[napisy/2D] Nie będę ukrywał, że jestem miłośnikiem Tolkiena i jego twórczości i po tej trylogii
filmowej spodziewałem się naprawdę dobrej - podkreślam - ekranizacji. Tymczasem
Jacksonowi wyszedł gniot. Sceny z filmu są nieprawdopodobnie groteskowe, fabuła podciera
się kartkami z Hobbita (książki), a to wszystko okraszone porno-wizją Tauriel w aureli(no dobra,
tu lekko przesadzam, ale scena rozśmiesza). Nawet pokuszę się o krótką (bo aż ręce się trzęsą!)
listę przeinaczeń:
- super, w I części naginają historię Śródziemia trzymając Azoga przy życiu - po czym w II filmie
zastępuje go Bolg. To po co w ogóle to robić? Nie mógł przez ten cały czas ścigać go Bolg? Coś
czuję, że w III części pojawi się także Azog w Bitwie Pięciu Armii, gdzie zabije go Dain II. I po co?
- wątek miłosny (?) Tauriel i Kiliego. Będzie co wyciskać dodatkowo łzy w III części.
- Legolas - i tu od razu zastrzegam, że gdyby po prostu się pojawił jako cameo - nie miałbym nic
przeciwko
- krasnoludy zostające w Esgaroth
- rana Kiliego
- brak epizodu ze strumieniem w Mrocznej Puszczy
- Beorn dostał ledwo chwilę na ekranie
- balista zamiast łuku Barda
- Glamdring zostaje najwyraźniej w Dol Guldur
- pierścień nie miał wtedy jeszcze takiego oddziaływania, jak ukazane to było w scenie walki z
tym robalem
- kompletnie inne rozegrania takich scen jak walka z pająkami, spływ beczkami czy wizyta u
smoka; szczególnie to ostatnie razi po oczach, a przekracza wszelkie maniery ekranizatorskie
próba utopienia i usmażenia smoka w płynnym złocie

A teraz oderwijmy tymczasowo od tego filmu łatkę ekranizacji i przypatrzmy się mu bliżej:

- Legolas nadal jest perfekcyjny, bezbłędny i niezwyciężalny i to tak, że aż bolą oczy. Jego ojciec
Malf..e ee Thranduil podobnie, choć nie uczestniczy w scenie walki
- sceny walki są tak przesadzone, że widz nawet nie wątpi w niezwyciężalność bohaterów
- muzyka kompletnie nie przekonuje, choć w scenach walki całkiem nieźle wplata się w tło
- Bilbo, zakładaj częściej ten pierścień!
- a więc z Bolga wyrasta zbroja? Czy też może wbił sobie kawałki aby wyglądać szykowniej?
- latające głowy nie przypadną do gustu najmłodszym
- film okropnie się dłuży, jest zdecydowanie przesadzony
- Sauron w Sauronie w Sauronie w Sauronie w Sauronie

No ale przejdźmy do plusów
- Smaug jest naprawdę dobrze zrobiony; tak samo jak sceneria: szczególnie Dol Guldur
przypadło mi do gustu
- nie było jeża Sebastiana

III część obejrzę z obowiązku, miłośnikom Tolkiena odradzam; ci, którzy nie czytali Hobbita znajdą
ten film całkiem oglądalnym - ze względu na efekty - spin-offem Władcy Pierścieni.