Lubię komedie romantyczne, uwielbiam Londyn, więc film oglądałem z pewną przyjemnością. Cenię też angielski humor, choć bawi mnie angielska flegma i ich rezerwa - dlatego nie rozumiem, dlaczego tu Angielki charakteryzowały się typową dla USA otwartością i wręcz rubasznością, natomiast Amerykanie (i to nie tylko ci po 60-tce) byli zdystansowani i obrażali na słowo "sex". Ale miło spędzony czas.
Scenariusz: 4/ 10
Reżyseria: 5/ 10
Zdjęcia: 6/ 10
Muzyka: 5/ 10
Ogółem: 5/ 10