Indy miał wielu przyjaciół, ale nikt nie mógł równać się z zabawnym ale wiernym Sallahem, Spielberg powinien zrobić wszystko żeby John Rhys Davis zgodził się zagrać. Już wyobrażam sobie dowcipny komentarz Sallaha jak Indy przedstawi mu syna.
Mówił o swoim ojcu i Marcusie Brodym - profesorze występującym w "jedynce" i "trójce".
Ja też chcę Sallaha. Chętnie zobaczyłabym jego minę na widok Hendry'ego Jonsa III. Uwielbiałam jego humor
Tak, Sallah był naprawdę poczciwym, serdecznym gościem. Co ciekawe, aktor wcielający się w jego rolę, John Rhys-Davies, grał też Gimliego we Władcy Pierścieni, czego normlanie można nie skojarzyć przez jego krasnoludzią charakteryzację ;)
A ja go pamiętam też jako króla Ryszarda Lwie Serce z niezapomnianego serialu "Robin z Sherwood".
Nie mamy na to wpływu czy zagra czy nie, czy napiszę mu rólkę w scenariuszu czy nie. Mógłby scenarzysta czy reżyser wyjaśnić jego los czy żyje czy nie, uśmiercił ojca Indiany i Marcusa (ten akurat aktor zmarł) więc mógłby pojawić się i Sallah, są chyba mniej więcej z jednego roku Harrison Ford z Johnem Rhysem-Davisem lub różnica jest 2-3 lata.
niestety wszystko wskazuje na to, ze syna Indiany nie będzie, pewnie też Marion Ravenwood się nie pojawi