PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=668254}

Idealna fala

The Perfect Wave
6,0 1 921
ocen
6,0 10 1 1921
Idealna fala
powrót do forum filmu Idealna fala

Film bardzo naiwny i w ogóle niezbyt przemyślany. Nie wiadomo o czym. Najpierw o surferze, potem romansidło, aby pod koniec nagle ni z gruchy ni z pietruchy przejść do doświadczenia Boga. Nie mam nic przeciwko jednemu, drugiemu, czy trzeciemu, ale niestety żaden z tematów nie został zrealizowany, a może inaczej to określę - każdy z tematów został zepsuty. W każdy reżyser chciał nabrać rozpędu, jadąc na zaciśniętym hamulcu. Zero głębi. Bohater - niby inny, jakiś głębszy, a tak naprawdę każdy inny był tam głębszy od niego. Tu dodam, że Eastwood chyba najmniej w tym filmie grał. Nie widziałem go w innych, ale tu był beznadziejny. Żadnych emocji, taka ładna buźka i to wszystko, a na tej twarzy nic, pustka. Niestety nie wystarczy, że aktor spojrzy na zachodzące nad oceanem słońce, ale przekazać melancholię itd. Można podstawić dowolną emocję - Eastwood jest cały czas taki sam. Potem te naiwne bzdety, gdy Anabelle mówi, że on taki jakiś inny, mądrzejszy i bardziej wartościowy, bo psa wyłowił. Masakra. reżyser próbuje co jakiś czas wrzucać elementy religijne, ale są one potraktowane tak prymitywnie, że niestety aż stają się śmieszne. Nawet pod względem religii - jeśli ktoś ma rozbudowaną duchowość i doznał kiedyś Boga, to ten film jest okrutnie kiczowaty. Duchowość na poziomie ujemnym. No i te wszystkie wydarzenia, prezentowane bez składu i ładu. Jakby reżyser odfajkowywał kolejne punkty planu: A, ok. zrobiliśmy scenę powiadomienia rodziców o zaręczynach, ok, lecimy dalej z tym koksem, potem się jakoś wmontuje, luz. A że w ogóle scena od czapy to wcale nie przeszkadza. Ja oczywiście rozumiem, o co szło, co reżyser chciał. Pokazać alternatywne style życia. Ok. Ale sposób ukazania naiwny jak 150. Piękne były jedynie zdjęcia, bardzo malownicze. Ach i do listy negatywnej dorzucam jeszcze fatalnie połączoną ze scenami muzykę, która nie wzmacniała aktualnie poruszanych emocji, lecz działała odwrotnie, odwracała uwagę od tematu.
Tym, którzy naprawdę chcieliby zobaczyć coś głębszego i przeżyć film, polecam np. "Medium" dla odmiany Clinta Eastwooda - znakomity, przejmujący, mądry, wiarygodny, perfekcyjny w każdym calu.
Jeśli zaś idzie o surfowanie to może "Chasing Mavericks" - tez znakomity i głęboki.

ocenił(a) film na 3
Aleksander_L

Całkiem zgrabna recenzja, niestety mam podobne odczucia. Dramaturgia filmu wydała mi się wręcz groteskowa. Bohaterowie byli niesamowicie sztuczni, gra słaba, niewiele wyrażająca, niepasująca do scen. Reakcje bohaterów były przesadzone, nieadekwatne do sytuacji. Wiele elementów, zdarzeń wprowadzonych bez większego sensu. Tak, jak napisał Aleksander, tematy poruszane w filmie zostały "zepsute". Indoktrynacja religijna aż raziła. "Czy jesteś gotowy błagać...?" - jak to się ma do miłości, łaski?

ocenił(a) film na 6
Morgana_filmweb

Mnie się też skojarzyło z 'Medium' starego Eastwooda, i nie jestem pewna, czy jest to skojarzenie pozytywne. Ta scena z sylwetkami dusz była po prostu identiko. W sumie najlepszy był komentarz na końcu tego pana, któremu się to wszystko przytrafiło. To przynajmniej miało coś z dziecinnego entuzjazmu.

ocenił(a) film na 4
TangoAndWaltz

To był świetny film, Clint to marka sama w sobie, ale nie był to film o bogu ani tym bardziej katolicki, tylko zwyczajnie o mediach (nie media tzn. tv, radio, prasa, tylko medium w liczbie mnogiej o znaczeniu duchy ludzi i kontakty z nimi).

ocenił(a) film na 4
Morgana_filmweb

Dodatkowo co mnie bardzo zainteresowało, to dla kogo to jest film? O czym? I o kim?
Młodzi ludzie, nieskalani pracą, nic w życiu nie zrobili, nic nie osiągnęli (mam nadzieję, że "jeszcze"), nie wiadomo nic o ich wykształceniu, rodziny niby są i jakiś status społeczny mają, materialnie też bez szaleństw (chyba czy raczej), a tu nagle okazuje się, że smarkateria jeździ sobie po świecie, baluje po plażach zbijając bąki i popijając drinki, szukają niby tej jednej fali i "sensu" w życiu, podczas gdy cały ten szkic w fabule jest kompletnie bez sensu!
Aha, no tak. Sprzedał samochód, tylko co to był za pojazd skoro pozwolił na wojaże po całym świecie, a co lepsze kto za niego płacił i z czego fundując młodzianowi?
Znowu no tak, rodzice...
To ma być przykład? Ja się pytam czego?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones