Główny bohater, mimo, że miał dwa poważne powody do załamania, wkurzenia się i
zrezygnowania. Zachował rozsądek i zaryzykował grając do końca, gdy już wypadł z "okrętu za
burtę" nadal realizował swoje zadania sternika (tej kampanii). Odważnie i bardzo sprytnie
wykorzystując nie sprzyjające okoliczności jako asy. Czyli zachował się jak wykwintny strateg
(poganiając zwierzchników, którzy go wcześniej wywalili, zawrócił bieg swej historii i sprawę
całej kampanii, która jest głównym wątkiem filmu. Przez co jest to nie tylko ciekawy obraz, ale też
uczący nie podawania się pozorom sytuacji, czyli brania losu w swoje ręce. Jak to mówi
przysłowie: Zwycięzcy NIGDY się nie poddają (a przegrani /też/ NIGDY /tyle, że/ się nie próbują
/wykorzystać okoliczności mimo wszystko idąc ku celu odważnie/). Nie jest to nic nowego w
kinie, ale tu na gruncie pokoju (słownej" wojny" politycznej) jest to widzom bardziej bliższe,
strawniejsze za przykład (dotyczy bowiem kariery w pracy, a nie realnego pola bitwy).