Myślałem tylko, że w zakończeniu okaże się, że to on a nie ojciec jest ciągle podłączony do aparatury podtrzymującej życie i że właśnie być może mózgi takich ludzi generują takie wspomnienia i czują się jak w więzieniu i to nam twórcy chcieli przekazać, no ale kończy się inaczej.
Też miałem dokładnie to samo! Nagłe "olśnienie", a chwilę później zdziwienie... Potem jednak pomyślałem, że może autorzy filmu świadomie zestawili ze sobą jedno i drugie i przeprowadzili tzw. paralelę pomiędzy futurystycznym więzieniem zarządzanym przez sztuczną inteligencję i uwięzieniem we własnym ciele przy udziale systemu sztucznego podtrzymywania życia.
To raczej dość oczywiste, a przy tym podane widzowi na tacy: aparatura podtrzymywania życia, która utrzymuje cię w więzieniu ciała za wszelką cenę i nie pozwala umrzeć, a tobie zostają tylko wspomnienia. W zasadzie nic odkrywczego, ale może dla niektórych to "mocny przekaz dający do myślenia" i niemal arcydzieło :))
Dokładnie. Ale jak ktoś patrzy na ten film "z wierzchu" to go może nie zrozumieć. Im bliżej końca tym częściej padało czym jest Howard z naciskiem na "OPŻ" i też spodziewałem się zakończenia tego, że jest podłączony do rurek.