Już w poprzednich dziesięcioleciach dochodziło w Ruandzie do krwawych rozruchów, ale ich skała była mała w porównaniu z prawdziwym ludobójstwem. Wśród publicystów panuje powszechna opinia, że ta wojna była wyjątkowa ze względu na sam świadomy udział cywili w mordach; jeszcze rozmyślnie zabijali Tutsi tak, by jak najbardziej cierpieli. Jakby tego mało, rozbrajająca była postawa żołnierzy ONZ-u; z których wielu ewakuowało się nawet nie udzielając cywilom konkretnej pomocy.

Polecam książki "Strategia antylop" Jeana Hatzfelda i "Dzisiaj narysujemy śmierć" Wojciecha Tochmana; powinny być dostępne w dobrych księgarniach.