Dziwny to układ - oni złoszczą się na siebie o byle co, już prawie się rozstają. On, czyli słomiany
wdowiec i ta trzecia... A potem jednak powrót do obrzydłej do szpiku kości żony...
I tylko szkoda naiwniutkiej Grażyny, która myślała, że wskoczy na miejsce Nitki.
W skrócie - niezła Śląska, choć zbyt posągowa; zaskakująco dobra Raksa, która dla mnie dotąd była
głównie Marusią; nieco teatralnie neurotyczny Cybulski; smaczniutka Krafftówna.
I kawa "Marago" - nie wiedziałem, że tyle z nią było problemów.