Kto czytał ten wie. Kto nie czytał może się dalej zachwycać. Nie czytałam komiksu, ale skoro film jest na jego podstawie, to znaczy że główny motyw wycięty jest żywcem z książki Zelaznego. Horus, kobieta z niebieskimi włosami, trudna miłość, to wątki przepisane z tej książki. Tylko u Zelaznego to były dodatki do głównej pięknej i skomplikowanej historii, można powiedzieć ornament na ramie. A tu to podstawa fabuły. Co moim zdaniem świadczy o klasie obu autorów.
Tandaradei Eya !
W pewnym sensie racja stoi za Twą wypowiedzią. Ale film nie jest żadną adaptacją ,,Stworów Światła i Ciemności", tylko inną komiksową historią. Czytałem ową książkę, gdyż mam zajoba na punkcie Starożytnego Egiptu i przyznam, że ukontentował mnie fakt przedstawienia tam w pozytywnym aspekcie Wielkiego Siłą - Setha. Brakowało mi tego Wspaniałego Boga, archetypu Schwarzcharakteru i uosobienia dzikich sił Natury w ,,Immortelu", gdzie swą obecnością dodatkowo potrafiłby ,,namieszać". Jako odwieczny antagonista Horusa (w mitologii ostatecznie pogodził ich sąd bogów, walczyli ze sobą 80 lat). Jak zapewne zauważyłaś Horus potrzebowąl 7 dni by znaleźć ,,nosicielkę" boskiego nasienia, by w ten sposób przedłużyć swe boskie życie. I tu kryje się prawda. Z całej Enneady Heliopolitańskiej (9 głównych bóstw) tylko Seth jest nieśmiertelny. Reszta bogów podlega niekończącemu się cyklowi narodzin i śmierci. Ostateczną śmiercią boga jest zapomnienie Jego imienia, wymazanie z pamięci (Damnatio Memoriae) i brak wiary w niego, co wiąże się automatycznie z istnieniem wyznawców. I właśnie z chwilą pojawienia się w filmie piramidy z jego wnętrzem, gdzie w swych sarkofagach spoczywali inni bogowie, można sobie wyobrazić, jak potoczyłaby się akcja, gdyby obudzony został oprócz Horusa właśnie Seth ;-) Nota Bene Anubis - Szakal również nienawistny Horusowi (co zresztą ten poświadcza swymi wypowiedziami, gdy jest o nim wzmianka), jest synem Setha ze związku z Neftydą siostrą Potężnego Wojownika, który jako jedyny spośród bogów jest w stanie stawić czoła na dzionie Słonecznej Barki prawdziwemu Złu i Niebytowi, wężowi próbującemu pożreć dysk słoneczny - Apophisowi.
Zastanawią mnie tylko, jaką rolę w filmie miała ta piękna kocica Bastet ;-) Jako ładna towarzyszka Anubisa do gry w Monopol ?! Dlatego m.in. film pójdę obejrzeć po raz wtóry.
A szukać analogii pomiędzy autorami, chyba nie w tym rzecz. To po prostu i krzywemu, inny styl. Tu komiks a tu prawdziwa literacka SF. Kwestia gustu. A o gustach się nie dyskutuje. Varietas Delectat :-)
Z naszego podwórka przykład. Sapkowski, Piekara i Kres. Który jest lepszy ? Żaden. Gdyż każdy ma swój niepowtarzalny i rozpoznawalny styl pisania i każdy znajdzie swego amatora, któremu bardziej odpowiada to a siamto. Trzeba potrafić to dostrzec i docenić koleżanko.
Pokornie oddany
M.M. Vel Seth-Nekht