Wiedziałem od samego początku, że w dobie filmów z efektami komputerowymi ostatni film z Indym niczym nie zaskoczy, a tak bywało przynajmniej z pierwszymi 3 częściami. Tutaj mamy przyzwoity film z galopującymi zwrotami akcji, które ogląda się miło, ale już bez tego zachwytu obecnego przy wspomnianych 3 częściach, przy czwartej już mniej. W każdym razie jak w tytule, musiałem się z postacią pożegnać na dużym ekranie. Ogólnie oczywiście polecam. Końcówka mnie powaliła. Na plus.