Omg dawno nie widziałem tak irytująco zmontowanego filmu. Już nawet nie chodzi o te cięcia w
scenie co pół sekundy, bo do tego można się przyzwyczaić i nawet ma to swój urok, ale to skakanie ze sceny na scenę,
to
jest jakaś masakra. Cholera, czy twórcy filmu na prawdę myśleli, że człowiek się znudzi jedną dłuższą
sceną, w której nie będzie przeskoków do miliarda innych wątków? ja pierdle. A szczyt to werbowanie
di caprio ciekawa, świetnie zagrana scena a ci korwa co kilkadziesiąt sekund wpie**alają jakieś z
dupy przebitki. tylko sie wkrwić można, a potencjał był żeby dorównać oryginałowi.
zgadzam sie z takim montażem nie powinno być żadnych nominacji, a tu az cztery statuetki , a i zdjęcia na tym montażu wygladają słabo
Przypomniałem sobie kiedy ostatnio tak mnie irytował montaż. Człowiek w ogniu, tam było jeszcze gorzej.