CGI zabija współczesne kino. Doprowadza akcję absurdu. Wygląda to, jak jakaś gra komputerowa! Niech wykorzystują to w gniotach typu Meg, czy innych Avatarach. Wyobrażam sobie, jak dziś wyglądałaby scena z czołgiem z "Ostatniej Krucjaty". Rozumiem, Ford ma swoje lata, ale czy nie można wynająć kaskadera, który konno pogalopowałby ulicami? Poza tym, jak na produkcję za te pieniądze, efekty komputerowe wypadają bladziutko. "Władca Pierścieni" sprzed dwudziestu lat bije to technicznie na głowę.