Nie lubię tego typu filmów i zabrałam się za niego tylko dlatego by zgłębić twórczość The Lonely Island. Jednak okazało się, że film jest całkiem przyjemny. Dobrze się go oglądało, humor był kiczowaty ale nie oparty na obrzydliwościach. Przesłanie i sens - absurdalne, ale naprawdę zabawne ( przeskoczyć 15 autobusów żeby uratować ojczyma, żeby móc mu dokopać? :D) Plus oczywiście dobra obsada i muzyka Europe!
Polecam szczególnie miłośnikom twórczości Akivy Shaffera, ale także każdemu kto ma chęć na nieskomplikowany i trochę durny humor :)