Szkoda mi tak szybkiej śmierci Rue, wszyscy dookoła zabijają się bezlitośnie gdy nagle pojawja się
przyjaźń pomiędzy Rue i Katniss, gdy ją ten dupek zabił to mi się płakać chciało.
Pozatym nie bardzo rozumiem całej tej bandy Cato, no bo po co trzymać się w tak licznej grupie
wiedząc że w igrzyskach może przeżyć tylko jedna osoba? bałbym się że mnie ktoś zabije podczas
snu, albo sam bym to zrobił z całą grupą, lepiej działać samemu.
haha, też o tym samym pomyślałem, dlaczego oni się trzymają w grupie i tak fajnie się bawią, śmieją, skoro i tak muszą potem się nawzajem pozabijać, i też pomyślałem, że można by pozabijać resztę w czasie snu, ten chłopak z 12 mógł to zrobić, byłoby im potem łatwiej
Samemu ma się mniejsze szanse na przetrwanie, i każdy członek tej grupy to wiedział, dlatego zawiązanie paktu było logiczne - rozpadł by się po wybiciu wszystkich, gdy musieliby zacząć zabijać siebie. W trudnych warunkach zawsze powstaną grupki, które będą próbowały sprostać wymaganiom - również dobrze można zapytać, dlaczego Katniss i Rue zaczęły trzymać ze sobą, przecież wygra tylko jedna. To ta sama zasada. A chłopak z 12 nie chciał stać się pionkiem w tej grze - przed jej rozpoczęciem powiedział przecież, że nie będzie zabijać. Poza tym spójrzmy logicznie - czy 1 osoba zdołałaby bezszelestnie zabić 4 maszyny do zabijania? Nie. Człowiek zabity białą bronią nie umiera cicho. Nawet jeżeli by zdążył zabić jedną osobę - jeden jej dźwięk, krzyk czy bulgot i sam jest martwy. Poza tym, o ile dobrze dostrzegłam, nie miał broni, bo grupka mu nie ufała, więc musiałby wyciągnąć ją komuś spod ciała, Czujny, niespokojny sen = przebudzenie na najmniejszy dotyk.
To prawda, że w ciężkich warunkach lepiej trzymać się w grupie. Ale trzymać się w grupie ze świadomoscią, że potem i tak muszę wszystkich powyrzynać? Niee, dla mnie to jest nienormalne. Nie ufałbym nikomu bojąc się o własne życie, a jak nie możesz nikomu ufać to po co być z nim w grupie, bezpieczniej jest samemu. Bo co z tego, że zawarli pakt, jak każdy może go sobie złamać. Do tego dziwne było ich zachowanie w filmie, gdy wyglądali i zachowywali się jak kumple, którzy poszli na biwak. Żartowali i śmiali się. Tak nie zachowują się ludzie, którzy w niedalekiej przyszłości mają się pozabijać :) Co do Katniss i Rue to sprawa wyglądała inaczej, bo widać było, że nie są sobie obojętni. Nie dość że byli z tego samego dystryktu i się znali nawzajem, to jeszcze mieli wystarczająco dobre serca, by nie chcieć zabijać innych ludzi. A co by było potem gdyby zostali w dwójkę? Pewnie nie myśleli o tym.
"czy 1 osoba zdołałaby bezszelestnie zabić 4 maszyny do zabijania?" - dziewczyna z łukiem by dała radę, ten najsilniejszy cwaniaczek też mógłby podciąć gardła, jakby podciął gardła to osoba zabijana nie wydałaby już żadnego słowa, a gdyby się obudzili, no cóż ten najsilniejszy dałby radę chyba wszystkich pokonać, chłopak z 12 faktycznie mógłby nie dać rady
faktycznie, chodziło mi o tego chłopaka, nie pamietam jego imienia xD w sumie sytuacja z tą małą murzynką z 11 podobna co opisałem
Najwyrazniej widac, ze nie czytaliscie ksiazek.... Odpowiedz brzmi nastepujaco. Dystrykt 1 i Dystrykt 2 (z ktorych pochodzily dziewczyny i chlopcy ktorzy sie smiali, zartowali jakby byli na biwaku) nalezaly do do Dystryktow Elitarnych i byly najblizej Kapitolu. Dystrykt 1 i Dystrykt 2 byly najbogatszymi dystryktami 1 - zajmowala sie podukcja luksusowych towarow a 2 trenowano Straznikow Pokoju i prdukowano bron. Dzieci w tych dystryktach byly od mlodosci trenowane do igrzysk i zglaszale sie same na ochotnikow, nie jak w innych dystryktach, gdzie wybierano droga losowania (z wyjeciem Katniss ktora zglosila sie za siostre) kto wezmie udzial w Igrzyskach.
Czyli mozna sobie dopowiedziec samemu: jesli ktos od malego trenowany byl do zabijania, to na pewno mial skrzywiona psychike i byl tak zadufany w sobie i swojej sile, ze nawet sie nie bal sojuszu. Sojusznikow latwo sie pozbyc. Pozatym z Dystryktow 1 i 2 bylo najwiecej zwyciezcow w historii igrzysk, co tak samo pkazuje, ze jesli 1 i 2 zawierala sojusz to najpierw zabijali innych a pozniej siebie.... w 2 czesci (w filmie malo co, w ksiazce troszke wiecej) jest opisane jak zwyciezali niektorzy z innych dystryktow.... to byl w wiekszosci tylko przypadek.
Nie zdziwilbym sie gdyby "Lisica" z 74 Igrzysk wygrala gdyby nie zjadla trujacych jagod.