PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=500891}

Incepcja

Inception
8,2 620 479
ocen
8,2 10 1 620479
7,8 47
ocen krytyków
Incepcja
powrót do forum filmu Incepcja

kurcze, nie bardzo wiem czyj to sen na koncu...
talizman kręci się caly czas...
co o tym myslicie?

karolina123100

może troszke inaczej,,, talizman sie waha, ale ostatecznie nie zatrzymuje się... nie wiem juz jak to jest...
moze to nie sen, moze rzeczywistosc.
co o tym myslicie?

karolina123100

ale o jaki film chodzi? :(

ebi21kenebi

incepcja

ocenił(a) film na 8
karolina123100

Mnie to na przykład w najmniejszym stopniu nie obchodzi..

ocenił(a) film na 7
karolina123100

To specjalne (niezwykle wkurzające) zagranie Nolana. To czy bączek się przewróci czy nie, zależy tylko od ciebie. Chcesz się wybudzić ze snu?

użytkownik usunięty
karolina123100

Bączek nie był z realnego świata. Może, skoro Coob o nim zapomniał, to był w stanie się przewrócić.

ocenił(a) film na 9

Bączek nie był talizmanem Cobba. Nie ma więc znaczenia czy się kręci czy nie. Według niektórych jego talizmanem była obrączka.

lukasz_beta

Skąd wiadomo że nim nie był ?

kotbehemot

bo byl on talizmanem mal, ktory cobb wykradl z sejfu ;]

shengeliya

no i co z tego? mal nie żyje więc bączek może jak najbardziej być talizmanem Cobba

ocenił(a) film na 9
kotbehemot

Cobb mówi, że to talizman Mal, jak rozmawia z Adriane. A skoro, jeden z bohaterów na początku filmu mówi, że talizman musi być niepowtarzalny, wnioskuję że Cobb nie miał identycznego.

lukasz_beta

Mnie zastanawia inna rzecz, bo o ile dobrze pamiętam, to Cobb mówi, że talizman służy do tego, żeby wiedzieć czy znajduje się w czyimś śnie i dlatego nikt inny nie może go dotknąć(żeby nie poznać tych jego specyficznych właściwości.), ale jak to ma pomóc jeżeli znajduje się w swoim śnie to może sobie taki sam "wyśnić". Może mnie ktoś inteligentniejszy oświeci, czy poprawi jeśli się mylę ;>

użytkownik usunięty
Pan__Cogito

Może po prostu dla Cooba to, że mógł pójść od swoich dzieci było snem. Bardziej marzeniem. Angielskie słowo "dream" to sen i marzenie. Taka trochę gra słów. Czyli jeśli bączek się zawachał to chodziło o to, że to rzeczywistośc, ale marzenie się spełniło. A może po prostu zostawienie tego dla widza czy chce by była to rzeczywistość czy sen/ optymista czy pesymista.

Według mnie on został zamknięty w śnie. Idąc po lotnisku ludzie się na niego patrzyli, a dzieci które pamiętał i do których wrócił po latach nieobecności nic się nie zmieniły. Tak czy siak film jest naprawdę świetny, no i przede wszystkim poruszył motyw który wcześniej nie gościł chyba na ekranach kin.

XiL

Wydaje mi się, że jednak się zmieniły, wyglądają na odrobinę starsze, a nawet grają je inni aktorzy, a są jedynie podobnie ubrane (specjalnie zwróciłem na to uwagę oglądając drugi raz ostatnio :P). Co do ludzi na lotnisku to nie zwróciłem na to uwagi ,jeżeli tak było. ale nie przesądzam, jak napisał Zolzikiewicz każdy pewnie odbiera to indywidualnie . No film mi też się bardzo podobał, rzadko oglądam dwa razy ten sam film w tak krótkim odstępie czasu.

ocenił(a) film na 9
XiL

XiL ma rację. "dzieci które pamiętał i do których wrócił po latach nieobecności nic się nie zmieniły" i to jest rozwiązanie zagadki.

ocenił(a) film na 9
Sony_West

zmieniły się są starsze i inaczej ubrane, no i grają je inni aktorzy (obejrzyj sobie napisy końcowe), poza tym bączek się przewraca tylko my tego nie widzimy...

ocenił(a) film na 8
XiL

Specjalnie sprawdziłam końcówkę filmu i Cobb nie przykuwał zbytniej uwagi na lotnisku. Inna rzecz, która mnie trochę zastanawia, to to, że on tak nagle wybudził się w samolocie, nie do końca ogarniając co i jak. Pewnie można to jakoś normalnie wytłumacz, a ja po prostu nie do końca załapałam ten film. Ale z drugiej strony ten moment przypomniał mi trochę wcześniejsze słowa pojawiające się w filmie o tym, że nigdy nie pamiętamy początku naszych snów... No nie ważne. Ja lubię szczęśliwe zakończenia i dla mnie "zachwianie" bączką na końcu oznacza to, że za chwilę się przewróci. Ale lubię też filmy, które kończą się w taki sposób i zostawiają widzowi możliwosć zdecydowania, jaki jest koniec.

lukasz_beta

zatrważające jest to jak nie potraficie wyciągać wniosków. powiedzieć wam talizman to już zaczyna dla was mieć jakieś magiczne znaczenie.

talizman ma być znany tylko osobie dla którego jest ona talizmanem. bo tylko ta osoba zna jego właściwości i na tej podstawie może stwierdzić czy nie jest w czyimś śnie. wcześniej bączek należał do Mal, ona znała jego właściwości.

Ale skoro Mal nie żyje to ten sam przedmiot dalej może pełnić funkcje talizmanu, ponieważ nikt oprócz Cobba nie zna jego właściwości

ocenił(a) film na 10
karolina123100

moim zdaniem kręcący i wahający się talizman, to ewidentna furtka do pociągnięcia tematu w sequelu. Dobrym motywem na drugą część byłoby wg mnie przedstawienie wydarzeń z punktu widzenia Mal. Możliwe, że jej skok z okna był właśnie próbą wydostania śpiącego Cooba z efektu limbo. Jeśli skoczyłby razem z nią mógłby się obudzić. Takie moje domysły...

karolina123100

Ja uważam, że to gest w stronę widzą, aby nie próbował wierzyć, że coś takiego jest realne. To po prostu film, fikcja. Talizman się obraca, ale widzimy go tylko my. To informacja wyłącznie dla nas. Ale to tylko moja interpretacja.

ocenił(a) film na 9
Dimond

http://wiadomosci.fdb.pl/14007-michael-caine-wyjasnia-incepcje
czytaliście to??

ocenił(a) film na 9
lukasz_beta

a ja wpadłem na jeszcze cos takiego ....moze to banalne wyjaśnienie ale napisze :P
Wydaje mi sie że to nie jest sen ponieważ w momencie kiedy Leo siada przy stole z chińczykiem i mówi mu że przyszedł po niego bla... bla... bla...tamten sięga po broń. następna scena jest jak w samolocie budzi się Leo, a jakiś czas później budzi sie chińczyk.
W moim mniemaniu wyszło na to że najpierw zastrzelił Leo, a później sam posłał sobie kulke....a że w poprzednich snach już nie żyli. wybudzili się od razu.....z reszta samo zakończenie jest nie istotne ale można to potraktować jako ciekawostkę :)

ocenił(a) film na 10
Rossoneri1

To co na końcu jest nie ma znaczenia. Cały film dzieje się we śnie. Tak uważa główny bohater. Jego podświadomość wielokrotnie mu daje to do zrozumienia. Całe walki to jego podświadomość. Cała incepcja jest po to aby oszukać samego siebie. Leo po śmierci żony nie wiedział czy to sen czy nie. Nie miał możliwości sprawdzenia tego więc chciał sam siebie oszukać - zapomnieć że to sen i cieszyć się szczęściem z dziećmi. Jako jeden z niewielu do tego doszedłem a kilka miesięcy temu Nolan potwierdził to co sam zauważyłem. Dlatego na końcu nie pokazał czy to sen czy nie - nie miało to znaczenia dla Leo.

ocenił(a) film na 9
Shibalba

" Jako jeden z niewielu do tego doszedłem " Pochlebiasz sobie.
To co napisałeś jest bardzo oczywiste i nasuwa się zaraz po obejrzeniu filmu więc nie ma nad czym głowkować....Ale.
Jeżeli piszesz że to wszystko to był sen to czemu żona Leo pokazywała się tylko wtedy kiedy zasypiał.

ocenił(a) film na 10
Rossoneri1

Mało uważnie zatem oglądałaś film;p jeżeli pochlebiam sobie to ci nie będę tłumaczył. A oczywiste nie jest bo wszyscy spierają się czy to sen czy nie więc takie oczywiste z pewnością nie jest. Tak czy siak Incepcja jest wybitnym arcydziełem, szkoda że trochę zbyt dużo akcji ale bez tego 90% mniej ludzi poszłoby do kina i Nolan byłby skończony. Już porażką finansową okazał się Prestiż. Jako że był to sukces Nolan może niedługo zrobi inny wybitny film a tak nikt nie dałby mu pieniędzy na nowy film.

ocenił(a) film na 9
Shibalba

Każdy ma swoją teorie Ja obstaje przy tym że to nie był sen.
Bączek mówi "Czy aby na pewno?"
Ostatnia scena z Saito w limbo jest znacząca ponieważ są to dialogi które występują na początku filmu.
Na końcu wspólnie przypominają sobie o tym że to jest sen i co ich tu sprowadziło wypowiadając swoje kwestie.
Moment sięgnięcia Saito za pistolet- Nagłe wybudzenie się w samolocie- Arthur kręci głową jak by chciał powiedzieć -sukinsyn udało mu sie, powrócił. wszystko ładnie pięknie, powrót do domu ,spotkanie z dziećmi i na końcu bączek.
Z resztą za każdym razem kiedy pokazywali Limbo był to świat pusty-nie żywy-
Tak więc ostatnia scena na limbo mi nie wyglądała także obrączka której nie miał na ręku a miał ją w snach wskazuje na to iż to sen nie był.

ocenił(a) film na 10
Rossoneri1

http://secretum.pl/film/nolan-wyjasnia-zakonczenie-incepcji.html


I mamy odpowiedź, czy był to sen, czy nie oraz wyjaśnienie, dlaczego bączek się wahał na naszych oczach, ale się nie przewrócił.

ocenił(a) film na 9
takusieq

HA! czyli miałem rację:)
Dzieki pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
Rossoneri1

Nie ma za co :D
Dodatkowo - tak jak już kilka osób wcześniej pisało, podczas wymieniania obsady dwukrotnie podawani są aktorzy grający dzieci Cobba. Początkowo dziewczynka ma 3 lata, a chłopiec niespełna 2, następnie - ona ma 5, on 3.

Cieszę się, że mogłem pomóc i również pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 10
karolina123100

To co na końcu jest nie ma znaczenia. Cały film dzieje się we śnie. Tak uważa główny bohater. Jego podświadomość wielokrotnie mu daje to do zrozumienia. Całe walki to jego podświadomość. Cała incepcja jest po to aby oszukać samego siebie. Leo po śmierci żony nie wiedział czy to sen czy nie. Nie miał możliwości sprawdzenia tego więc chciał sam siebie oszukać - zapomnieć że to sen i cieszyć się szczęściem z dziećmi. Jako jeden z niewielu do tego doszedłem a kilka miesięcy temu Nolan potwierdził to co sam zauważyłem. Dlatego na końcu nie pokazał czy to sen czy nie - nie miało to znaczenia dla Leo.

ocenił(a) film na 10
Shibalba

http://secretum.pl/film/nolan-wyjasnia-zakonczenie-incepcji.html

I mamy odpowiedź, czy był to sen, czy nie oraz wyjaśnienie, dlaczego bączek się wahał na naszych oczach, ale się nie przewrócił.

karolina123100

Dla mnie to on na samym końcu kręcił się inaczej niż w śnie,

ocenił(a) film na 8
Look7557

Dokładnie. W snach talizman Cobba kręci sie inaczej i nie chwieje sie ani chwili. Poza tym sam reżyser potwierdza że końcówka jest rzeczywistością a nie snem

ocenił(a) film na 9
raiden19

Ojam ojtam cob śpi dalej i tyle ;p

ocenił(a) film na 8
Joimbo

:D

raiden19

Bączek nie był talizmanem Cobba, tylko jego żony (sam to powiedział, poza tym już ktoś wyżej to napisał). Cobb miał inny i on potwierdza fakt, że końcowa scena dzieje się w rzeczywistości.

ocenił(a) film na 10
karolina123100

pamiętacie jak Cobb opowiadał że nie można brać czyjegoś talizmanu bo straci swą moc?
przecież Saito dotknął jego talizmanu? :D
scio me nihil scire
tak więc talizman niedziała;)
Cobb mógł zginąć tylko druga część albo nasza wyobraźnia to rozstrzyga

ocenił(a) film na 9
karolina123100

-talizman jest elementem odróżniającym rzeczywistość o snu dla osoby ,która aktualnie poznała jego cechy charakterystyczne i nie dzieli z nikim tej wiedzy.
-czas w snach wydłuża się.Poza tym nie wiemy jak długo w rzeczywistości Cobb był poza domem. Pewnym jest ,że trwało to na tyle krótko ze dzieci nie zdążyły zmienić fizycznego wyglądu.
- talizman w końcowej scenie wywróci się, to pewne. Przed wyjazdem z domu Cobb nie zdążył zapamiętać wyglądu twarzy swoich dzieci ,spieszył się. Stąd w snach, gdy je wołał zawsze uciekały. Pewnym szczegółem ze talizman kręci się w rzeczywistości są inne ubrania dzieci, niż te które miewał w snach. Poza tym w momencie gdy kręci talizmanem nie ma obrączki, która w snach przywołujących Mal zawsze była na jego palcu.

-Jedna sprawa mnie nurtuje. Dziadek ,w końcowej scenie. Rzekomo to on wymyślił sen -dowodem na to jest to, że nigdy go w snach nie było. Był jakby narratorem. Jeśli to prawda to powyższa teza pada w gruzach. Ma ktoś zdanie

karolina123100

Ja sobie tak spisałam parę rzeczy po obejrzeniu filmu i oto co przyszło mi do główki: Jak ktoś to przeczyta to super! ;) Mysle, ze koniec filmu to nie był sen, dzieci byly ubrane inaczej, byly strasze, Cobb zobaczyl ich twarze, pojawił się jego ojciec, nigdy w snach go nie było, nie mial obrączki, wiedział co się dzieje kiedy się obudził w samolocie, więc to nie był początek snu bo by nie wiedział co się stało i skąd się tam wziął, każdy się na siebie patrzył, z uśmiechem i sukcesem.
Ale nie to jest najważniejsze, prawdopodobnie bączek sie przewrócił, nawet sam Cobb nie patrzył do końca bo to już nie było dla niego istotne. Najwazniejsze było "katharsis" czyli odpuszczenie sobie winy. On sobie "wincepcił' tę winę i moment rozmowy ze swoją żoną czyli "let her go", nawet jeśli nie był realny, był tak samo wincepcjowany, jak spotkanie Fishera ze swoim ojcem i znalezienie w sejfie wiatraczka - to też nie było przecież realne, ale wpłynęło na to, co stało się w rzeczywistosci.
Cobb nie mogł się pogodzić ze smiercią żony, bo czuł się winny, wiec ciągle do tego wracał bo tak samo tę winę sobie "wincepjował". Przeciez jego ojciec mógł mu te dzieci za granicę wywiezc, do Paryża czy gdzieś, ale on się umartwiał, jego poczucie winy nie pozwalało mu zobaczyc się z dziećmi. W końcu nie bez przypadku on nie może zobaczyć ich twarzy - ze wstydu i poczucia winy własnie. Jak może spojrzeć na dzieci, skoro przez niego straciły matkę (tzn. on tak o sobie myślał).
Światy i te stopnie snów, na koniec tak się mieszaja, ze nie są już czymś najważniejszym, nawet dla Cobba, który nie patrzy do końca na ten bączek, który najprawdopodobniej sie przewróci. Nie patrzy bo albo nie ma to już dla niego znaczenia bo najważniejsze, że jest w domu, że widzi dzieci, albo dobrze wie, że to jest rzeczywistość (tak jak tłumaczyl żonie, że wie co jest rzeczywistością bo czuje winę, a teraz przestał ją czuć bo dostąpił oczyszczenia).
Zresztą te talizmany tak jak to było wspomniane miały tylko uświadamiać, że w czyimś śnie się nie jest. A on był przez caly czas w czyichś snach bo sam nie mogł bywać w swoim ze wzgledu na pojawianie sie Mel. Tzn. i tak tam bywał "po godzinach" bo go Ariadne przyłapała przecież. A Mel pojawiała sie w każdym innym śnie bo ciągle przypominała mu o poczuciu winy, które go dręczyło. Ale on przebaczył sobie i jej "pozwolil odejść", plan się udał. Gość zadzwonił, on dostał się do kraju i "hapi end".
No i on potrzebował Ariadne do spojrzenia z innej perspektywy, do pomocy wyjścia z labiryntu. Tak jak "nić Ariadny", wiedział, że może tam wejść, żeby pokonać tak jak Tezeusz, czy jak mu tam było, Minotaura, miał pokonać, on musiał stanąć twarzą w twarz ze swoim "potworem" czyli poczuciem winy (ostatnie pietro w windzie), ale wiedzial że sam nie wyjdzie. Potrzebowal jej "nici". Tak sobie myślę. Jakby nie było, film jak dla mnie rewelacyjny :) Uff...się zmęczyłam :)

ocenił(a) film na 10
poczwarka85

Ciekawe, popieram to co napisałaś i się z tobą zgadzam :)

prox

Dziękuję za poparcie i wytrwałość w czytaniu :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones