:)...mi mimo wszytko "Zgon na pogrzebie" podobał się bardziej (czy z podobnych klimatów hollywoodzka "Policja zastępcza"), co nie znaczy że Hot Fuzz jest słaby. Bo prawda jest taka, że się ubawiłem przez te dwie godziny:)...szczególnie w pierwej połowie filmu. Ale zapewne aby docenić walory filmu trzeba lubić angielski humor. Ja widocznie lubię:)
Do pełni szczęścia brakowało mi tylko zgrabniejszego zakończenia...no ale nie ma co narzekać bo i tak nie ma źle...:)