Teraz obejrzałem ponownie w kinie domowym. To chyba najsłabszy film o Indym (choć już "czwórka" o kryształowej czaszce też już była wyraźnie gorsza o kanonicznej "trójki"). Lecz nawet słabszy Indiana to wciąż jest porządna rozrywka.
Luk logicznych w scenariuszu - całe multum. Ale od kiedy to brak logiki nam w tej serii przeszkadzał?