PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=546529}

Ida

6,6 116 572
oceny
6,6 10 1 116572
7,3 40
ocen krytyków
Ida
powrót do forum filmu Ida

A więc poszedłem zobaczyć „Idę”. Z oporami, bo nerwy mam słabe. Ty też powinnaś, powinieneś iść.

Każdy Polak powinien. To przepiękny, mądry i poruszający film. Mistrzowska gra, dialogi, kadr, zdjęcia, muzyka, scenografia, rekwizyty, montaż. No, po prostu wszystko. Bez wpadki. Wspaniałe kino światowego formatu.
Ale Oscara nie będzie. Bo to jest mimo wszystko film polityczny – nawet jeśli twórcy się od tego odżegnują. Członkowie Akademii Filmowej nie bardzo mogą na niego głosować. Bo czyż Polacy mają dostać nagrodę za to, że się „tak ładnie rozliczają z przeszłością”? Byłoby to protekcjonalne.
Ale co tam Oscar. Mamy kolejny wielki polski film. Kilka scen, na przykład scena samobójstwa, przejdzie do historii polskiego kina. Kreacja Agaty Kuleszy godna Jandy. Agata Trzebuchowska zagrała prosto i naturalnie. Interesująca, fajna dziewczyna. Pawlikowski został mistrzem. Sielanka artystyczna. Duma z polskiej kultury. Dzięki.
Ale dla przeciętnego widza ten film jest nie do przyjęcia. Wątpię, żeby w ogóle rozumiał, o czym ten film opowiada. Bo co właściwie może z tego pojąć człowiek, który wie tyle, że „podczas wojny Polacy bohatersko pomagali Żydom, a tylko nieliczni szmalcownicy wydawali ich Niemcom” oraz „w stalinowskim aparacie terroru pracowało bardzo wielu Żydów”? Film jest zbyt subtelny i wymagający, żeby ktoś, kto zna tylko te nieszczęsne klisze, czegoś więcej się dowiedział i zrozumiał.
Taki widz, wychowany na kompromisie „my nie będziemy antysemitami, a wy nie będziecie nic złego mówić o Polkach i ich stosunku do Żydów”, w ogóle nie „rozkmini”, o co właściwie chodzi. Dlaczego polski chłop najpierw pomaga Żydom, a potem ich zabija, a jeszcze w dodatku jedno żydowskie dziecko oszczędza i niesie na przechowanie do księdza? Gdzie tu logika? Jaki sens? To może ja już to wezmę na siebie i powiem, jaki sens i jaka logika.
Otóż to jest tak. Polacy uratowali bardzo wielu Żydów – ok. 50 tysięcy. Wiele osób robiło to całkowicie altruistycznie i są to prawdziwi bohaterowie, na zawsze zapisani w żydowskiej pamięci. Ukrywanie Żydów było strasznie niebezpieczne, bo ludzie często donosili grantowej policji albo Niemcom, a za ukrywanie była śmierć. Tysiące ludzi ukrywało ludzi z pobudek etycznych (a wielu innych wspierało i pomagało), częściej jednakże robiono to dla zarobku. Czasami zaś trochę tak, a trochę tak.
Najwięcej Żydów przetrwało w Warszawie i okolicy – zwykle byli to Żydzi zasymilowani, zamożni, z dobrymi papierami. Wynajmowali mieszkanie za dwukrotnie albo trzykrotnie wyższy czynsz i starali się nie wychodzić. Albo siedzieli gdzieś zadekowani i ratujący donosili im żywność. Na wsi atmosfera była bardzo zła i tylko nieliczni Żydzi zdołali się tam ukryć i przetrwać. Chłopska rodzina, o której opowiada film, prawdopodobnie ukrywała rodzinę Żydowską dla pieniędzy. Gdy pieniądze się skończyły, być może kazali im iść do lasu. Donosili im jeszcze jedzenie, ale bali się, że się wyda. Postanowili więc ich zabić.
Wielu Żydów zostało zabitych przez ludzi, którzy ich wcześniej ukrywali. Wielu urywających też zostało zabitych – jak ludzie dowiadywali się, że ktoś we wsi ukrywa Żydów, często donosili albo brali sprawy w swoje ręce. Ukrywający ginęli z rąk niemieckich, ale również polskich. Kto ukrywał, ten ściągał przecież ryzyko na całą wieś. A poza tym Żydzi pewnie zostawili złoto…
No więc chłop zabił ze strachu o swój los. Bał się, że się wyda. Że ludzie zabiją jego i jego rodzinę. Nie uczynił tego z nienawiści, tylko ze strachu o siebie. Przecież i tak by zginęli, myślał sobie. No dobra, ale dlaczego wobec tego ocalił jedno dziecko? Ano dlatego, że tego dziecka nie musiał się już tak bać. Malutka dziewczynka z blond włoskami. Dało się ją uratować bez ryzyka. Więc uratował. Stał się mordercą-ratującym.
Takie to były czasy. Takie życie. Potworności, o których się mówi w tym filmie, nie zdarzały się wyjątkowo. Zdarzały się często. Ja wiem, że to strasznie trudne – przyjąć taki fakt do wiadomości, gdy przeżyło się już kilkadziesiąt lat o niczym podobnym nie słysząc. Wiem, że trudno i nie wymagam od nikogo, aby przyjął to od razu, po jednym filmie. Na to trzeba lat.
Oczywiście tak naprawdę ja też nic z tego nie rozumiem i to wszystko mnie przerasta. Ale mam minimalną wiedzę o tych czasach, która pozwala mi zrozumieć, co ten film właściwie pokazuje. Mam tę wiedzę, bo to mnie dotyczy. Mój ojciec i dziadkowie przetrwali w Milanówku, bo mogli za to zapłacić. Ojca wydali sąsiedzi. Znalazł się na Pawiaku. Ale przyszedł na gestapo bohaterski przyjaciel, Polak, świadczyć, że ojciec był czystej krwi Polakiem. Ryzykował życie. Ojca wypuścili, przetrwał wojnę. Matkę mojej mamy wydała Niemcom sąsiadka. Ośmieliła się nie założyć opaski z Gwiazdą Dawida. Babcia została zabita natychmiast. Ale jej dziecko przetrwało – dzięki pomocy dobrych Polaków, we Lwowie. Typowy los żydowskiej rodziny – podłość na zmianę z bohaterstwem decydowały o tym, kto przetrwał, a kto nie.
Dla takiego jak ja, to są oczywistości, ale dla typowego widza „Idy” jednak nie. Jak ktoś nie ma tej minimalnej wiedzy o realiach polsko-żydowskich, będzie po obejrzeniu tego filmu zdegustowany, skonfudowany, zbity z tropu. Na wszelki wypadek, nie wiedząc, co ma powiedzieć, powie, że film dobry, tylko trochę jakiś taki rozwlekły. Bo co ma powiedzieć?
Podobnie ma się sprawa z wątkiem stalinowskiej prokuratorki-sędzi żydowskiego pochodzenia. Ludzie wiedzą, że wśród stalinowskich oprawców było wielu Żydów. Bezpieka zadbała, żeby Polacy myśleli, że to „sami Żydzi”. Nienawiść do policji politycznej dało się w ten sposób oprawić w bezpieczniejszą dla władzy nienawiść do Żydów. Faktycznie Żydów było w strukturach UB kilkanaście procent (to i tak bardzo dużo!). Ale dlaczego tak się stało, że wykształceni Żydzi czasami dokonywali po wojnie takiego wyboru? I na czym ten wybór polegał?
Film daje o tym pojęcie, ale trzeba umieć się w niego wsłuchać i wpatrzyć. Więc może powiem. Na wszelki wypadek. Otóż Żydzi, którzy przetrwali, mieli za sobą straszliwą traumę. Doznali potwornych krzywd, zwykle nie tylko od Niemców, lecz również od swoich współobywateli. Nienawidzili antysemitów, a jako że wśród zwolenników prawicy było ich naprawdę bardzo wielu, liczni Żydzi nienawidzili wszelkiej maści endeków i innych prawicowców, a przez to również antykomunistycznego podziemia.
Wielu młodych Żydów, którzy przetrwali wojnę, uwierzyło, że jak nastanie komunizm, to wreszcie ludzie nie będą już więcej dzielić się na Polaków i Żydów, zaś antysemityzm i pogromy raz na zawsze się skończą. Żeby wyzwolić się z przekleństwa, jakim było dla nich bycie Żydem, wyrzekali się swego żydostwa, odcinając się od przeszłości, a często nawet od swoich rodzin. Owi żydowscy ubecy-zbrodniarze nie chcieli już być Żydami, ale chcieli niszczyć wszystko, co prawicowe i nacjonalistyczne.
I to nie tylko z polskiej strony. Prześladowali Polaków (sami zresztą za Polaków się uważali) i prześladowali Żydów, bez różnicy. Nie o narodowość im bowiem chodziło, lecz o poglądy. W ubeckich katowniach w pierwszej powojennej dekadzie ginęli Polacy z rąk Polaków, ginęli Polacy z rąk Żydów, ginęli Żydzi z rąk Polaków, ginęli Żydzi z rąk Żydów. To wszystko są proste informacje, które ma każdy, kto wie cokolwiek na te tematy.
Absolutnie nie chodzi mi o usprawiedliwianie kogokolwiek, zwłaszcza zaś ubeków. Chodzi mi wyłącznie o elementarną wiedzę, która pozwala zrozumieć, o co w ogóle chodzi – na przykład w pięknym filmie „Ida”. Mam nadzieję, że komuś tym pomogłem. A jak nie, to trudno. Może innym razem…

ocenił(a) film na 3
Myszkin_filmweb

"No więc chłop zabił ze strachu o swój los. Bał się, że się wyda. Że ludzie zabiją jego i jego rodzinę. Nie uczynił tego z nienawiści, tylko ze strachu o siebie."

No właśnie, ale z tego filmu się tego nie dowiesz. Dowiesz się za to, że chłop zabił, bo chciał dostać po Żydzie jego majątek (czyli m.in. chałupę, w której aktualnie mieszka) - innymi słowy zabił za pieniądze (ukrywanie Żydów za ich własne pieniądze, o którym piszesz w swojej wypowiedzi to jednak, przyznasz, trochę co innego). O strachu przed Niemcem nie ma w filmie ani słowa i właśnie o to się wszystkim krytykującym ten film rozchodzi.

"Nienawidzili antysemitów, a jako że wśród zwolenników prawicy było ich naprawdę bardzo wielu (...)"

Jakiś wiarygodne źródło?

ocenił(a) film na 4
marta_cfc

Moze chodzi o to ze prawicowcow wieszali i skazywali na śmierć sedziowie pochodzenia zydowskiego (tak jak ta prokuratorka) i prawicowcy mogli trochę nie lubic Żydów ale zaraz antysemityzm :)

ocenił(a) film na 1
Myszkin_filmweb

Co za grafomaństwo.

Aha - w języku polskim nie zaczyna się zdania od 'a więc'.

Na kursach w kibucu tego nie uczyli?

ocenił(a) film na 9
trollstein

To odpowiedź Prof. Mirosława Bańki, doStępna na stronach SJW PWN (dział składnia):
"Nie jest prawdą, że nie można zacząć zdania od więc. Pogląd, że zdania takie są źle zbudowane, szerzą chyba – w dobrej wierze – nauczyciele, którzy mają pecha pracować ze słabymi uczniami. Dobry uczeń nie zacznie odpowiedzi od więc, tylko od wyrazu, który nawiązuje do pytania (często od wyrazu, który w pytaniu jest pod akcentem zdaniowym, lub od zorganizowanej wokół niego grupy wyrazów), np. „Na czym polega symboliczny sens Wesela? – Symboliczny sens Wesela polega na...”. Słaby uczeń powie zaś: „Więc symboliczny sens Wesela polega na...” albo poprzestanie na „Więc...”, bo brak wiedzy nie pozwoli mu powiedzieć więcej.
Przedmiotem Pani pytania, jak się domyślam, nie jest jednak takie więc, o którym mowa wyżej, lecz spójnik wynikowy. W tekście narracyjnym lub argumentacyjnym (np. w rozprawce szkolnej) inicjalne więc może być niezręczne, np. „Jak widzimy, twierdzenie takie jest mało prawdopodobne. Więc rozpatrzmy tezę przeciwną”. Ostatnie zdanie zabrzmiałoby lepiej w szyku odwróconym: „Rozpatrzmy więc tezę przeciwną”, natomiast zamiana „Więc...” na „Tak więc...” niewiele by tu dała. „Tak więc...” jest sygnałem podsumowania, a w powyższym przykładzie do podsumowania jeszcze daleko.
Nawet wynikowe więc może się znaleźć na początku zdania, ale raczej w języku potocznym, np. „Więc jak będzie: idziesz z nami czy zostajesz?”.


Warto się uczyć, żeby nie pisać bzdur.

ocenił(a) film na 3
Myszkin_filmweb

Przypomnę, że Ty zacząłeś od "A więc..."

Czytam wypowiedź profesora i nigdzie nie widzę twierdzenia, że "więc" na początku zdania jest poprawne.
Co więcej, podkreśla on w kilku miejscach negatywny odbiór takiego zastosowania.
Tak rozpocznie "słaby uczeń" (i to ustną odpowiedź na pytanie), "inicjalne więc może być niezręczne", "może się znaleźć na początku zdania, ale raczej w języku potocznym".
Jeżeli się identyfikujesz ze "słabym uczniem", "językiem potocznym", czy odpowiedzią ustną, to idź przez życie z "więc" na początku,
ale większośc będzie wiedziała swoje i nawet śliskie dywagacje profesora i próba filozofii nas nie zmylą.
Od "więc" się nie zaczyna...

ocenił(a) film na 9
przemez2

Proszę wpisać na yt: "Wgad - Prof. Bralczyk o 'więc' na początku zdania". Jeśli nawet Profesor Bralczyk nie jest autorytetem, to ręce opadają. Więc jest formą poprawną. Proszę czytać uważnie. Bez odbioru.

ocenił(a) film na 3
Myszkin_filmweb

Również prof. Bralczyk dopuszcza takie rozpoczęcie, ale mowa jest dalej o języku mówionym.
Dopuszcza, co nie znaczy pochwala.
Mnie nie przekonał. Pozostaniemy przy swoich poglądach.

I dodam, że czytam uważnie, nawet bez proszenia, chociaż tego elaboratu mi się nie chciało.
Można by się więcej czepic, ale przecież niesiesz tępym ludziom pomoc i wiedzę:)

ocenił(a) film na 8
Myszkin_filmweb

to ważne, co napisałeś. dziękuję.

ocenił(a) film na 3
Myszkin_filmweb

uuuuu.... PLAGIAT!!!

Ładnie to tak kopiowac teksty z cudzych blogów?

ocenił(a) film na 9
przemez2

A Ty masz wszystkich w domu? Gdzie napisałem, że to moje rozważania? Chciałem, żeby tak ważny głos jak Hartmana nie przepadł w dyskusji.. a jednak czytasz elaboraty, instynktownie ciągnie do inteligentnych, może będą z Ciebie ludzie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones