Jestem rozczarowana patrząc, jak rozwija się kariera Cavilla. Liczyłam, że "pójdzie" w jakieś dramaty, przestanie być tylko śliczną buzią i zostanie rasowym aktorem. Tak pięknie się zmieniał w Tudorach... A tu masz, biega z gołą klatą (ogoloną na łyso) w kolejnym widowisku z serii "amerykańska mitologia w 3D". Eh...