Dobre kino ale troche nierowne , zwlaszcza koncowka specjalnie mnie nie powalila.
pierwsza połowa bardzo dobra, ale już miałam wątpliwości, jak się zmieszczą czasowo w drugiej, gdzie dzieje się przecież znacznie więcej... No i wyszło niechlujnie i po łebkach cała ta intryga z zemstą. Takie szast prast i pozamiatane. Reżyser pewnie spojrzał na zegarek i krzyknął: o rany, streszczamy się! ;-)
Dokladnie ale ogolnie bylo pozytywnie i to sie liczy. Zwlaszcza , ze byl Polski akcent x]
Zwlaszcza, ze nigdy nie jest tak zle, zeby nie moglo byc gorzej :-) niemniej po obiecujacym poczatku nabralam apetytu i tym wieksze bylo moje rozczarowanie.
Moze inne ekranizacje beda lepsze...
uhmm...zdecydowanie bardziej przemawia do mnie pierwsza część, podobnie jak w Nędznikach. na początku fajna wciągająa akcja a potem...tak jakoś po łebkach.
och, zdecydowany!
W filmie brak jest równego tempa, po dynamicznym i dramatycznym początku reżyser serwuje nam mdłą historyjkę wielkiej miłości "od pierwszego wejrzenia" (co za pier***doły) i niestety nie kończy z przytupem.
Chciałabym dodać, jako zwolenniczka teorii spiskowych, że w scenach, gdzie młody rewolucjonista (zapomniałam jego imienia) stoi na barykadach, na szczycie jakiejś sterty gratów, za jego plecami widac znak trójkąta:) albo oka, juz nie pamiętam, ale widać. Mur beton.
Adios!