"Horton słyszy Ktosia" to mimo wielu negatywny opinii dobry film. Powiedziałbym nawet, że bardzo dobry i to bez najmniejszej przesady...
Nie oceniam tu polskiego dubbingu, który jak słyszałem jest kiepski, ani przez pryzmat polskiego dubbingu psującego odbiór filmu, jak większoś z Was, nie dostrzegając mocnych stron filmu, a nie ścieżki dźwiękowej...
Mi dane było oglądac wersje angielską z Jimem Carrey'em, Stevem Carrellem i kilkoma innymi znanymi aktorami a nawet
Jesse'm McCartney'em ;]
Cała obsada spisała się świetnie... Carrey jest jak zwykle świetny [można go nie lubic ale nikt nie powie, że nie ma talentu...] i nawet się nie wygłupia bardzo, reszta obsady z Carrellem na czele dorównuje mu poziomem gry... No i dla fanek Jesse'ego - jest jego śpiew... jakieś 10sek. ale jest :D
Do tego mamy na prawde świetną, jak na animacje ścieżke dźwiękową samego Johna Powella - autora tak uznanych soundtracków jak do "Trylogii Bourne'a", "Włoskiej Roboty" czy duetów z Harrym Gregsonem-Williamsem chociażby do "Shreka"...To chyba wszystkim wystarczy...:) No można jeszcze wspomniec, że to uczeń Hansa Zimmera, ale chyba nie będzie potrzeby :) Teraz najmocniejszy punkt filmu - animacja! Na prawde powala! Szczególnie sam początek - ta kropla, kulka tocząca się wśród dmuchawców itp... Poezja! Jak zdjęcia! Dalej ammy cały czas i tak jedną z najlepszych grafik w animacji jakie ostatnio dane mie było widziec...przez cały film! No i ciekawe "zdjęcia" czy "ujęcia kamery" że tak obrazowo powiem :) Na prawde pełen profesjonalizm...
No i na koniec aspekt, który dla niektórych jeśli chodzi o filmy jest najważniejszy - fabuła. I ona nie jest tu głupia! Jest przede wszystkim ambitna, daje do myślenia na kilka ważnych tematów, ma przesłanie, ale nie naiwne i banalne jak to często bywa... no ale oprócz tego..to przecież komedia, nie? No i tak jest... Cały film ogląda się z uśmiechem na twarzy a i są miejsca gdzie można się nieźle uśmiac... Jest tu kilka dosc oklepanych zartow, jednak jest i kilka ambitnijeszych, takich dla uważniejszego widza, że tak powem... takie aluzje... Jeśli chodzi o historię przestawioną w filmie to jest ona wciągająca... (tak! trzeba przyznac, że przygody Hortona i Burmistrza nie nudzą, a ciekawią, bawią, pouczają itd..) no i posiada kilka zwrotów... Jeszcze wracając do morału, to można dopatrzyc sie ich tu kilka, takie drugie dna...tak to wcale nie żart ;]
"Horton..." to jedna z lepszych animacji jakie dane mi było ostatnio oglądac. Jest perfekcyjnie zrealizowana pod względem technicznym, ma bardzo dobrą ścieżke dźwiękową, dobrych aktorów podkładajacy głos, ciekawą, oryginalna fabułę i duuuże przesłanie... a nawet nie jedno...
Mocne 9/10
Gorąco polecam!
ja znowu nie widziałem plskiej wersji językowej, ale wcale nie żałuje i nawet nie mam zamiaru jej oglądać, w oryginale jest po prostu świetny, klimat bajki i głos Jima, to bardzo podnosi wartość tej bajki, a żebrowskiego w tej roli???!!!hmm wolałbym nie słyszeć, już chyba bardziej by się nadawał hubert urbanski:)hehehe
Przyznaję rację. Wersja orginalna jest świetna, a i pomysł wczesniej nie widziany.