Nic nowego. Pomysł nie jest oryginalny. To już wcześniej było: "zbierzmy grupę i niech się zabijają między sobą. Ostatni, który przeżyje, wygrywa".
Potępiony z 2007r., to chyba najlepsza fabuła oparta na tym schemacie.
Igrzyska zakończone wygraną dwóch osób stawały się coraz realniejsze w miarę upływu filmu. Gdy Peeta na wizji powiedział, że kocha Katniss (lub coś w tym stylu, czort wi jak dokładnie to brzmiało) automatycznie było wiadomo, że przecież twórcy nie dadzą mu zginąć.
Widzisz, podczas igrzysk Peeta okazał się słabym pionkiem, więc powinien zostać uśmiercony. No, ale twórcy przecież nie pozwolą bogowi nastolatek umrzeć, przez co jak dla mnie zakończenie igrzysk podwójnym zwycięstwem pogrąża ten film. Śmierć Peety, i wygrana Katniss- to by było idealne. Gdyby zakończenie było takie jak sobie wymarzyłem, podniósłbym ocenę, a gdyby podczas pogoni tych bestii [ogarów ?] za wtedy jeszcze przyszłymi zwycięzcami 74. Głodowych Igrzysk z krzaków wyskoczył Geralt z Rivii i srebrnym mieczem pociachałby stwory na kawałeczki byłbym wniebowzięty i z pewnością wystawiłbym 10/10 :)
Jakby Peeta, umarł to by wogole nie byłoby serii, albo {SPOILER Z KOSOGŁOSA} załamana i udręczona tym, że on nie kocha jej i chce ją zabić.
W pomyślę nie chodzi o samą walkę, tylko o całą otoczkę: robienie widowiska, biedę w dystryktach, kontrasty społeczne, wykorzystanie ludzi przez media, a finalnie rebelię.
i podczas oglądania drugiej części ta treść do mnie przemówiła. Przy pierwszej za bardzo skupiałem się na wyliczaniu podobieństw do innych filmów. "W pierścieniu ognia" ma świetny klimat, postaci z krwi i kości i świetne zdjęcia. Siła tej produkcji jest tez obsada.
A propos obsady, na szczególną uwagę zasługują wg. mnie drugoplanowe role Woody'ego Harrelsona i Elizabeth Banks. Oboje wielokrotnie wykazali się talentem i charyzmą, a w Igrzyskach Śmierci po raz któryś tam z kolei potwierdzają swoją klasę. Uwielbiam ich i podziwiam. Oglądanie filmów z ich udziałem, to dla mnie prawdziwa uczta.
Ciesze się też, że zaangażowali ekscentryczną i nieco dziwaczną Amandę Plummer, którą znam z Po Tamtej Stronie.