrzezenia. Pierwsze to efekt kopiuj-wklej… cala armia elfow wyglada identycznie, a przez to komicznie. W scenach masowych każdy elf wyglada tak samo. Sadzilem, ze to co było widoczne w trailerze zostanie jakos poprawione w filmie a tu guzik… Druga kwestia to nie rozumiem gdzie u licha podzialy się luki i strzaly. Jest scena jak elfowie naciągają cięciwy i… nic. Gdzie sa te salwy elfich strzal i wystrzaly z krasnoludzkich katapult z trailera??? Cos co wygladlo genialnie w trailerze i na co czekalem zostalo całkowicie pominięte.
Rozbawila mnie jedna scena… wkrotce po tym jak Thorin wkracza z kompania na pole bitwy widzimy Daina walczacego z orkami. Wokol pelno wrogow, trup sciele się gesto, dookoła chaos i krew. Dain wali z glowki po helmach orkow z sila byka i prowadzi do ich omdlenia (wtf). Nagle widzimy Thorina jak siecze swym mieczem orkow. W koncu spotyka na polu bitwy Daina. Chłopcy nie zważają na wrogow i to ze dookoła panuje regularna walka. Maja czas żeby się przytulic, zamienic pare slow… normalnie jaja na ekranie.
Co do armii ciemności… byli orkowie, były trolle, gobliny a nawet ogry. Gdzie u licha podziali się wargowie? Nietoperze, które tak naprawde nic nie wniosły do walki „zostaly wyhodowane tylko w jednym celu”… aby Legolas miał jak dotrzec na wieżyczkę, z której strzelal do orkow niczym amerykanski snajper do niemieckich żołnierzy. Wilki swietnie ukazane w serii Hobbit zostaly całkowicie olane w finałowej czesci… a szkoda. Sadzilem, ze Bolg wraz ze swa armia z Gundabadu przyjedzie wlasnie na nich jednak się nie doczekalem. Na marginesie chce dodac, ze genialnie wypada wymarsz orkow i goblinow z Gundabadu na czele z Bolgiem.

Kolejna kwestia… postacie i watki spoza ksiazki wplecione do filmu.
Powiem tak… kazda z nich nie dosc, ze nie wniosła nic do filmu to jeszcze psuje jego ogolny odbior. To co wygaduje np. Tauriel do Thranduila o miłości, sceny z Kilim, Alfrid do Barda czy to co robi Legolas w scenach walki jest po prostu komiczne.
Tauriel – o ile w Pustkowiu była w miare znosna to w Bitwie powinna zginac przygnieciona przez Smauga w chwili jego upadku na miasto. Jej pierdo-lamento o tym, ze Thranduil nie wie co to prawdziwa milosc czy cos tam, jej dialogi z Legolasem i Kilim… mam wrazenie jakbym oglądał 5385 odcinek Mody na sukces. Kupa bredni i nonsensow a zero wartości dla fabuly. Scena gdy tuli zwloki Kiliego i to co wygaduje: „czemu milosc tak boli?”, „jeśli tak wyglada milosc to zabierz ja ode mnie”… sala wyla ze smiechu. Ja sam poczułem się tak jakby Jackson kpil z inteligencji widza. Tak sztucznych dialogow nawet Felicjanska nie pisze… scena śmierci Kiliego w obronie Tauriel tez niczym śmierć Hanki Mostowiak. Szkoda, ze Bolg nie rzucil nim w jakas kupe sniegu… efekt były podobny.
Alfrid - był w miare ciekawa postacia w Pustkowiu, taki odpowiednik Grimy w LOTRze. Ale bardzo slaby odpowiednik… W Bitwie postac totalnie przerysowana, bez polotu, nudna, od początku do konca wiadomo ze nie przejdzie przemiany ani nie zrobi nic heroicznego… na koniec nie wiadomo nawet jak konczy. Jego zalosne zarty czy przebranie się za staruszke i wypchanie sobie piersi zlotem… ani smieszne ani ciekawe. Pytanie – po co owa postac zostala w ogole wprowadzona do filmu? Zabrala czas ekranowy. Ludzie słusznie zarzucaja Jacksonowi brak rozsadku powołując postac Alfrida a np. postac Beorna potraktowac po macoszemu.
Legolas - nie wiem co napisac tak naprawde. Jego pojawienie się w Hobbitach to uklon w strone fanow LOTRa. Nie powiem, ze zaluje ze pojawil się w tej serii ale Jackson niepotrzebie dal mu az tyle czasu i niepotrzebnie zrobil z niego takiego superhero. Jest niczym Terminator z wdziękiem Davida Craiga z serii o agencie 007. Morduje wszystko co się rusza w sposób szarmancki ale i z lekka doza szaleństwa. Techniki zabijania jakie stosuje sa nie tyle dziwne, co niemożliwe do zrobienia. O ile możliwe jest zjechac na tarczy po schodach w Helmowym Jarze, czy wspiąć się na mumakila po wbitych uprzednio strzałach pod Minas Tirith to niepodleganie zadnym prawom fizyki w kinie wywołało salwe smiechu. Pomijam bledy logiczne jakich pelno jak np. sterowanie trolem przy pomocy Orcrista jako joysticka czy perfekcyjny lot na nietoperzu wprost do upragnionego celu.

Co jeszcze… CGI. Niby było go mniej i było bardziej dopracowane niż w Pustkowiu ale i tak razilo. Oczekiwałem troche wiecej makiet, scenografii a mniej efektow ale niestety wyszlo jak w każdej czesci Hobbita.

Teraz pora na śmierć głównych bohaterow. Totalna profanacja śmierci Filiego i Kiliego oraz okoliczności im towarzyszace sa da mnie po prostu nie do zaakceptowania. Nie wiem czy tylko ja mam wrazenie ale tak naprawde w tym filmie wygrywa zlo. Azog zabija Filiego, Bolg zabija Kiliego, pozniej Azog „wymienia się ostrzem” z Thorinem. Cel Azoga aby wyeliminowac rodzine Thorina i aby zniszczyc rod Durina zostal zrealizowany. Wygralo zlo. Najgorsze, ze scenom ich śmierci nie towarzysza prawie zadne emocje… scena jak Azog zabija Filiego – Dwalin i Thorin patrza się jak jakies oszołomy, zero rekacji z ich strony. Jedynie Bilbo jest zalamany. To jak zostala ukazana śmierć Filiego i Kiliego w ksiazce tzn w obronie swego wuja było czyms pieknym, ich ksiazkowa smierc pokazywala wiezy krwi, waleczność krasnoludow, ich idee i upor. Woleli zginac niż pozostawic Thorina na pastwe losu. A w filmie jeden pobiegl tam gdzie ewidentnie czekala pulapka, drugi olal brata i wuja rzucając się w obronie elfki Tauriel.
Śmierć Thorina pomimo, ze inaczej pokazana niż w książce to dosc w ciekawy sposob. Cos trzeba było zrobic z jego antagonista, czyli Azogiem. Wymienili się chłopcy ostrzem i po sprawie. Dla mnie jednak to za malo... Sekwencja walki na jeziorze dosc smiechowa ale ok, dzielnie to zniosłem. Jednak scena gdy Azog wyskakuje z wody… to byl jakis zart. Thorin zrzucajac go z kry powinien pobiec w strone Kiliego, Dwalina lub pod Brame Ereboru i dalej walczyc i tam zginac – w obronie rodziny lub pod brama swego królestwa w starciu z orkami, a nie isc jak debil po rzece i obserwując jak cialo Azoga sobie plynie… litosci.

Kolejna sprawa… Gandalf. Nie wiem czy to tylko moja opinia ale Gandalf w tej czesci nie robi prawie nic. W Dol Guldur jest zupełnie bezsilny bo „Sauron wysysa z niego moc…". Ja się pytam: jak wysysa i co wysysa? Moc jednego z trzech pierścieni elfow czy moc Istari? Gandalf nie walczy tez specjalnie w Bitwie, a to dziwne. Gdy juz walczy to wypada przy tym dosc slabo. Ratuje go jedynie scena z nabijaniem fajki gdy siada obok Bilbo po bitwie. Zero slow… a ile emocji. Jednak koncowka gdy odprowadza Bilba do granic Shire’u i to co mowi o jego udziale w Bitwie i calej wyprawie, to ze tak naprawde Gandalf wiedział o Pierścieniu (niby ksiazkowo ale...) i ta jego dwuznaczna mina gdy Bilbo odchodzi sprawia, ze postac Gandalfa opiekuna, Gandalfa dobrego przyjaciela, Gandalfa medrca zostala sprowadzona do postaci dwulicowego kloszarda. Nie wiem jak wy ale nie tak sobie wyobrażałem ich pozegnanie. Malo cieplych slow, uscisku, czy pozytywnych emocji.

Bledy logiczne… była ich cala masa. Szkoda czasu na ich wymienianie. Podam tylko kilka, które mnie wrecz spoliczkowaly jako widza:
- Smaug umiera, zbliżenie na Erebor i krasnoludow, hurra smok nie zyje… nagle pojawiaja się stada krukow jako omen śmierci gada… szybki przeplyw informacji jest w tym Śródziemiu Jacksona... nie ma co.
- Gandalf przyjezdza na saniach do Rhosgobel i rzuca: „potrzebuje konia” – kon już stoi przy chatce Radagasta i grzecznie czeka nie wiadomo skad (przeciez Gandalf konia pozostawil w High Fells w poprzedniej czesci…)
- Alfrid od początku nic nie robi, ciagle miesza i spiskuje a Bard zamiast go wygnac z Dale toleruje jego zachowanie… malo tego pozostawia wlasne dzieci pod jego opieka
- w trakcie bitwy orkowie mogli uzyc gigantycznych robakołaków do walki i tym samym przeważyć szale zwycięstwa na swoja strone ale po co… lepiej uzyc przygłupich trolli, które i tak padaja jak muchy
- nietoperze które tak naprawde nic nie robia a mialy być smiertelna Bronia w armii zla... zal
- Legolas superhero nie podlegający prawom grawitacji przejdzie do legendy… szkoda slow
- Thorin postanawia zabic Azoga… nagle nie wiadomo skad pojawiaja się muflony i czworka krasnoludow wsiada na nie, a nastepnie nastepuje szarza, dzieki której wylamuja sobie droge poza obszar bitwy... nikt im nie robi krzywdy podczas gdy wczesniej orkom udaje się zabic dzika, na którym jechal Dain oraz jelenia na którym jechal Thranduil - jednym slowem muflony to piekielnie twarde zwierzęta i smiertelna bron w walce z orkami…
- Dain wali z glowki niczym byk i likwiduje orkow niczym Rocky Balboa
- Azog potrafi wstrzymac oddech pod woda na kilka minut niczym Houdini, a nawet wybic się z wody, spod tafli lodu na kilka metrow w gore i zaatakowac Thorina nie doznając przy tym szoku termicznego
- Thranduil i jego mowa o matce Legolasa… nikt nic nie wie… o co chodzi… jedyne co wiemy to, ze matka Legolasa zginela gdzies za murami Gundabadu i ze jej naszyjnik „skradly” krasnoludy… ale jak i dlaczego to już zagadka…
- uśmiech w strone fanow LOTRa w kwestii misji Legolasa, aby ten udal się na polnoc i odnalazł Obieżyświata – niby to fajne ale dosc infantylne i zaprzecza historii Śródziemia bo - jak fani Tolkiena wiedza - Aragorn jest jeszcze dzieckiem i nie wie nawet o swym pochodzeniu
- praktycznie 75% watkow nie zostalo wyjasnionych: kto wygral bitwe i z jakimi stratami, co się stalo z armia orkow, brak pogrzebu Thorina, Kiliego i Filiego, brak koronacji Daina (o ile ten w ogole przeżył bitwe), nie wiadomo co się stalo z bogactwem Ereboru, co z Bardem, co z Beornem, co z Radagastem, co z Tauriel, czy Dale zostalo odbudowane…?

Podsumowujac… film na który czekalem wiele lat, a który zostal podzielony na trzy czesci wypada slabo w ogolnym rozrachunku. Trylogia ta w moim odczuciu wykazuje tendencje paraboliczną… jeśli nie spadkowa. Pierwsza czesc jest dla mnie bezapelacyjnie najlepszym filmem. Zawiera klimat i ducha Tolkienowskiego Śródziemia. Jackson powrocil w dobrym stylu. Czesc druga jest przesycona efektami specjalnymi i zawiera zbyt malo książkowej tresci, a zbyt wiele pomysłów Jacksona co powoduje ze klimat zanika. Oczywiście osoby nie znajace książek mogą być zadowolone z tego filmu. Trzecia czesc jest lepsza od Pustkowia jeśli chodzi o klimat – szczególnie początek i koniec filmu – ale tytulowa Bitwa, postacie i watki sa niestety przesycone masa głupstw i niedopatrzeń. Mamy duzo pociętych scen i nie wiadomo w pewnych momentach co się wydarzylo. Ogolnie panujący chaos bitwy wpłynął prawdopodobnie na chaotyczny montaż filmu. O ile pierwsza czesc ladnie wprowadzila w opowiesc i nakreśliła watki to trzecia owe watki zagubila. Nie zostalo wyjaśnionych wiele kluczowych kwestii, mamy za to sporo infantylnych żartów i nonsensow. Dzieki Bogu klimat książek i LOTRa powraca w genialnym zakończeniu. Mamy swietny pomost. który sprawia ze milo będzie obejrzec obie trylogie czesc po czesci. Moja ocena to 7/10 – za prolog ze Smaugiem, rozwiniecie postaci Bilbo, pokazanie przemiany Thorina i końcówkę filmu. Być może wersja rozszerzona i pewne kluczowe sceny poprawia koncowy odbior filmu. Wszystko zalezy od tego co Jackson wrzuci do wersji EE i jak zakończy niewyjaśnione watki z wersji kinowej… o ile je wyjaśni.

MrBaggins

Najlepsza recenzja z dotychczasowych! Pięknie napisana. Zgadzam się w 95%

użytkownik usunięty
lolmiki

Najlepsze mam top 5 recenzji BPA
1. Calays
2. obleh
3. Mr Baggins
4. thorin3
5. Gandalfthewhite

Najlepsze recenzje teraz czekam na recenzje Belief, na niej najbardziej mi zależy

ocenił(a) film na 7

Ooo Dzięki :)

Mój ranking:
1. Mr Baggins
2. Calays
3. Obleh
4. Thorin3
5. Kamilxxx09

ocenił(a) film na 7
lolmiki

Pokażesz recenzję Obleha? :)

użytkownik usunięty
lolmiki

Przyznaję że Kamil też fajną recenzję napisał. Twoja też i zauważyłem że wystawiłeś mocne 6 czuję że EE da ci dawkę tego czego oczekujesz i szykuje się dobra opinia. Myślę że najlepsze oceny dla Hobbita to są 6-9 ja dałem 8, ale błąd filmwebowski cały czas zmienia mi na 10.... no cóż.

Ja jestem zdania że wersja kinowa powinna się sama bronić, a EE nie powinno ratować filmu.

użytkownik usunięty
lolmiki

Bo tak powinno być jak w Lotr... i my to wiemy tylko że PJ nie bardzo.

Dla mnie zresztą PJ już tego nie wie od powrotu króla, bo kinowa, jak i EE PK to czysta profarancja.... na poziomie Hobbita ewentualnie lepsze efekty i realistyczność filmu z muzyką nic więcej...

ocenił(a) film na 4

Co? Powrót Króla profanacja? w porownaniu do PK w hobbicie jest zero emocji.

użytkownik usunięty
Joecrou

nie mówię o emocjach... bardziej o scenach i o mocnych cięciach

ocenił(a) film na 4

Jakich scenach? W powrocie Króla żadnych cięć nie widać, a EE tylko rozszerza film, a nie łata (jest w niej kilka glupich scen)

użytkownik usunięty
Joecrou

Sceny absurdalne w EE na przykład Gandalf vs czarnoksiężnik z angmaru, bekający Gimli, śmierć Sarumana nie tam gdzie być powinna. Chyba przedwczesny związek Eowiny i Faramira

szczerzę ? już wolę gonitwę ze smaugiem w pustkowiu :p niż te absurdy. Co do kinowej wersji PK do dziś jak ją oglądam kipię ze złości z tym że Lotr jako trylogia broni się we wszystkim, a Hobbit już nie.

ocenił(a) film na 4

No scena Gandalf vs czarnoksiężnik jest nieudana. Ale już sceny w mordorze są bardzo dobre. Powrót Króla wedgług mnie jest genialny i minusy można policzyć na palcach jednej ręki, natomiast plusów jest cała masa, tyle pięknych scen, ta muzyka, te zdjęcia, wszystko genialne. Chociaż osobiście najbardziej lubię Drużynę, jednak cala trylogie oceniam na 10.

użytkownik usunięty
Joecrou

Też najbardziej lubię Drużynę Pierścienia to dla mnie skończone arcydzieło TT ok zaraz za FOTR. Natomiast jako osobną część powrót króla niestety 8/10 ale cała trylogia lotr 10/10

Hobbit 8,5/10 :)

użytkownik usunięty
MrBaggins

Ciężko cokolwiek dodać więc powiem tyle. 89% racji

ocenił(a) film na 4
MrBaggins

Świetnie się czytało. Nie wiem z czym się z Tobą zgadzam a z czym nie, bo jeszcze filmu nie widziałem, ale prawdopodobnie w większości rzeczy przyznam Ci rację.

ocenił(a) film na 4
MrBaggins

Dzięki. Świetna recenzja, bardzo dobrze się ją czytało. Wszystko ładnie i prosto wyjaśniasz.

ocenił(a) film na 7
MrBaggins

Doskonała recenzja, zgadzam się z opinią prawie całkowicie. Osobiście oceniłem tą część Hobbita wysoko, tylko dlatego, że się dobrze bawiłem na filmie i nie miałem zbyt dużych oczekiwań. Czekam na wersję EE. A co do kuzyna Thorina, ta postać prawie we wszystkich ujęciach została wygenerowana komputerowo ;-) PS. czy ktoś może wie w jaką postać wcielił się w 3 części PJ? ;-) (Po cichu stawiam właśnie na kuzyna Thorina ;-)) a i napewno wybiorę się conajmniej jeszcze raz do kina na jakiś wieczorny seans, by sobie w spokoju obejrzeć.

szyman54

Jak dla mnie świetny film a akcja w Dol Guldur najlepsza :) trochę brakuje mi zakończenia paru wątkòw, jak naprzykład co się stało z Arcyklejnotem, ale mam nadzieję, że dowiemy się z wersji rozszerzonej. Chętnie wybiorę się jeszcze raz do kina ;)

szyman54

Daina gra Billy Conolly - gosc zaslynal rola w np Swietych z Bostonu. Gral tez ducha w Potterze - chyba prawie bezglowego Nicka jesli dobrze kojarze.
Dla mnie Dain wypada rewelacyjnie. Widac twarz aktora poprzez brode i ja mam wrazenie, ze to swietna charakteryzacja i kostium a nie CGI. Jednak jesli to CGI jak mowisz to piekielnie dobrze zrobione.
Co do PJa - rezyser w tej czesci zagral jednego z Nazguli w Dol Guldur.

użytkownik usunięty
MrBaggins

*prawie bezgłowego Nicka grał John Cleese

Faktycznie :) Aktorzy sa troche podobni i ich pomylilem :) Wielkim fanem Pottera nie jestem a filmy dawno ogladalem :)

MrBaggins

Zgadzam się z większością posta, powiedzmy w 90%. Dodam jeszcze od siebie, że oprócz dialogów Thorina z Bilbo, jeszcze dwa są najwyższych lotów: Balina z Bilbo w ereborskiej bibliotece i Dwalina z Thorinem. 100% czaru, jakiego dostarczały filmy z trylogii WP.

Z CGI się nie zgadzam, mi aż tak bardzo nie przeszkadzały, a nawet zbytnio ich nie zauważałem. Jedynie niektóre sceny walki (zwłaszcza Thranduila na łosiu), portrety armii (zwłaszcza elfów) i kaskaderskie popisy Legolasa kłuły po oczach.

Jeszcze nie zgadzam się z oceną śmierci trójki krasnoludów. Moim zdaniem najwiarygodniej wypadła śmierć Kilego. Fili wpadł w pułapkę, której nie widzieliśmy, jego śmierć była prosta i bez emocji (słusznie zwróciłeś uwagę, że tylko Bilbo coś odczuł). Można było to inaczej zrealizować. Kili zginął, chcąc pomścić swojego brata i uratować Tauriel. Zginął dlatego, bo trafił na wyjątkowo mocnego przeciwnika, nie w tym żadnego przypadku. Thorin zginął przez durne podchody. Ślepy by zauważył co się kroi, gdyby widział styl pływacki Azoga... Swoją drogą, Azog podpłynął w przeciwnym kierunku do tego, z którym wpadł do wody... No ale skądże, Thorin wolał wybrać się na spacer. Głupia śmierć i jeden z większych zawodów tego filmu. Oglądając te sceny, tęskniłem do scen śmierci z Władcy. Jak to się stało, że Jackson w starej trylogii potrafił to tak dobrze pokazać, a tu już nie? Śmierci Boromira, Gandalfa, Theodena, Czarnoksiężnika a nawet Denethora to przy tych arcydzieła. Każda była symbolem, nie wzięła się znikąd, była efektem ciężkiej walki i poświęceń. Zresztą walki z hobbickiej trylogii to inna para kaloszy. Efekciarstwo przysłoniło kunszt. Chyba sobie odtworzę pojedynek Aragorna z Lurtzem albo chociażby Morię bez zbędnego nadmiaru slo-mo...

Jeszcze kwestia Gandalfa: moim zdaniem jego mniejszy wpływ na wydarzenia pomógł temu filmowi. Dzięki temu inne postaci mogły się wykazać, mieć pole do popisu. W poprzednich 5 filmach Gandalf był bardzo znaczącą postacią. W Nieoczekiwanej Podróży można byłoby się nawet pokusić o reklamę: "po co się męczyć? Mr Gandalf cię wyręczy!"

Reszta zgodna z moimi przekonaniami, niektóre zdania wprost wyjęte z mojej głowy.

Karton20

Co do Gandalfa i jego udzialu w walce to masz sporo racji jednak jak na Istari, ktory byl pomyslodawca i sila napedowa calej wyprawy to slabo wypada. Jesli chodzi o scene smierci krasnoludow to niestety ale dla mnie to totalna porazka. Krasnolud zakochany w elfce rzuca sie w jej obronie na wroga, z ktorym nie ma szansy olewajac honor swoj, honor poleglego juz brata i honor wuja. To nie byla smierc godna krasnoluda... Jednym slowem jak to mawia moj kolega: Kiliemu "oczy pic*ą zaszly" :)

MrBaggins

Gdybym mógł wybrać, też wolałbym śmierć Filiego i Kiliego w obronie swojego króla, lecz "znaj proporcje mocium panie", w tym filmie są o wiele gorsze rzeczy. No i skoro wątek miłosny powstał, musiał się jakoś zakończyć.

użytkownik usunięty
MrBaggins

Piękna opinia zrobię wyjątek i jako jedyny zgodzę się w 100%

pozdrawiam :)

Dzieki :)

użytkownik usunięty
MrBaggins

Nie ma sprawy :) dałeś słuszne uwagi plusy, i minusy... :) powiem tak ja oceniłem na 8 ale przez błąd filmwebowski mam 10 ehhhhhhh no ale nie chce mi się zmieniać już tego. Generalnie, mam te same odczucia. Co do Gandalfa w Dol Guldur, wydaje mi się że może to mieć jakiś związek przykładowo Thrainem. Thrain został uwięziony w Dol Guldur a oszalał bo sauron, wysysał z niego siłę i zabrał mu krasnoludzki, pierścień.

Co do Śmierci Filiego

to totalna profarancja, nie miałem żadnych, emocji zdecydowanie chcieli żeby widz ich nie miał a szkoda, to już bardziej płakałem jak widziałem zmartwionego Golluma, jak Bilbo mu zabrał pierścień. Eh ale te oczka... sam rozumiesz.

Kili jego śmierć miała emocje ale spaprolona na siłę tym Nie Tolkienowskim wątkiem miłosnym. I wcale nie płakałem.

Śmierć Thorina mimo tej walki "gwiazdy tańczą na lodzie" hehe nie wiem jak to wytłumaczyć była wzruszająca nie wiem jak tobie, ale mi śmierć Thorina, i jego rozmowa z Bilbem przypomniała śmierć na której płaczę do dziś śmierć Theodena i jego rozmowa z Eowiną. Bilbo chciał ocalić Thorina, Eowina chciała Theodena.... może głupie porównanie. Ale widać że między z każdą tych postaci była silna więz się rozkleiłem w kinie, mówiąc szczerze.

Co do końcówki nie rozumiem narzekań nie których osób. Fakt mogła być dłuższa i większe emocje dać... przez co film zyskał by więcej no ale może w EE coś więcej. Brakowało mi Balina w domu Bilba.
ale jak powiedziałeś lepszej końcówki wyobrażać sobie nie mogliśmy i bardzo mocno broni film.

Co do scen w Dol Guldur po raz pierwszy się nie zawiodłem mimo. Sceny z Galadrielą, która niesie kukłę Gandalfa. No walka Elronda i Sarumana fakt mogła być lepiej pokazana. No ale i tak była całkiem niezła.

No i prolog ze smaugiem też, nie rozumiem narzekań... ile ci co zawiedli się na smauga go chcieli? w BPA podejrzewam czytając pewne opinie. Ten wątek nie razi sztucznością. Jest bardzo dobry. A smaug swoje pokazał w dwójce. Może w durnowaty sposób każdy się zgodzi liczyłem że EE pustkowia to poskłada niestety, dali Thraina na co liczyłem ale jego śmierć mogli wcale nie pokazywać.... bo przypominała i śmierć z jakiegoś amerykańskiego Thrillera.

No i Bitwa chaotyczna wkurzający Alfrid chociaż jego scena z obrażeniem Gandalfa i przespanie, bitwy całkiem ok. Ale te przebieranie z babę i halkę ci widać można sobie było darować no Jackson..... mam wrażenie że Jackson stworzył tą scenę dla siebie i wyładowania swoich emocji.

No na koniec powiem ci że po twojej opinii że niektórzy hejterzy i ci co poprzedniej części dali 2/10 1/10. To zwykli może nie prowokatorzy nie wszyscy z nich, ale hejterzy. Tu u ciebie widać, że film nie jest kiepski i widać kto jest fanem, kto miał nadzieję, a kto szedł lub kto nie szedł. Jeszcze dodam że EE poprawi ci odbiór nam wszystkim odbiór. Tylko co z tego skoro kinowa wersja nie EE powinna się bronić :)

szczęśliwego nowego roku życzy Maniakowy_Fan :)

ocenił(a) film na 7
MrBaggins

Świetna recenzja Mr Baggins :)

ocenił(a) film na 8
MrBaggins

Pozostaje tylko przyklasnąć tak celnej recenzji. Wczoraj byłem w kinie i nadal mam bardzo mieszane uczucia. MrBaggins jednak świetnie ubrał je w słowa :) Gratuluję celnego oka i bogatego słownictwa :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones