HOT ROD to film, który podpisał Akiva Schaffer jednak za właściwego twórcę tego komediowego monstrum należy uznać gwiazdę SATURADY NIGHT LIVE (i główną gwiazdę filmu) Andy Samberga.
Film opowiada historię zdziecinniałego i nieudanego kaskadera, który wraz z paczką przyjaciół usiłuje zebrać pieniądze na operację serca nie mogącego go zaakceptować ojczyma.

Temat to może i ciekawy- szkoda tylko, że nie został on wykorzystany. HOT ROD to zlepek wielu zdecydowanie dziwacznych i głupawych gagów, które nie łączą sie w jeden spójny film. Wiele ukazanych tutaj żartów jest kiepskich, nieśmiesznych lub (zwyczajnie) bezdennie głupich. Twórcy chcą niby realizować słodko-gorzką komedię o rodzinnych uczuciach zbudowaną na paradzie błazeńskich i dziecinnych gagów.
Taka mieszanka nie mogła się udać i nie wypaliła. Film ogląda się cieżko i mało przyejmnie.

HOT ROD to obraz, który otwarcie odwołuje się to kiczu i popkultury lat 80-ych. Wyraźnie to w filmie widać -szkoda tylko, że twórcy ową prześmiewczość wykorzystali w tak mało inteligentny i wtórcy sposób.
Niby wyśmiewa się tu też fi,mowe schematy KARATE KIDA, ROCKY'ego czy FLASHDANCE. Tylko cze,mu ta zabawa kiczem lat 80-ych ma służyć? Bo(fakt) być może ubawia film tyle tylko , że nie słuzy ukazanym tu postacią i przesłania fabułę.

Bohaterowie tej komedii są tak mocno przerysowanmi, że aż niewiarygodni. Jednak (o dziwo) aktorzy całkiem zgrabnie odgrywają tutaj kiepsko napisane role.
Nieźle wypadają tutaj Jorma Taccone, Isla Fisher, Bill Hader, Ian McShane.
Odzidzielnym tematem jest występ legendy ekranu SissY Spacek, która też dobrze zgrała. Swoją drogą co tak wybitna aktorka robi w tak marnym filmie?!
Słabo wypadła główna gwiazda dzieła - Andy Samberg.

HOT ROD to totalny filmowy bałagan.
Komedia ta, choć jest bardzo krótka na dłuższą metę można ją nazwać filmem irytującym i nieznośnym.
Czego my tu nie mamy. Przerysowaną komedię kumpelską, pokraczne próby naśladowania humoru rodem z Monty Pythona, wyśmiewanie filmowych schematówi estetyki lat 80-ych. Jednocześnie HOT ROD to komedia, która zamierzenie schematem operuje. W rezultacie film wygląda jak jedne przydługi, kiepsko poprowadzony skecz, którego komiczny rezultat najlepiej odczuwany jest przez samych jego twórców.

Film zrobił w USA klapę i zebrał bardzo mieszane oceny krytyków. Jeśli idzie o mnie (pomimo kilku udanych występów aktorskich): jestem na NIE.
SZkoda Waszego czasu na ten film.