Pragnę zauważyć że w każdej części Indianie towarzyszył inny bohater-w jedynce Marion,w dwójce dzieciak i Willie,w trójce jego ojciec a w czwórce Mutt. Zastanawiacie się o co mi biega? Otóż twórcy przy Kryształowej Czaszce zrobili według mnie fatalny błąd-zakończyli film ślubem.Przez to scenarzyści ewentualnej piątki mają lekki problem-co zrobić z postacią Marion no i jeszcze co będzie z Muttem? Jeśli o mnie chodzi to nie chce ani jednej ani drugiej postaci(co najwyżej jakieś epizody).Po pierwsze aktorka odtwarzająca postać Marion przed czwórką nie zajmowała się aktorstwem od paru lat co wyraźnie było widać w filmie.Do tego dało się odczuć że postać tą wrzucono na siłę alby zadowolić fanów. Natomiast Mutta nie chce z tego względu że po raz trzeci oglądalibyśmy relacje ojciec-syn(Ostatnia Krucjata i KOTCS mi w zupełności wystarczą)
zrobią po prostu cześć która bedzie się działa przed wydarzeniami z 4 części. Towarzyszyć mógłby mu np. Mac i drugim planie Sallah.
Zgadzam się, Sallah musi być koniecznie, bo go zabrakło ostatnio. I dobrze by było gdyby akcja się działa przed czwórką, bo to by było w stylu "Świątyni Zagłady" ;)
A Mutt jest nawet niezły, jeśli oczywiście nie zgrywa tarzana. I proszę - tylko nie te głupie trzy wodospady! :P A lodówkę jak będą drugi raz wysadzać to niech ją zamkną lepiej niż na drzwiczki z magnesikami :P
No i żeby nie było, to jeszcze posmagajcie biczem Lucasa, by nie przesadzał z efektami.
Podobno tym razem Szpilberg robi film po swojemu i nie ma być komputerowych efektów prawie w ogóle ;)
Oby!! Oby!! Jedziesz Szpilberg, jedziesz!
A jeszcze wpadłem na dobry pomysł. Ale to już chyba w Indy'm 6. Latka lecą,
więc Marion od początku mogła by być już na tamtym świecie! Nie byłoby
problemu! :P (Sorry, Marion, lubiłem cię zawsze, dopóki nie stałaś się
uśmiechającym wystrojem wnętrz.) Indy znów wolny i znowu ratujący świat! ;)
Pozdrawiam!
mszynisz :)