na kolana mnie nie powalił, choć nie powiem, że jest to zły film. Kino aż nad wyraz specyficzne, a sceny morderstw są jakieś absurdalne - być może celowy zabieg Miike. Początek od mocnego uderzenia, jednak stopniowo zainteresowanie zaczęło ustępować znudzeniu. Sama postać Ichiego trochę mnie zawiodła. Zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu Tadanobu Asano jako Kakihara. Na plus zaliczam muzykę. Dla wielbicieli japońskiego gore będzie to propozycja nie do odrzucenia, reszta w zależności od chęci - film bardo drastyczny, więc nie dla każdego.