Jesteście w jakiejś opuszczonej fabryce. Spacerujecie, szukając jakiś oznak życia, włącznika światła, schronienia. I nagle światło latarki trafia na dwa leżące na ziemi ciała. Jak reagujecie?
Ach, oczywiście, szepczecie pod nosem "Ołmajgad...." po czym najzwyczajniej na świecie oddalacie się dalej szukając nie-wiadomo-czego. Pytanie czy to ja jestem jakaś inna, czy każda zdrowa osoba(a przynajmniej kobieta :)) wydałaby z siebie krzyk, który by tych zmarłych obudził do życia?
I jak można zasnąć po czymś takim, po zobaczeniu rozkładających się ciał, szalonego mordercy, który zabił na twoich oczach twojego kumpla, jakiegoś łysego zabójcy-psychopaty w śpiączce podłączonego do dziwnej aparatury? Większość ludzi w ogóle by nie została sama w opuszczonej fabryce w ciemności, ale nasz dzielny bohater zdołał nawet odlecieć w objęcia Morfeusza!
Zostawienie w okolicznościach działania nadprzyrodzonych sił otwartych drzwi psychopacie również bardzo prawdopodobne.
I, może już za bardzo się czepiam ale... Mówienie z odciętym językiem? POWAŻNIE?
1/10, polecam do pośmiania się :)
PS nie ma cycków, jak to zazwyczaj w tanich horrorach.
No bez przesady, nie każdy musi wrzeszczeć jak potępieniec, kiedy zobaczy trupa. :P Takie wrzaski to domena amerykańskich filmów, więc akurat tutaj byłam mile zaskoczona. Mówienie z odgryzionym językiem i normalne poruszanie się po latach siedzenia na krześle, brak odleżyn też mnie ubawiły. :) Ogólnie pomysł na film dobry, tylko scenariusz do bani.