PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=527837}

Indiana Jones i artefakt przeznaczenia

Indiana Jones and the Dial of Destiny
6,4 37 453
oceny
6,4 10 1 37453
6,0 47
ocen krytyków
Indiana Jones i artefakt przeznaczenia
powrót do forum filmu Indiana Jones i artefakt przeznaczenia

Indiana Jones 4 był PARODIĄ przygód Indiany Jonesa.
A Spielberg kłamał odnośnie efektów komputerowych w filmie i tego jak zostanie zrealizowany film.

Zapraszam serdecznie do zapoznania się z moimi przemyśleniami na temat najnowszego filmu o Indianie Jonesie (IJ4):
http://www.bunchproductions.pl/strony/bunch/artykuly.html
Indiana Jones and the bunch of bullshit

ocenił(a) film na 6
BUNCH

Bunch kolego z indiana-jones.pl nie przesadzajmy...

BUNCH

No nie przesadzaj. Mi się nawet film podobał. Szególnie pierwsza połowa
filmu była dobrze nakręcona - akcja w hangarze, na uczelni i na
cmentarzu. Atomówka była trochę nie do smaku, ale lodówka przelatująca
nad Ruskimi była dość zabawna ;)

Akcja w dżungli średnio mi się podobała, bo było za dużo efektów
specjalnych. Co ciekawe większość scen w dżungli była kręcona na prawdę,
ale po dodaniu komputerowych krzaków wydają się sztuczne. A szkoda, bo
mogło wyjść z tego coś fajnego. Mutt=tarzan... no cóż, może i pasuje,
ale jakoś mnie te klimaty nie ciągną. Poza tym nie lubię komputerowych
małpek, które Ruska baba próbuje zrzucić w przepaść. Punkt kulminacyjny
filmu jest bardzo oderwany od rzeczywistości, ale za to ma dobrą
reżyserię. Niezła jest scena z kręcącym się obcym. Ponadto wolałbym
zobaczyć tam samego Indianę odkrywającego sekrety Akatoru, niż stojących
też za nim kilku drugoplanowych bohaterów. Sceny z samym Indy'm zawsze
są najlepsze. No, czasem dobrze też jest wrzucić jednego dodatkowego
bohatera, żeby Indy się nie znudził.

Aha, no i jeszcze jedno. Czemu ludzie wkurzają się tak na tą lodówę?!
Przecież akcja w tej przebrzydłej amfibii była dużo gorsza!
1) Obie sceny są nierealne, ale bardziej uwierzył bym w to, że ktoś może
przetrwać atomówkę w pokrytej ołowiem lodówce, niż to, że ktoś spadnie z
trzech wodospadów Niagara w samochodzie i nic mu się nie stanie.
2) Lodówa leci szybko i scena się szybko kończy. Natomiast amfibia jest
powolna i musi pokonać trzy wodospady, przy czym musimy także się
wpatrywać w biernych bohaterów, czekających na koniec sceny (podobnie
jak my).
3) Atomówka oznacza dobre efekty specjalne, a wodospad oznacza nudy na
pudy. Słyszeliście że te domy podczas wybuchu były prawdziwe? Tak
jakby... w skali oczywiście i nie były wysadzane bombą, tylko falą
dźwiękową! ;) Wątpię natomiast, żeby zrobili w skali wodospad i spuścili
z niego zmniejszonego Indianę.

Wniosek mój jest taki: zróbcie Indy'ego 5, ale wyrzućcie:
1) Lucasa
2) razem z nim ponadprogramowe efekty specjalne
3) zbyt długi tytuł filmu
4) wszystkich niepotrzebnych bohaterów
Ja chcę Indianę Jonesa, a nie dodatkowych cieci tak jak w scenie w
Akatorze! Mutt jeszcze może być. Chłopak z Transformersów daje radę. O
amfibii nie wspominam, bo mam nadzieję, że nie wpadną na pomysł, żeby
powtórzyć tę scenę. Czekam zatem na INDIANĘ JONESA 5!

Pozdrawiam!
mszynisz :D

mszynisz

Wyrzucić Lucasa z Indiana Jones'a? Tak samo jakby wywalić go z Gwiezdnych Wojen. I nierealne i chore.

Th0mas_2

Sądzę, że jeśli by go wywalili z produkcji "nowej trylogii" SW, to byśmy otrzymali trzy dość dobre filmy, a nie trzy filmy, które starają się być dobre, ale im nie wychodzi. W porównaniu do oryginalnej trylogii to jakieś gnioty. No może prócz Mrocznego Widma które nawet nie było złe.

Co do Indiany Jonesa - to Lucas naciskał na dużą ilość bezsensownych efektów komputerowych. Jeśli by go nie było przy produkcji czwartego filmu IJ, to:
1) nie siedzielibyśmy bezczynnie przez 3 minuty wpatrując się w latający spodek, który o mało co nie potłókł Indy'ego latającymi wokół kamieniami (btw: na miejscu Indiany wiał bym gdzie pieprz rośnie, bo co jeśli przypadkiem jakaś bryła kamienia poleci akurat w moją stronę?) Wiesz, że Lucas chciał, żeby ta scena była jeszcze bardziej efekciarka i długa, ale Spielberg go powstrzymał przed kolejną głupotą?
2) nie mielibyśmy lodówy i wybuchu nuklearnego, do którego wszyscy się przyczepiają ("nuke the fridge", etc.)
3) nie byłoby głupich trzech wodospadów, które jak wspomniałem powyżej - nienawidzę :P

A jeśli wycieliby te sceny, to Spielberg musiałby wymyślić coś, co można wsadzić w te 20 wolnych minut. Zapewne byłoby to coś, co by sprawiło, że ten film chciałoby się oglądać. Cięcia w budżecie filmom z cyklu Indiana Jones zawsze wychodziły na dobre.

Według mnie - Lucas może zostać, ale niech nie produkuje filmów dla kasy, tylko dla zaspokojenia potrzeb fanów. Albo po prostu po to, żeby zrobić świetny film. Niestety coś mi się wydaje, że te czasy nigdy nie powrócą, zatem właśnie dlatego myślę, że najlepiej byłoby go wyrzucić z produkcji, a zostawić go jedynie w napisach.

Poza tym, nie tylko po filmach widać, że Lucas coraz bardziej stawiał na czerpanie kasy z grupy fanów IJ. Spójrzmy na przykład na gry Indiany z oryginalnymi scenariuszami: najpierw była "Fate of Atlantis" - genialna, potem "Infernal Machine" - dawała radę pod względem zagadek i ogólnej historii, "Emperor's Tomb" - historia do kitu, a jedyne co było dobre to grafa i muza (szczególnie muza), zagadki na poziomie przedszkolaka, i ostatnia "Staff of Kings" - totalny gniot, którego wersje na konsole najnowszej generacji zostały jeszcze do tego wycofane w czasie produkcji. Asz żal patrzeć. Poza tym, ponieważ Lucas stawia mocny nacisk na Star Wars, to cała seria Indiana Jones była przez ostatnie 15 lat mocno pomijana. Ja rozumiem, że Star Wars są bardziej dochodowym przedsięwzięciem, ale czy to oznacza, że należy pomijać Indianę, symbol prawdziwej przygody znany na całym świecie?

Mniejsza. Tak szczerze to mi wszystko jedno, kto będzie maczał palce w Indym 5, byle bym był z niego zadowolony.

Th0mas_2

Sądzę, że jeśli by go wywalili z produkcji "nowej trylogii" SW, to byśmy otrzymali trzy dość dobre filmy, a nie trzy filmy, które starają się być dobre, ale im nie wychodzi. W porównaniu do oryginalnej trylogii to jakieś gnioty. No może prócz Mrocznego Widma które nawet nie było złe.

Co do Indiany Jonesa - to Lucas naciskał na dużą ilość bezsensownych efektów komputerowych. Jeśli by go nie było przy produkcji czwartego filmu IJ, to:
1) nie siedzielibyśmy bezczynnie przez 3 minuty wpatrując się w latający spodek, który o mało co nie potłókł Indy'ego latającymi wokół kamieniami (btw: na miejscu Indiany wiał bym gdzie pieprz rośnie, bo co jeśli przypadkiem jakaś bryła kamienia poleci akurat w moją stronę?) Wiesz, że Lucas chciał, żeby ta scena była jeszcze bardziej efekciarka i długa, ale Spielberg go powstrzymał przed kolejną głupotą?
2) nie mielibyśmy lodówy i wybuchu nuklearnego, do którego wszyscy się przyczepiają ("nuke the fridge", etc.)
3) nie byłoby głupich trzech wodospadów, które jak wspomniałem powyżej - nienawidzę :P

A jeśli wycieliby te sceny, to Spielberg musiałby wymyślić coś, co można wsadzić w te 20 wolnych minut. Zapewne byłoby to coś, co by sprawiło, że ten film chciałoby się oglądać. Cięcia w budżecie filmom z cyklu Indiana Jones zawsze wychodziły na dobre.

Według mnie - Lucas może zostać, ale niech nie produkuje filmów dla kasy, tylko dla zaspokojenia potrzeb fanów. Albo po prostu po to, żeby zrobić świetny film. Niestety coś mi się wydaje, że te czasy nigdy nie powrócą, zatem właśnie dlatego myślę, że najlepiej byłoby go wyrzucić z produkcji, a zostawić go jedynie w napisach.

Poza tym, nie tylko po filmach widać, że Lucas coraz bardziej stawiał na czerpanie kasy z grupy fanów IJ. Spójrzmy na przykład na gry Indiany z oryginalnymi scenariuszami: najpierw była "Fate of Atlantis" - genialna, potem "Infernal Machine" - dawała radę pod względem zagadek i ogólnej historii, "Emperor's Tomb" - historia do kitu, a jedyne co było dobre to grafa i muza (szczególnie muza), zagadki na poziomie przedszkolaka, i ostatnia "Staff of Kings" - totalny gniot, którego wersje na konsole najnowszej generacji zostały jeszcze do tego wycofane w czasie produkcji. Asz żal patrzeć. Poza tym, ponieważ Lucas stawia mocny nacisk na Star Wars, to cała seria Indiana Jones była przez ostatnie 15 lat mocno pomijana. Ja rozumiem, że Star Wars są bardziej dochodowym przedsięwzięciem, ale czy to oznacza, że należy pomijać Indianę, symbol prawdziwej przygody znany na całym świecie?

Mniejsza. Tak szczerze to mi wszystko jedno, kto będzie maczał palce w Indym 5, byle bym był z niego zadowolony. :)

Pozdrawiam!
mszynisz

użytkownik usunięty
mszynisz

gdyby "nowa trylogia" SW bylaby bez Lucasa kręcona to moze bylyby to fajne filmy, a że Lucas je kręcił to są zajebiste!!! idź sie lecz kretynie!! Lucas to dobry reżyser i gdyby nie on rezyserowal SW to mogloby byc to totalnym gownem (no moze Spielberg, Jackson, Cameron czy Raimi dobrze by nakrecili SW) i niech bedzie Indy 5

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones