To nawet nie jest film,to prawdziwa Opera Filmowa. Krucjata jest kwintesencją całej Trylogii,jej genialnym zwieńczeniem (komputerową czworkę miłosiernie przemilczam) Wciąga bez reszty,zawsze oglada się ją jednym tchem,bez wzgledu na to,po raz ktory sie go oglada. Poraza tworczą maestrią i inteligencją. Tandem Ford-Connery fenomenalny. Muzyka Williamsa niemal jak 9 symfonia Bethovena,rezyseria Spielberga-genialna. Wszystkie części są świetne,ale Krucjata jest the best.